111
ROZWINIĘCIE ZAŁOŻEŃ BADAWCZYCH...
artykułu — stanowią /próbę przedstawienia ogólnej koncepcji badań nad językiem telewizji, koncepcji częściowo realizowanej w pracach badaczy z UJ, częściowo będącej w ł a sną propozycją podpisanych pod nią autorów. Przedstawione poglądy nie są więc uogólnieniem dotychczasowego dorobku zespołu działającego przy IFP, ale są określoną, całościową wizją badań nad językiem telewizji, uwzględniającą i cele, i metody takich badań” (s. 20). W tych słowach stawiamy się zatem niejako na zewnątrz zespołu krakowskiego, stwierdzając, że przedstawiona koncepcja jako całość jest naszego autorstwa, mimo iż niewątpliwie na takim a nie innym jej ujęciu odbiły się częściowo lata dyskusji z całym zespołem. Oznacza to także, że zespół z UJ jako całość wcale nie musi akceptować naszych propozycji.
Cele obu różnych przecież publikacji, ich założenia i zawarte w nich zastrzeżenia przedstawiamy tak dokładnie, gdyż polemizujący z nami J. War-chala traktuje je zawsze łącznie. Nie jest to zabieg bezcelowy, gdyż pozwala mu przypisać naszym publikacjom jedną ważną cechę: jego zdaniem polemizujemy w nich nie tylko z pozycji całego zespołu krakowskiego, ale nawet ,,z pozycji nie wydanej jeszcze książki (tego zespołu, przyp. W.M. i A.R.), traktując ją tak, jakby jej tezy powinny być powszechnie, a autorom «Problemów» w szczególności, znane”. Po tym stwierdzeniu następuje obszerny cytat z naszego artykułu, który dziwnym trafem urywa się w akapicie właśnie przed naszymi uwagami dotyczącymi tego, jak artykuł „O koncepcję badań języka telewizji” ma się do prac zespołu krakowskiego. Cały ten fragment, zaczynający się od słów: „Niniejsze uwagi...” przytoczyliśmy powyżej.
Cytat z naszego artykułu zakończył J. Warchala słowami: „itd. itd”. No właśnie. Już w recenzji zwracaliśmy uwagę na stosowanie podobnych zabiegów, jak w wypadku omawianego cytatu, J. Warchala uważa jednak za słuszne nie tyle zastanowienie się nad własnym postępowaniem, co osądzanie naszych „nieuczciwych zabiegów”.
Zanim wrócimy do ocen etycznych w odpowiedzi J. Warchali, przyjrzyjmy się, jak w rzeczywistości wygląda sprawa „nie wydanej jeszcze książki”. W recenzji nie ma o niej ani słowa, w artykule zaś poza tym, co J. Warchala cytuje w przypisie 2, podano jeszcze tytuł zbioru oraz spis jego zawartości. Żeby rzecz nie budziła żadnych wątpliwości, w artykule napisaliśmy, a w niniejszej recenzji powtórzyliśmy, jak artykuł ma się do prac zespołu UJ. Wypada nam zatem uznać, że cała sprawa dla każdego nieuprzedzonego czytelnika jest wystarczająco jasna.
Oprócz pozycji, z jakiej zabierają głos dyskutanci, do generaliów dyskusji zaliczamy też płaszczyznę, na jakiej ona się toczy. Zarówno w recenzji, jak i w artykule nasze wypowiedzi i sądy umieszczamy na płaszczyźnie intelektualnej, gdyż na osąd intelektualny naraża się ten, kto publikuje prace naukowe. Nie ma w naszych publikacjach ani jednego sądu należącego do płaszczyzny moralnej, bo moralność zespołu śląskiego nas po prostu nie interesuje. J. Warchala zmienia ten stan rzeczy: nie mając zbyt wielu innych argumentów (stwierdzenie to jeszcze uzasadnimy), zabiera się do analizy naszej moralności i osądza ją negatywnie — jednoznacznie i ogólnie: jesteśmy nieuczciwi „nie tylko zresztą naukowo”. Moglibyśmy zapytać i tu, i w sądzie: Skąd pan to wie i jakie ma na to dowody? I dlaczego głosi publicznie naszą nieuczciwość pozanaukową, nie mając ku temu ani podstaw, ani dowodów?