Recenzje i noty recenzyjne 431
i Niemiec, to jest potrzeba ułatwienia i uregulowania procesu rekrutacji pracowników, pomógł ominąć względy ideologiczne. A skala zjawiska była ogromna: w 1973 roku zarejestrowanych było w Niemczech 535 tys. obywateli Jugosławii, przekazy pieniężne wysyłane przez robotników do rodzin stanowiły znaczące źródło ich dochodu.
Interesującą perspektywę badawczą przyjęła Aleksandra Pavićcvić, która zanalizowała zmieniające się tożsamości osób migrujących z Serbii do USA. Obiektem jej zainteresowania stały się zagadnienia związane ze śmiercią, a mianowicie cmentarze, nekrologi i nagrobki, a także zwyczaje pogrzebowe, żałoba czy umieszczane w gazetach wspomnienia o zmarłych. Autorka zauważa, że śmierć jest nie tylko istotnym wydarzeniem w życiu jednostek i wspólnot, ale staje się także manifestacją tożsamości grupy. W kontekście migracji, zagadnienie śmierci wiąże się z pojęciem „domu”, ponieważ migranci często życzą sobie pochowania w ojczyźnie (ze względów logistycznych i ekonomicznych nieraz nic jest to możliwe). Z drugiej jednak strony, śmierć niejednokrotnie przerywa transnarodowe powiązania. Pavićević zajęła się miejscami pochówków migrantów za granicą w USA i w Europie Zachodniej, szczególnie we Francji. Jednym z ważniejszych jej spostrzeżeń jest nie tyle to, że istnieją osobne cmentarze czy miejsca na cmentarzach przeznaczone dla Serbów, ile że pewne nekropolie wskazują na wewnętrzny podział grupy (np. w serbskiej części cmentarza Montrose w Chicago chowani są tylko członkowie Zjednoczonego Stowarzyszenia Serbów „Jedinstvo”). Ważnym zjawiskiem jest również budowanie symbolicznych, pustych grobów dla zmarłych za granicą migrantów.
Krajem, który najsilniej doświadczył migracji zarobkowej z lat 60. i 70. XX wieku, kiedy państwa Europy Zachodniej, a zwłaszcza Niemcy przyjęły ogromną liczbę (kilka milionów!) pracowników „gościnnych”, była Chorwacja. Tu również powstało najwięcej analiz tego zjawiska przeglądu badań na ten temat dokonała w omawianym tomie Dubravka Mlinarić.
V w
Z kolei antropolożka Jasna Capo Zmcgać zajęła się opisem i analizą transnarodowych rodzin migrantów z Chorwacji i Bośni do Monachium. Wprawdzie autorka nie powołuje się na prace Rhacel Salazar Parreńas (2005 i in.), wydaje się jednak, że obie badaczki mają podobne spostrzeżenia. Ćapo Żmcgać opisała bowiem przykłady rodzin, które zostały rozdzielone przez migrację. Migranci w zamierzeniu wyjeżdżali na krótko, dlatego na przykład zostawiali swoje dzieci pod opieką krewnych w kraju. Dzieci te dorastały, chodziły do szkoły w Chorwacji czy Bośni i osiągały dorosłość w oddaleniu od rodziców bądź jednego z nich, ponieważ ci odkładali powrót do ojczyzny na później - często na następne kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat lub, gdy już zaplanowali wyjazd, przerwała go wojna. Okazuje się jednak, że zarówno dzieci, jak i rodzice podkreślali dobre wzajemne relacje, a także - co jest istotnym spostrzeżeniem Ćapo Żmcgać brak stałej obecności ojca jest społecznic akceptowany, o ile wypełnia on swoją rolę żywdciela rodziny.
Dyskusję na temat wpływał migracji na rodzinę podjął również Pascal Gockc w tekście dotyczącym migrantów z Bośni do Niemiec. Przedstawia metodę analizy sieci społecznych oraz definicje „sieci społecznej” w naukach społecznych i stwierdza, że jest to wtórna forma, wynikająca przede wszystkim z funkcjonalnego zróżnicowania społeczeństwa. W kontekście badań nad rodziną, autor zauważa, że można