40 RECENZJE
Jest on w intencji autora tylko wprowadzeniem w problematykę tego działu pracy. Mimo to jest tu zapas wskazówek praktycznych, może nie wyczerpujących — ale z pożytkiem służących zarówno nowicjuszowi jak bibliotekarzowi, który dotąd się zbiorami specjalnymi nie zajmował. Jako lapsus calami zasygnalizować tu należy ustęp na str. 173—17 4: «Ażeby obok map danego państwa jako całości zebrać w jednym miejscu również mapy i plany wszystkich jego części, których karty główne rozrzucone będą po całym katalogu, sporządza się odpowiednie odsyłacze od tych części do nazwy całego państwa*. To skupienie jest do osiągnięcia przy odwrotnym kierunku odsyłaczy: od nazwy całości do nazwy części. W tym kierunku idą też odsyłacze w przykładach na str. 180—181. Przy omawianiu zbiorów graficznych szkoda, iż zabrakło cech rozpoznawczych dla poszczególnych technik.
Nie wątpię, iż uwag merytorycznych zechcą tu udzielić koledzy specjaliści, których wypowiedzi będą dopiero opinią miarodajną.
Z kolei parę słów trzeba poświecić dołączonej bibliografii. •AVvkaz ważniejszej literatury* zawiera 64 pozycje, istotnie najważniejsze. Możć by je uzupełnić — dla równowagi wewnętrznej — tytułami angielskiego i amerykańskiego czasopisma bibliotekarskiego. Ponadto — jeśli figurują tam Lwowskie studia biblioteczne, to nie powinno zabraknąć IV Zjazdu Bibliotekarzy Polskich w Warszawie, cz. 1—2.
W 'Skorowidzu* zastanawia, iż nie dąży on do skupień rzeczowych łatwo osiągalnych przy pomocy odpowiednich sformułowań słownych. "Inwentaryzacja czasopism* stoi zdała od "Księgi inwentarzowej*. Przyjemniej byłoby to skupić pod Inwentaryzacją. "Sprawozdawczość biblioteki* oddzielona od "Schematu sprawozdania biblioteki*, aczkolwiek pochłania go logicznie i topograficznie. Są też braki: Plan finansowo-gospodarczy, mający swój wzór, — pominięty. Wymienienie "katalogu zbiorów kartograficznych* budzi zapytanie, dlaczego brak pozostałych katalogów zbiorów specjalnych.
Dodane wzory (przeważnie autorstwa dra Grycza) są nieza-przeczenie dużym ułatwieniem i pomocą. Są bardzo szczegółowo przemyślane, w niektórych przy analizie merytorycznej coś niecoś się zakwestionowało. Może by przezorniej było je potraktować jako wskazówki, a nie — obowiązujący schemat. v
Wreszcie — trochę rozważań terminologicznych. Lektura Bibliotekarstwa praktycznego uświadamia bowiem, iż normalizacja nie ogarnęła jeszcze w pełni terminologii bibliotekarskiej. Już się zresztą mimochodem pewne rzeczy poruszyło. Do rozważenia byłyby dystynkcje w nazwach katalogów. Dr Grycz mówi o katalogach cząstkowych i pomocniczych. Pierwsze "uwzględniają materiały tylko pewnej gałęzi piśmiennictwa lub czasokresu, np- wydawnictwa regionalne lub dotyczące historii Polski, lub np. inkunabuły, tj. druki