12 POCHODZENIE WIŚNI.
W owych czasach mieszano na południu Europy pod tą. nazwą dwa odrębne gatunki miejscowe: Primus avium i G»rnus mas. Nazwa ta, pokrewna z Keras i Cornus, co znaczy róg, przyjęła się z powodu wielkiej twardości drzewa, używanego do sporządzania włóczni i dzirytów J). Później oznaczał ten wyraz u Greków lancę 2), podobnie, jak rayotine, także pochodząca od ragas—róg oznacza u Litwinów hmcę.
Opuśćmy jednak całą grupę nazwisk, pochodzących od kera-sos. Nie zgodziłbym się na zapożyczenie naszej czereśni od Niemców, gdy szczep słowiański mógł ją mieć bezpośrednio, ale to kwe-stya zbyt małej wagi wobec okoliczności, że posiadamy inną nazwę bardziej swojską i powszechniejszą: wiśnia. Nazwę tę do dziś stosują Słowianie w pospolitej mowie do obu gatunków (Pr. avium i Cerasus), wskazuje, że musi być w słowiańszczyźnie dawniejszą od nazwy czereśnia. Jakiekolwiek okazałoby się jej pochodzenie, jasnem jest, że tego wyrazu nie pożyczyliśmy ani z Grecyi starożytnej, ani z Italii, ani od Niemców. Sami nawet Niemcy nie próbują wywodzić go od swej nazwy weichsel.
A nazwa ta nie stoi osamotniona.
W staroniemieckim języku mamy uńhsela. w średnio-górno niemieckim wihsel., wisele, w niemieckim weichsel, w staro-pruskim nisnaytos (plural.), w litewskim tisnye, uysnia, wysznia, luyszna, łotewsk. visna, madziarskim msnye, rumuńsk. viszin, viszn, w albańskim mssje, vysine, w tureckim visne, w nowogreckim hisinon, bisinia (wymawia się visinon, b jak v), we włoskim visciola, w starofrancuskim guisne (dziś guigne) i t. d.
Słowiańskich nazw nie będę tu nawet przytaczał. Panują one we wszystkich językach i narzeczach w jednakowej prawie postaci.
Jak widzimy, pokrewieństwo to bardzo rozległe zarówno pod względem obszaru na którym wyraz żyje, jak ze względu na wielką rozmaitość języków, które go zachowały.
Sama ta powszechność dowodzi dwóch rzeczy: dawności rośliny, której nazwa rozeszła się tak szeroko z jakiegoś nieznanego ogniska i ważności owego ogniska, które rozesłało tak szeroko swe promienie.
Teotrast hist. pl. 3, 12, 1. ł) Hehn, str. 327.