wypadki, że gospodarz wiózł furę cieląt, czy zboża do miasta odległego o 6 km, dosłownie za 12 groszy. I to z zaznaczeniem, że będzie dosyć szybko jechał, ażeby wyzyskiwaczowi się nie nudziło siedzenie na wozie. Chłopi najmowali się również do pracy w polu, zwłaszcza podczas żniw, czy kopania kartofli. Rolnik taki pracował od 6 rano do zachodu słońca. Odbierał od obszarników zapłatę w sumie 80 groszy. Takich przykładów można by przytoczyć więcej. Oświata stała na bardzo niskim poziomie. Bardzo mało uczniów kończyło szkolę powszechną II stopnia". W jego zabudowaniach gościli wówczas przedstawiciele tej redakcji i opublikowali obok wyjątku z listu także zdjęcia z Dzikowca. Bronisław Kuczyński piastował stanowisko przewodniczącego ZP ZMW blisko 7 lat i położył duże zasługi w rozwoju ruchu młodzieżowego na wsi kolbuszowskiej. W kilka lat później został odznaczony „ Złotą Honorową Odznaką ZMW" na zjeździe działaczy we Wzdowie k/ Brzozowa. Z mchem młodzieżowym nie rozstawał się jeszcze przez długi okres czasu. Zajmował wiele stanowisk w administracji państwowej w powiecie ( kierownik Wydziału Kultury PPRN, dyrektor Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kolbuszowej, organizator i działacz Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Kultury i Sztuki im. J. M. Gosla-ra , Towarzystwa Kultury im. J. M. Goslara i założyciel Muzeum Regionalnego a następnie Muzeum Kultury Ludowej i Skansenu, wydawca „ Biuletynów"). Służył mi zawsze radą i pomocą. Zmarł w maju 1975 roku (w niedzielę w godzinach wieczornych, wcześniej obaj uczestniczyliśmy w kolejnym zjeździe Towarzystwa Kultury im. J. M. Goslara; on mi zaproponował do Zarządu tej organizacji).
Podczas tej nieobecności Stanisława Plisa nastąpiły duże zaniedbania w całokształcie działalności tej organizacji. Po przejęciu biura nie mogłem i nie doszukałem się składu osobowego plenum ZP ZMW. Z trudnością odnalazłem skład osobowy Prezydium ZP, którego członkami wówczas byli: Bronisław Kuczyński, Stanisław Plis, Józef Rząsa, Józef Lech z Trzebosi, Stanisław Pyra z Weryni, Paweł Gorzelany. Byli to o kilka - kilkanaście lat starsi koledzy bardzo doświadczeni w pracy organizacji młodzieżowej. Przez kilka lat byli dla mnie podporą w rozwijaniu działalności ZMW na wsi. Kolega Jan - instruktor korzystając z tego, że nie ma szefa, realizował budżet. Stwierdziłem to na podstawie miesięcznego raportu finansowego z działu wydatki ZP ZMW. Niezrozumiałe było dla mnie np. zrealizowanie rachunku na nazwisko Jan Kitrys wystawionego za sprzątanie i mycie podłogi w biurze. Praca była poważnie zaniedbana. Przypomniałem sobie słowa wypowiedziane przez instruktora ówczesnego KP PZPR Jana Mierzwy: „ ... nie wytrzymasz nawet dwóch miesięcy" - miały trochę swoje uzasadnienie. On to właśnie miał z ramienia KP PZPR w przydziale opiekę nad organizacjami młodzieżowymi ( ZMW, ZMS i ZHP). Biuro mieliśmy wspólne z Komitetem Powiatowym ZMS, a następnie z Zarządem Powiatowym ZMS, którego w tym czasie szefem był Andrzej Tatuśko.
95