talent. Odkrycie wileńskie, albo zmienia rdzennie sądy historyków literatury i estetyków o początkach Mickiewicza, albo też, domniemania zastępując faktami, z wyrazistością niczem zatrzeć się niedającą ukazuje nieznane dotychczas źródło pierwszych wzlotów rymotwórczych i ostatecznie wprowadza do całego roz-toku twórczości w czasie nowy całkiem okres naśladowni-czy, a co bardziej zadziwiać musi w twórcy „Ksiąg Pielgrzym-stwa“ i „Ksiąg Narodu Polskiego", jako wzór naśladowany stawia nam przed oczy — kogo? Woltera. Jest to wypadek pierwszorzędnej wagi dla historji literatury ojczystej.
Znalazło się tedy Archivum — ocalało. Zebrał je, przechował, przed drapieżnością czasów, które nic uszanowały nawet ołtarza, modlitwy i jęku, zabezpieczył i potomności przekazał jeden z Filomatów, Dr. Onufry Pietraszkiewicz, współtwórca cz. III „Dziadów" wżyciu, cichy, poważny a skrzętny i porządek miłujący uczestnik umysłowych i uczuciowych biesiad wileńskich --ze swoistego charakteru jedynych może w dziejach. One-to sprawiły, że dziś jeszcze myśl polska nie przestaje krążyć około tej młodzieży, pośpieszającej do Wilna po światło nauki, po wyższy nastrój ducha, po rytm społecznego serca.
W dziejach naszych porozbiorowych, dla nas dziś, pegro-bowców, niema może chwili równie jasnej, niema drugiego takiego szczytu spokojnym, różowym blaskiem nadziei opromienionego, jak owe niezapomniane lata 1816—23, z których właśnie pochodzi Archivum. Straż nad niem, w tajemnicy dla wszystkich, trzymała przez lat osiemdziesiąt kilka rodzina Pietraszkiewiczów. Onufry, wywożony na Wschód, zdał ją w r. 1824 bratu swemu Michałowi, zamieszkałemu na wsi. Zesłany na Sybir za Rok 1831, gdy po 30 latach powrócił, nie czując już niebezpieczeństwa, sprowadził papiery do Wilna. Tu je oglądał Władysław Mickiewicz, ale, zobowiązany do tajemnicy, ani faktu ujawnić, ani też dochowanym skarbem zająć się nie mógł. W r. 1863 po śmierci Onufrego opiekę sprawowali dwaj jego bracia, a w długich latach terroru tylko jakieś szczęśliwe zrządzenie losu pozwoliło im osłonić depozyt od codziennego niebezpieczeństwa. Pomarli i bracia: straż dostała się synowcowi, Feliksowi (1871); wreszcie, gdy śmierć i jemu przecięła pasmo życia, w r. 1900 opiekunem pozostałości po Filomatach