11
myśli jest przemowa autora (lo swego syua starszego Mikołaja. Pracę swą dzieli autor na dwie części i mówi: W pierwszej będzie o sposobności miejsc na stawy: O upatrzeniu wysokości przypadnienia wody w stawie który budować masz: O wywodzeniu wody: O naymowaniu Stawarzów na robotę, sjrpaniu grobli, basztach, tarasiecli, trąbach, młyniech. W drugiej części będzie
0 przesuszaniu stawów: O upuściech, sadzawkach, ponikach, na-rybianiu y dozorze tego wszystkiego. Tytuły niektórych rozdziałów są jednobrzmiące z przytoczonemi wyżej z dziełka Strumieńskiego, a Stroynowski nie pomija milczeniem swego poprzednika, którego pracę sumiennie przerobił i uzupełnił
1 w rozdziale o „naymowaniu sztuk obejmującym wskazówki jak oszczędnie płacić robotników przy sypaniu grobli,
mówi: Przed czterdzieścią lat Olbrycht Strumieński, pisał też o naymowaniu robót Stawiarskich, ale to pisanie iego więcej należy do Ślęzaków y Morawców nie do Polaków, bo sie był w tamtych krajach schował, y tam przy robotach bywał, gdzie panowie ziemianie w ciaśnieyszych niż tu grunciech mieszkaią, nie są tak dostatni w dochody y legumina, za tym też y wiek swój skromnie prowadzą, a poddani Morawscy więcej na naymiech niż na robociznach zasiedli. A skądże też ogólnie coby od sztuki dać, bez legumin pieniędzmi samemi rachował, czego tu u nas we zwyczaiu nie masz. To ia widząc, za potrzebną rzecz rozumiałem, opisać sposob albo pomiar-kowanio naymowania robot, wedle zwyczaiu Polskiego.
[Narzędzi niwelacyjnych Stroynowski opisuje pięć: najprzód korytko z celownikami, czyli „instrument korytkowy', odpowiadający wadze wodnej ze żłobkiem Strumieńskiego.— powtóre a'zynwngę,— potrzecie „wagę skleniczną" t. j. deskę z celownikami i szklanką wody w pośrodku,— poczwarte „wagę sznurową" złożoną ze sznura z blaszką trójkątną i pionem, jak opisana przez Strumieńskiego,— wreszcie „wagę wodną Żuławską" z korytkiem zakrytem. A dalej mówi:
Prostacy niektórzy dochodzą też pochjdości wody tym sposobem. Obróciwszy gont fugą ku górze, woskiem szczyty zalepiaią, y wodę leią: A obaczywszy że woda równo stanęła w fudze, mniemaią że waga dobra: A tego niebaczą ieśli że gont prosty, ieśli że go równo ustosowano. Przetoż częstokroć błądzą w rozmierzaniu. Drudzy też sobie linie na kształt szyuwagi daią wyżłobkować, y leią w nie wodę, jako w żelazne koiytko, obchodząc sie także ze znakami y z natykaniem, jako sie wyżey opisało. A nie wiedzą tego że y tam iest omyłka. Bo jeśli ta linia ustrugana z surowego drzewa, zsychać, krzywić, y kręcić się musi. A jeśli z suchego, doświadczona rzecz