Osiem godzin na szpilkach przez kilka dni z rzędu, uśmiech na twarzy, wyprostowana sylwetka, kilkugodzinne sesje zdjęciowe - potrzeba niemałej wytrzymałości fizycznej i kondycji psychicznej, aby utrzymać rytm w wyborach na Miss UMK. Jednak nasza uczelniana kandydatka jak burza przemknęła przez poszczególne etapy kwalifikacyjne docierając do podium.
Magdalena Pociecha, bo o niej mowa, po wielogodzinnej zaprawie doczekała się swojej chwili w blasku fleszy. Tytuł I wicemiss zdobyła nie bez kozery, bo poza tym, że studiuje ima się innych zajęć.
Agnieszka Milik-Skrzypczak (Dział Promocji i Informacji CM): Co z sygnalizowaną już kondycją. Jak ją zachowujesz?
M.P.: Od wielu lat tańczę w korporacji tanecznej Baby Jagi, dzięki czemu zachowuję wydajność fizyczną. Swoją przygodę z tańcem rozpoczęłam od baletu, a dziś zajmuję się właściwe mixem tanecznym z elementami baletu, jazzu, tańca współczesnego. Poza tym w utrzymaniu kondycji pomaga mi...
A.M-S.: No właśnie, słyszałam o twoich próbach w modełingu.
M.P.: Tak oczywiście mimo, że nie nazwałabym siebie modelką, zdarza mi się, od czasu do czasu, wziąć udział w sesji zdjęciowej lub uczestniczyć w pokazie mody ale nie jestem związana żadnym kontraktem. Zwyczajnie, podejmuję zlecenia. Niemniej doświadczenia wyniesione z sesji fotograficznych wykorzystałam w żmudnym procesie dochodzenia do podium i oczywiście zabawa w modelkę wspiera moją kondycję fizyczną.
A.M-S.: Zafrapował mnie wspominany modeling. Uważasz, że twoje wcześniejsze próby w pokazach mody mogły mieć wpływ na wygraną w konkursie Miss UMK?
M.P.: Nie wiem, na ile miało to wpływ na moją wygraną, ale na pewno zadecy
dowało o zgłoszeniu do konkursu. Bardzo dobrze czuję się na scenie, jestem z nią w pewnym sensie związana. Potwierdza to zarówno taniec jak i moja obecność na wybiegu. Niemniej udział w konkursie Miss UMK potraktowałam jako przygodę, do której zmotywowała mnie siostra i koleżanki. Istotną rolę odegrał również jeden z naszych profesorów, który propagował ideę konkursu pośród uczelnianego grona. Chyba mu się udało, bo jak chciałabym podkreślić - aż cztery studentki z naszej uczelni dostały się do finałowej dwudziestki konkursu Miss UMK.
A.M-S.: To prawda ale do podium dotarłaś jako jedyna. Wobec tego powiedz mi, czym się wyróżniasz, jakie masz cechy, które zadecydowały o wygranej?
M.P.: Właściwie trudno mi określić. Widziałam wiele pięknych dziewczyn, które uważam mogłyby zająć moje miejsce. Może to, że jestem dobrze zorganizowana. Inaczej nie mogłabym pogodzić roli studentki z udziałem w konkursie. Niemniej miałam po prostu szczęście, do którego przysłużyło mi się wsparcie samorządu studenckiego i oczywiście grono naukowe, które przychylnym okiem patrzyło na mój udział w castingu. Nie miałam problemów ze zorganizowaniem dogodnego dla mnie grafiku zajęć. Stawiam jednak na samoorganizację i planowość, a ponieważ codzienne dojeżdżam z Torunia do Bydgoszczy przydała się pewna systematyczność działań.
A.M-S.: Nie masz zbyt wiele czasu dla siebie. Codziennie krążysz między miastami, czy pozostaje ci energii na inne zajęcia. Aż się boję zapytać, ale czy masz jeszcze jakieś pasje?
M.P.: Tak, interesuję się grafiką. Zanim rozpoczęłam studia w Collegium Me-dicum, zdawałam na kierunek Grafika. Niestety nie udało mi się zakwalifikować, dlatego traktuję ją czysto hobbystycznie. Dokonałam alternatywnego wyboru w postaci studiów Kosmetologii. Dlaczego? Interesowałam się biologią i chemią, a że słyszałam wiele pozytywnych opinii o tej uczelni - o dobrze wykształconej kadrze i świetnie wyposażonych laboratoriach, postanowiłam spróbować.
A.M-S.: Jestem pod wrażeniem twojej wielozadaniowości. Inni również ją docenili - o czym świadczą dodatkowe tytuły,
które otrzymałaś podczas Gali Miss UMK.
M.P.: Przede wszystkim chciałabym podziękować wszystkim, którzy oddali na mnie swoje głosy. Dzięki ich aktywnemu wsparciu uhonorowano mnie. Zostałam Miss Pięknych Włosów, za co dostałam fantastyczną nagrodę w postaci rocznego patronatu nad moimi włosami w salonie fryzjerskim, czyli przez okrągły rok mogę nieodpłatnie odwiedzać fryzjera. Głosowanie sms wyłoniło moją kandydaturę na Miss Portalu klubowa.pl, gdzie dostałam bon do wykorzystania na dowolny festiwal muzyczny w całym kraju. Otrzymałam również tytuł Miss Eidos Fashion, stąd mogę sobie pozwolić na darmowe zakupy w tym sklepie. Jako Miss Foto wezmę udział w sesji zdjęciowej. I oczywiście najważniejszy tytuł I wicemiss UMK, zaoferował mi bon na biżuterię, przejazd autokarowy w dowolne miejsce Europy oraz trudno policzalny stos kwiatów.
A.M-S.: Wobec tego życzę ci udanej wycieczki. Nie zapytam już więcej o twoje zainteresowania, bo rozmowa rozrosłaby się do trudno policzalnych rozmiarów.
Powiedz mi na sam koniec - jako miss i kosmetołog - co poradziłabyś innym studentkom w kwestii dbania o urodę.
M.P.: Przede wszystkim warto być naturalnym, nie udawać nikogo innego choćby nie malować się przesadnie. Istotna jest codzienna dbałość o siebie, a wizyty u kosme-tologa mogą być przyjemnością od czasu do czasu. Warto po prostu być sobą.
A.M-S.: Dziękuję i życzę dalszego rozwoju w wybranej przez ciebie dziedzinie.