jest trzonem państwa i narodu, bo warstwy inne były zniszczone. Takiego narodu nie zmieni żaden ustrój społeczny.
Dlatego przeżywa on teraz straszną tragedią, 'podobnie jak Polacy. I dla nich tak samo ratunek jest tylko w odmiennej organizacji świata, ktrraby uniemożliwiała agresją wielkich mocarstw. Tego rodzaju organizacja powinna dać gwarancją bezpieczeństwa narodom miądzy Bałtykiem a Morzem śródziemnym, przez co połączyliby sią Polacy i Serbowie w jednym organizmie państwowym.
Dziś za taką organizacją przemawia to, że oba narody w tym samym czasie przeżyły identyczną tragedią i stały sią braćmi w niedoli, oraz i to, że osłabiły się przyczyny, które do tego czasu stanowiły tak wielką przeszkodą w zbliżeniu. Przestrzeń została pokonana przez techniką komunikacyjną. Uczucia religijne nie są już tak wieiką przeszkodą, jaką były przedtem. Jednakowo zagraża im krwawy sowiecki materializm.
Wspólna niedola cząściowo nas wymieszała i w ten sposób przyczyniła się do wzajemnego poznania błądnych opinii jednych o drugich, opinii, które były nam narzucane przez chytrych nieprzyjaciół.
W końcu postępowańie Sowietów z Serbami ochłodziło tradycyjną sympatią do państwa rosyjskiego.
Chwili bardziej nadającej sią do zbliżenia napewno nie fcęizie.
Od nas tylko zalety jej wykorzystanie.
Serb
Z wielkiego dorobku poezji polskiej, którą uważam za jedną z najwspanialszych na śWiecie, my, Słoweńcy, mamy bardzo niewiele przekładów. Dopiero ostatnio, w czasie drugiej wojny światowej powstało — jak to stwierdziła krytyka — kilka dobrych tłumaczeń arcydzieł polskiej literatury romantycznej, które mogą dać słoweńskiemu miłośnikowi literatury pięknej należyte pojęcie o wielkości poezji polskiej.
Ciekawe jest, że słoweńscy romantycy sprzed stu laty, współcześni uchodźcom polskim z powstań listopadowego i styczniowego, lepiej znali poetów polskich, aniżeli pokolenia żyjące w XX wieku. Te ostatnie bowiem wiedziały o Polsce bardzo mało, albo nie chciały o niej wiedzieć prawie nic, żyjąc bądź to pod wpływem czeskim, bądź też pod wpływem rosyjskim, jak to zwłaszcza miało miejsce w ostatnim dwudziestoleciu. Wbrew wysiłkom niektórych przyjaciół narodu polskiego nie nastąpiło zbliżenie się Słoweńców do poezji polskiej i wskutek tego w najnowszych czasach trzeba było właściwie zaczynać wszystko od początku.
Od pierwszych lat XX wieku, w których zaczęto w Słowenii czytać i tłumaczyć poetów polskich, aż do ostatniego rozbioru Polski w r 1939 ukazała się tylko jedna jedyna książka tłumaczeń z poezji polskiej. Wyższy urzędnik państwowy z Wiednia A. M. Tcrnowec wydał w roku 1909 w Gorycji przekład ,,Grażyny” Adama Mickiewicza razem z jednym z utworów Puszkina. Niestety, przekład ten jest zupełnie bezwartościowy zarówno z punktu widzenia poetyckiego, jak i z punktu widzenia językowego, ze względu na okropny język słoweński użyty przez tłumacza. Krytyka (dr Glonar) postawiła ten przekład poza nawiasem literatury słoweńskiej. To też utwór ten pozostał bez żadnego wpływu na poetów słoweńskich. Ter-nowec przekładem swoim dal tylko wyraz wielkiego uznania dla polskiej poezji romantycznej i zachętę innym tłumaczom do jej przekładania, jak to zresztą podkreślił w słowie wstępnym. Zatem „Grażyna” Mickiewicza jest jedynym przekładem polskiego utworu poetyckiego, wydanego w książce po sloweńsku do roku 1939, i to przekładem zupełnie bezwartościowym.
Nie mniej próby tłumaczenia poezji polskiej na język słoweński, a jeszcze ściślej mówiąc, sama poezja polska ma już za sobą u Słoweńców stuletnią tradycję wielkiego uznania. Sięga ona aż do czasów, kiedy żył największy poeta słoweński Frank Preszerna (1800 — 1849) i jego nauczyciel Matij Czopa (1799 1835),
więc sięga czasów słoweńskiego romantyzmu, współczesnego romantyzmowi polskiemu. Czop znal doskonale polską poezję, bo był nauczycielem liceum we Lwowie (1822 — 1827), a póż niej jako bibliotekarz w Lublanie pozostawał w dobrych stosunkach literackich z przyjaciółmi polskimi ze Lwowa (Skarżyńskim, Zalewskim, Ostrowskim). Należał on do pierwszych ludzi nie tylko w Polsce, ale i na całym św i ecie, którzy przyznali „Panu Tadeuszowi” Mickiewicza wartość arcydzieła, które można porównywać z eposami homerowskimi i utworami Goethego, gdy krytyka polska mówiła o obniżeniu się lotu poetyckiego twórcy „Grażyny” i „Konrada Wallenroda”. (O rękopiśmiennej spuściźnie Czopa z zakresu krytyki literackiej, zachowanej' w bibliotece uniwersytetu w Lublanie, pisał z okazji setnej rocznicy powstania „Pana Tadeusza” Polak, dr Rospond).
Do otoczenia Czopa, do którego należał Preszern i adwokat Chrobat, ożeniony z Polką, przyłączył się w roku 1837, zaraz po przybyciu
05