zaangażowanych.1 2 Inna sprawa, żc nie wszystkie propozycje repertuarowe zaprezentowane w czasie lubelskiej imprezy odpowiadały powyższej formule.
Punkt dotyczący zaangażowania „we współczesną problematykę" pojawił się także w regulaminie II Wiosny Teatralnej, jednak miał już łagodniejszy wydźwięk. Równocześnie organizatorzy festiwalu nie ograniczali formy pokazywanych programów, zaznaczając jedynie, że dopuszczone będą spektakle, których premiery odbyły się w bieżącym roku akademickim i nie były prezentowane na innych festiwalach.' Zresztą ten ostatni regulaminowy wymóg nigdy nie był kategorycznie przestrzegany - o III Wiośnie pisano nawet, że miała ona charakter przeglądu uznanych już i pokazywanych na innych festiwalach pozycji zamiast corocznej premierowej konfrontacji nowych spektakli.3
Organizatorzy festiwalu zapewniali przyjeżdżającym zespołom zwrot kosztów podróży i przewozu dekoracji - najczęściej w jedną stronę - także zakwaterowanie i wyżywienie w czasie trwania imprezy. Od V Wiosny zapewniano również bezpłatną kartę wstępu na wszystkie imprezy wchodzące w skład festiwalu oraz opiekę medyczną.
W 1970 roku - z inicjatywy organizatorów festiwalu - Komisja Kultury Rady Naczelnej ZSP przekształciła Wiosnę w Festiwal Teatrów Studenckich Krajów Socjalistycznych. Drugą innowacją, jaka pojawiła się w tym samym roku było upolitycznienie imprezy - każdy z zespołów miał przygotować specjalny program związany z 100 rocznicą urodzin Lenina. Na pytanie skąd wzięły się pomysły obu tych zmian Andrzej Rozhin odpowiedział, że dokładnie nie pamięta: „Nie powiem, aby ten Festiwal Teatrów Studenckich Krajów Socjalistycznych to było coś. czym się należy specjalnie chwalić. Nie wiem także skąd wzięła się formuła przedstawienia leninowskiego, która zresztą przeobraziła się w swego rodzaju groteskę i krzywe zwierciadło. W czasie prezentacji - chyba - „Wprowadzenia do..." Teatru Ósmego Dnia. podszedł do mnie ogromnie wzburzony Eugeniusz Mielcarek'2 i powiedział, że chyba będziemy musieli przerwać przedstawienie, bo inaczej będzie katastrofa i nas wszystkich pozamykają. A może był jakiś podtekst tego pomysłu, aby w tej propagandowej rocznicy pojawiło się coś. co ją trochę uczłowieczy. Rzeczywiście zaistniało kilka przedstawień wyraźnie polemicznych w stosunku do zasług jubilata.
Może także była presja polityczna ze strony Rady Naczelnej ZSP - był to przecież rok 70 - ty. należało w jakiś sposób udokumentować zaangażowanie ZSP i studentów po stronie władzy socjalistycznej. Na dodatek przyszła ta nieszczęsna rocznica. .la przypuszczam, że były prowadzone rozmowy pomiędzy nami i ZSP. które zmierzały do wymyślenia formuły, pozwalającej -w sposób możliwy do przyjęcia dla obu stron - zrealizować powyższe zamiary. W efekcie zmieniliśmy nazwę, ale równocześnie wiele rzeczy staraliśmy się obejść. Oczywiście nie bardzo mieliśmy kogo na ten festiwal zaprosić - chodzi mi o gości zagranicznych, stąd przyjechały zespoły, które ja osobiście znałem. Zaś generalnie był to czas, w którym często trzeba było coś oddać, aby coś zrobić.
99
! Lisi do rektora Seidlera z 22.04.1966. który znajduje się w Archiwum UMCS w Lublinie: Dopiero w regulaminie VIII LWT pojawił się punkt stwierdzający, iż organizatorzy nie przewidują przyjęcia spektakli przynależnych do gatunków: kabaret, estrada i formy baletowe; ’ K. Miklaszewski, "Studencka wiosna teatralna jesienią*. [w:] “Student", nr 10-11. 1968:
Eugeniusz Mielcarek był wtedy w iceprzewodniczącym Rady Naczelnej ZSP: