JERZY KONDRACKI.
(Effets de l’averse du 22 mai 1937 dans la oallee du Prądnik).
Gwałtowna burza, która nawiedziła południową część wyżyny Małopolskiej w maju 1937 r., powodując wielkie straty materialne przez zniszczenie zasiewów i budynków a nawet wypadki śmiertelne wśród ludzi, musiała mieć również swe skutki morfologiczne. Dla prześledzenia ich wydawała się być najodpowiedniejszą dolina Prądnika dzięki swej wąskości i znacznym deniwelacjom, które jej towarzyszą. Prądnik ma 35 km długości (od źródeł w Sułoszowej do ujścia pod Krakowem) oraz ok. 200 m spadku, który jest na całej tej przestrzeni dość jednolity i wynosi przeciętnie 0 m na km a jedynie na dolnym odcinku biegu poniżej Zielonek spada do 3°/uu. Charakterystyczną cechą dorzecza Prądnika jest brak większych dopływów, wskutek czego jest ono bardzo wąskie a dział wodny przebiega w odległości 1—5 km od rzeki głównej. Poza Sąspówką, wpadają do Prądnika właściwie tylko 2 potoki: z pod Korzkwi i z pod Garlicy, a reszta pobocznych dolin jest zwykle sucha i ma charakter krótkich, kilkusetmetrowych, najwyżej kilometrowych wąwozów, posiadających wskutek tego bardzo znaczne nachylenie, odpowiadające zupełnie nachyleniu dna potoków górskich, bo na tej odległości różnice wysokości wynoszą od 100 do 150 m. Sama dolina jest nader wąska. W okolicy Zielonek po wyjściu z wyżyny Małopolskiej ma ok. */2 km szerokości, przy czym dno jej wznosi się do 10 m nad poziom rzeki. Na obszarze jury skalistej zwęża się ono do 100—150 m a miejscami nawet poniżej 100 m, jak np. u stóp góry zamkowej w Ojcowie, którą Prądnik omija meandrem. Rozpatrując działalność erozyjną wód w dorzeczu Prądnika, wszystkie te jego właściwości trzeba mieć na uwadze.
Przebieg katastrofalnej ulewy w dniu 22 maja 1937 roku, według obserwatora P. I. M. w Ojcowie p. Dzięcioła, przedstawiał się następująco: Właściwą burzę poprzedził 5-cio minutowy opad, który od godz. 16 min. 50 zmienił się w ulewę wraz z gradem wielkości orzechów włoskich,
11
Przegląd Geograficzny t. XVI, 1936.