że stosowano rozmaite testy i opracowywano ich wyniki za pomocą zaawansowanych metod matematycznych.
Rozważając kwestię inteligencji . wspomina się często o zdolności do kierowania własnymi myślami, o ich krytycznej ocenie i o stosowania
przez różne istoty żywe odmiennych metod działania zależnie od rodzaju zadań. Mówi się też o predyspozycji do analizy i uogólniania relacji zachodzących w otoczeniu. W niektórych bardziej szczegółowych, dotyczących głównie zachowania się przedstawicieli naszego gatunku, definicjach pojawiają się wzmianki o świadomości rozumianej jako możliwość sterowania własnym zachowaniem i pełna orientacja w tym, co dzieje się wokół i wewnątrz nas, jako najwyższy poziom rozwoju psychicznego, charakterystyczny dla człowieka.
Podniesienie poprzeczki do poziomu, którego z założenia nie da się przeskoczyć, wyklucza jakąkolwiek argumentację. Przyjęcie, że inteligencja jest przymiotem wyłącznie ludzkim, niezgłębionym i nadprzyrodzonym darem wyróżniającym nas spośród wszystkiego, co żywe i martwe, stawia tych, którzy szukają wyjaśnień, na pozycjach spalonych jeszcze przed rozpoczęciem meczu. Szansę położenia kresu tej dyskusji dałyby poszukiwania nowej, nie tak zobowiązującej nazwy, nadającej się do określenia dotychczasowych dokonań, i rezygnacja z zakorzenionego już, nie tylko w środowisku badaczy, terminu „sztuczna inteligencja”. Dotyczy to np. lansowanego przez niektórych określenia „inteligencja maszynowa”, co brzmi nie mniej kontrowersyjnie, a także proponowanych terminów „symulacja inteligencji” lub „preparowana inteligencja”.
Można oczywiście spłaszczyć problem i umówić się że sztuczna inteligencja oznacza tworzenie maszyn, które potrafią myśleć. I ta