2181687021

2181687021



rokicgo i do nieprofejsonalistów. Wersja druga jest dłuższa, bardziej popularna i eseistyczna. Jeśli zaś idzie o kategorie, według których opisuje hasło, to w obu przypadkach proponuje to samo ujęcie, czyli ujęcie uwzględniające: 1) usytuowanie definiowanego słowa w klasie nadrzędnej i jego etymologię, 2) wygląd obiektu nazwanego danym słowem, 3) cechy poza wyglądem, 4) informację o współ-występowaniu słów innych z wyrazem hasłowym (kolekcje), wreszcie 5) zastosowanie i przeznaczenie opisywanego przedmiotu.

Do słownika ma wejść również hasło "morze". Próbę jego opisu przynosi artykuł Morze Jolanty Mackiewicz. Zgodnie z naczelną zasadą przyjętą przez redagujących słownik, także metryczka i tego hasła uwzględni wskazane w omówieniu pracy Mazurkiewicz pięć kategorii. Tak więc opracowanie hasła sprowadza się, w ujęciu autorki, do złączenia odpowiedzi na pytania (szczegółowo wyrażające nazwane wyżej kategorie): co to jest/czym jest; skąd się bierze; czego jest ro-dzajem/do jakiej klasy należy = hiperonim; co należy do tej samej klasy = kohiponimy; czemu jest przeciwstawiane; w jakich charakterystycznych ilościach występuje; jakie morza się wyróżnia; jak wygląda; jaki ma smak; jakie odgłosy wydaje; jakie jest-stałe cechy nie odbierane zmysłami; jak się zachowuje; jakim działaniom podlega; gdzie jest; co jest w/na morzu; co żyje w/na morzu, w okolicach morza; co jest/co się dzieje w okolicach morza.

W porównaniu z opisem hasła "marmur" prezentowane teraz opracowanie wydaje się przesadnie drobiazgowe i przez to obciążające odbiór. Przede wszystkim czytelnik ma powody poczuć się zdezorientowany co do istotności wydzielenia tak wielkiej ilości punktów odniesień (niektóre z nich dałoby się zapewne scalić, np. jakie jest morze z tym jak ono wygląda).

Co się tyczy trzeciej pracy z bloku 11, artykułu Janusza Anusiewicza Językowo-kuJluroury obraz kota w polsz-czyinie, to jest to studium bardzo obszerne i wyczerpujące temat. Badacz analizuje etymologię słowa "kot" i, dokonując przeglądu znaczeń w przekroju historycznym, odkrywa jego pole leksykaIno-semantyczne. Swoje badania Anusiewicz podporządkowuje celom, których wyłuszczenie zajmuje aż cztery strony maszynopisu. Najzwięźlej rzecz ujmując, pragnie on odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób język i kultura ujmują, utrwalają, przechowują i przedstawiają ten niewielki - jak pisze - lecz ważny dla człowieka fragment rzeczywistości, jakim jest klasa kotów' i pojedyncze egzemplarze tej klasy, oraz jakie charakterystyczne cechy spośród nieskończonych cech stanowiących uniwer-sum, jakim jest klasa kotów, zostały wybrane przez daną społeczność komunikatywną. Anusiewicza interesuje obraz kota utrwalony w świadomości przeciętnego użytkownika języka polskiego.

Cechy katcgorialnc i stereotypowe kota, w rozumieniu Anusiewicza, przedstawiałyby się następująco: "kot to zwierzę niewielkich rozmiarów o ostrych, zakrzywionych, chwytliwych pazurach, dobrym wzroku, kształtnej, okrągłej głowie; o zwinnym, smukłym ciele pokrytym miękką, puszystą sierścią; przymilne i figlarne - stąd też hodowane często przez człowieka dla zabaw, jak również do łowienia myszy; nie znoszące psów, mruczące i miauczące, lubiące mleko; polujące w pojedynkę; zachowujące się cicho i bezszelestnie. Przypisuje mu się takie cechy, jak: spryt, mądrość, przebiegłość, przemyślność, ostrożność, przezorność, zręczność oraz nieustępliwość, niezależność i samodzielność. Ze względu na swój wdzięk i łagodność tudzież przyjemne wrażenie dotykowe związane z jego miękką sierścią, jak również użyteczność, darzone jest przez człowieka sympatią i cieszy się jego przychylnością".

Dział materiałów -111, do którego omówienia teraz przechodzę, poza wskazanym już Sennikiem ludowym z Wielkopolski opracowanym przez Stanisławę Niebrzegowską wypełniają prace Feliksa Czyżewskiego Z dem o logi i wschodniej Lubelszczyzny oraz Grażyny Czaplak Relacje o kosmosie. Teksty gwarowe ze wsi Ma-tiaszówka.

Dzięki prezentacji materiałów źródłowych, a więc materiałów surowych, w gruncie rzeczy "nie obrobionych" (wybór, przycięcia, ułożenie podyktowane są koniecznością dostosowania się do wymogów redakcyjnych i wydawniczych) czytelnik ma doskonałą i jedyną właściwie sposobność zorientowania się, na czym polega wyjątkowrość mowy ludu. i co stanowi tę siłę, która każe uczynić z wypowiedzi prostego człowieka przedmiot badań naukowych, daje też sposobność uprzytomnienia sobie, żc ma znaczenie fakt, że się ludziom śnią po nocach krew czy jajka (zob. przejrzyście wyodrębnione i ułożone tematy-hasła marzeń sennych - Niebrzegowską), że tyle wiedzą o straszących diabłach, rusałkach, czarnych baranach, a nawet straszących młynarzach i ometrach (zob. teksty zebrane przez Czyżewskiego) czy że |>ouafią mówić o płanctnikach, soli św. Agaty czy tamtym święcie (zob. pracę Czaplak).

Przenosząc się już na koniec omawianej tu Etnolingwistyki, dopowiem, że ważną rolę spełnia w niej dział recenzji i omówień. W numerze trzecim znalazł się sporządzony przez Joannę Boruczcnko przegląd zawartości książki B. A. Uspienskiego Kult św. Mikołaja na Rusi (Lublin 1985) i przedstawienie tekstu A. Guriewicza Problemy średniowiecznej kultury ludowej (Warszawa 1987) przygotowane przez Donata Niewidomskiego. Trzecią pozycję w tym dziale stanowi prezentacja publikacji R. D. Al ford a Namitig and Identity: A cross-cultural Study of Persona! Naming Practices wydanej w New Haven Connecticut w 1988 r. Informacje o książce przekazuje Barbara Nykicl-Herbert. O recenzji tomu o metaforze przygotowanej przez Annę Koper, była już mowa.

Nic wdaję się w rozważania nad wymienionymi publikacjami - wszak to zadanie samych recenzentów -ani leż nad samymi recenzjatni--omówicniami tych publikacji, dodam tylko, że wymienione prace mieszczą się w problematyce etnolingwistyki, etnolingwistyki jako nauki o odrębnościach (w stosunku do innych grup społecznych) języka ludu, odrębnościach jego kultury i tradycji. Jedne z pozycji, jak np. ta o metaforze, skłaniają się ku teorii opisu faktów językowych, inne, jak rzecz Alforda o nadawaniu imion i przezwisk w pcwmych kulturach, przynoszą pouczenia praktyczne. Jedne, jak np. praca Guriewicza. traktują podjęty temat przekrojowo, inne, np. tekst Uspienskiego, zwężają temat opisu do jednego zjawiska w kulturze grupy czy regionu. Ze względu na tematykę i na metodę analizy materiału z lektury tego typu i tych książek jest niewątpliwy i to zarówno dla euiolin-gwistów i etnografów, jak i dla językoznawców. antropologów i socjologów.

86



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
59260 skanuj0026 (157) i dialektycznego stosunku do przeszłości. Społeczeństwo zajęte jest innymi, b
TECHNOLOGIA BIM jest coraz bardziej popularna w branży budowlanej i przynosi coraz
24. Kredyt w rachunku bieżącym Kredyt w rachunku bieżącym (overdraft) - jest coraz bardziej popularn
img014 jest to potrzebne, wystarcza dokładność do jednego roku, albo jeszcze dłuższego przedziału cz
page0302 296 ANAXAGORAS. do siebie1). Pierwsza połowa zdania nie potrzebuje objaśnienia, druga jest
K ?jna DIALEKTY POLSKIE78974 172 ale i jakością artykulacji, ponieważ jest ono bardziej tylne i obni
Zauważmy, że mamy do czynienia z coraz bardziej uporczywą tendencją do nadawania środkom, jakim jest
IMAG0137 Bardziej przydatna do celów sanitarno-higienicznych jest klasyfikacja oparta na biologiczny
65431 IMG153 (3) f) „Compressed Holdings*1 2 3 4 5 6 7 W stosunku do poprzedniego poziom ten jest ba

więcej podobnych podstron