I
ANTOINE BLOOM
się z Bogiem realnym trzeba wyjść od doświadczenia osobistego i dać się prowadzić przez nie w pobliże Boga. Potem jednak trzeba te dane zostawić, jeżeli się chce stanąć nie przed Bogim zeschematyzo-wanym sztywnymi kategoriami dawnego myślenia, lecz przed Kimś znanym i nieznanym zarazem.
Co może nas czekać teraz? Rzecz bardzo prosta: Bóg, nie skrępowany w swoich ruchach, poczynaniach i w odpowiedziach na wasze prośby, może sprawić, że odczujecie Jego obecność, ale może też zadecydować inaczej. Może w sam raz zesłać na was stan wyjątkowo realnego przeżycia swej nieobecności. Tego rodzaju przeżycie w niczym nie ustępuje doświadczeniu Bożej obecności, ponieważ w obu wypadkach mamy do czynienia z nie kwestionowanym prawem Boga do odpowiedzi lub milczenia.
Zadajcie więc sobie nieco trudu w odszukaniu własnej tożsamości i spróbujcie stanąć przed realnym Bogiem w całej prawdzie swego jestestwa, odrzucając od siebie sztuczne maski i fałszywe idole modląc się: „Boże, wspomóż mnie w uwolnieniu się od zafałszowanych obrazów Ciebie, choćby to miało mnie kosztować nie wiem ile”.
W tropieniu własnego niezafałszowanego „ja” spotkamy się nie tylko ze znudzeniem, o którym już wspomniałem, ale nawet z uczuciem rozpaczy. Nuda jednak ma to do siebie, że prowadzi do otrzeźwienia i może stać się pobudką do modlitwy. Pierwszą czynnością będzie wtedy zaprzestanie udawania przed Bogiem. Niby to wydaje się rzeczą oczywistą, my jednak nie zawsze z tym się liczymy. Zacznijmy przemawiać do Boga szczerze, przedstawiając Mu, kim w swej głębi jesteśmy. Nie z tej racji, jakoby On o tym nie wie-dział, ale dlatego, iż inny ma wydźwięk wewnętrzny teoretyczne przekonanie, iż ktoś przez nas kochany wie wszystko o nas, a co innego znaczy zdobycie się na cywilną odwagę do wyznania jemu intymnej prawdy o 'sobie, kierując się szczerą miłością ku niemu. Przyznajmy się Bogu otwarcie do zażenowania, które wywołuje w nas znalezienie się przed Jego obliczem, nawet do tego, że wolelibyśmy z Nim wcale nie spotykać się, że jesteśmy zmęczeni i wolelibyśmy pójść raczej spać. Wystrzegajmy się jednak w takich oświadczeniach najdrobniejszych oznak lekceważenia czy zuchwalstwa, gdyż Bóg dla nas musi zawsze pozostać Bogiem. To wskazuje, że ideałem byłoby tak radosne trwanie w obecności Bożej, jak nasze zachowanie się wobec ukochanych przez nas osób w chwilach otwartej szczerości. Tymczasem nasze kontakty z Bogiem nie mają z reguły podobnego charakteru. Brak nam jest poczucia radości i szczerości wobec Boga, co nie pozwala nam spokojnie odpoczywać
1219