DYSKUSJE
Rzeczywistość nie dzieli się na świadomość i byt. Wszystko bowiem jest bytem, to znaczy wszystko najpierw istnieje i dlatego może podlegać tym specyfikacjom, które powodują, że coś istniejącego jest na przykład rośliną, zwierzęciem, człowiekiem, w którym stwierdzamy świadomość. Przeciwstawienie bytu i świadomości ma się tak do siebie, jak przeciwstawienie Europy i krzesła. Krótko mówiąc, nie można przeciwstawiać świadomości bytowi. To nie jest problem ograniczeń po obu stronach. To jest problem, który polega na przyznaniu świadomości rangi czegoś samodzielnego, podczas gdy ta właśnie świadomość jest w człowieku jako bycie jedną z jego właściwości. Byt i świadomość nie stanowią dwu części rzeczywistości, lecz mają się do siebie jak rzecz i jej właściwość. „Potrzeba filozofii wyzwolonej spod ograniczeń” powinna prowadzić nie do czegoś dziwacznie trzeciego, do fenomenu, lecz do filozofii bytu, gdyż wszystko jest bytem. Znaczy to, że nic nie wyprzedza istnienia danej rzeczy. Właśnie istniejąc, może ona, gdy to jest człowiek, mieć świadomość. I wobec tego nie może być „obszaru badań, który by był wcześniejszy od obszaru bytu”.
Jeżeli tym obszarem wcześniejszym zajmuje się, jak twierdzi J. Tischner, fenomenologia i jeśli jej zadaniem i celem jest badanie „natury korelacji: byt — świadomość, świadomość — byt”, to fenomenologia w wersji J. Tischnera bada wyłącznie odniesienie danej rzeczy do jej własności i odwrotnie. Jest więc fenomenologia nie jakąś „filozofią wyzwoloną spod ograniczeń”, lecz zwykłą teorią relacji.
Teoria relacji stanowi jeden z działów filozofii. Jest ponadto niezwykle ciekawym zespołem zagadnień. I należy uprawiać tę teorię. Należy właśnie „mówić o relacjach wiążących jeden byt z drugim”. Relacje te wyjaśniają nasze powiązania z przyczyną sprawczą i z przyczynami celowymi, a także wyjaśniają nasze osobowe powiązania z ludźmi i z Bogiem.
A funkcjonalizm nie polega na tym, że uprawiamy teorię relacji. I nigdzie w swej poprzedniej wypowiedzi nie kwestionowałem filozofii relacji. Twierdzę natomiast, że funkcjonalizm jest „utożsamieniem tego, czym jest byt, z jego odniesieniem do innych bytów”. Znaczy to, że odpowiedź na pytanie o relację, zachodzącą między dwoma bytami, nie jest informacją o tych bytach, lecz właśnie o zachodzących między nimi związkach. I ta odpowiedź na pytanie o powiązania między bytami nie jest odpowiedzią na pytanie o to, czym jest dany byt. To zastąpienie informacji o rzeczach informacją o relacjach, wiążących rzeczy, jest dopiero i właśnie funkcjonaliz-mem.
„Bardzo dziwnymi ścieżkami — tak dziwnymi, że aż trudno uwierzyć, iż takowe istnieją — kroczy myśl” księdza Docenta. Proszę
1152 «