Czechosłowocio, Jugosławia. Estonia i wicie innych. Tutaj/ na oczach Najwyższego Dostojnika, Pana Prezydenta Rzeczypospolitej, podolicerowie pokazywali browarowe ewolucje, mrożqce krew w żyłach widzów, udowodniajęc łem wyszkolenie i wytrzymałość polskiej maszyny.
Między innymi pokazano klucz zwiqzonych samolotów myśliwskich (klucz-3 samoloty w szyku bojowym, lecqce jeden obok drugiego).
Było to coś. czego dotychczas nie widziano nigdzie. I tu me brakło podoficera. W kluczu tym leciał, jako |eden z przywiqzonych, plutonowy-pilot Macek Stanisław.
W roku 1934, kiedy cała Europa nakładem bojońskich sum, przygotowywała się do turnieju lotniczego, nie brokło i nazwisko podoficera. Ze składek złotowych korpus podoficerów wojska lqdowego, marynorki woiennej i K. O. P. ufundował dwa samoloty, które prowadził starszy sierżant pilot Balcer i plutonowy pilot Buctzyński. Zadanie, jakie im powierzył korpus podoficerski, spełnili. Zajęcie 7 miejsca przez plutonowego Buczyńskiego, przy tak wielkiej konkurencji, jest dla nas zupełnie wystarczajqce.
Pamiętamy, że pierwsze miejsce zajqł major Bajan, ale i pomiętojmy o tern, że wraz z majorem Bajanem, jako mechanik, leciał nie inżynier i konsfrukłor, lech podoficer, obecny chorqży Pokrzywka Gustaw.
Nasi podoficerowie piloci i mechanicy nie spoczywojq, lecz cały swój wolny czas poświęcajq zagadnieniom lotniczym. Z jakiem sercem i brawurę pracuję podoficerowie świadczę ostatnie zawody międzypułkowe, urzędzone w roku 1935 w Grudziędu. W zawodach tych wzięły udział dywizjony myśliwskie z cołe| Polski. Były one reprezentowane przez oficerów i podoficerów pilotów.
Z pośród wszystkich konkurentów no pierwszy plon wysunęli się podoficerowie piloci. W konkuiencji indywiduolnej I miejsce zdobywo plutonowy pilot Macek, a III mieisce plutonowy pilot Pniak. W konkurencji zespołowej I mieisce zdobywo klucz samolotów myśliwskich, w którym leci dwóch podoficerów, wychowanków majora Boiono-plutonowy Macek i plutonowy Pniak. Klucz prowadził porucznik pilot Wczelik.
Podoficerowie piloci, pozo procę zwięzonę z ich wyszkoleniem i przysporzeniem słowy lotnikowi polskiemu, pro-
Od lat całych jest we mnie tęsknota uparta:
Do sterów samolotu tęsknią moje ręce.
Do nieba, które kusi, jak błękitna karta,
Żeby na niej wypisać imię własnej męce.
Lecąc z wami, bezradny świadek waszej chiualy, Zamykam nieraz oczy i śnię, że przy skrze Jestem ja.,. Że to dla mnie motory zagrały,
Że prowadzę maszynę... To sen, lecz ja - wierzę!...
Po nocach słyszę warkot silników... Sen pierzcha... Zrywam się, bo mi daje ktoś sygnał do startu: cu|q również i przy naświetlaniach filmów Ten kto widział polski film «Pod Twojq obronę», przypomina sobie akrobacje, wykonywane no samolotach Dokonali tego podoficerowie.
Powódź, któro nawiedziła Małopolskę w roku 1934, powołała do pracy podoficerów pilotów. Walczyli oni z przeszkodami, zdawałoby się nie do pokonania, porozumiewa-jqc się z ofiarami powodzi, dodojęc im otuchy, przywożęc żywność, ubrania, lekarstwo i ł.d.
Podoficerowie piloci mojq za sobę wiele zasług, nie spoczywoję na laurach, lecz mrówczę procę zdobywoję sobie uznanie społeczeństwa, o tern samem utrwolaję godność mundurów.
Kreślęc fakty, świodczęce o pracy kolegow pilotow. przepraszam łych. których nazwisk me wyszczególniłem, a którzy przyczynili się do podniesienia godności naszego munduru.
Patek 7ygmunt, tlortzy ogniomistrz
Podo»icfr.meteorolog pny procy
Kłamstwo!—Mijają lata... Zbiżam się do zmierzchu... Nie polecę sam nigdy... Więc marzyć nie warto.
I zuc zoraj zuas widziałem, jak zuidzę was co dzień. Jutro także zobaczę... Będę leciał z wami...
Lecz pozostanę zawsze, jak obcy przechodzeń, — Samotny tu na ziemi i pod błękitami...
Pozwólcie mi... Ach, kłamstwo! Trzeba dużo pisać, Mieć czas, czas... mc nie myśleć...Znmv motory warczą... Niebo, jak dnem do góry odwrócona misa; —
Boże! ziemi zamało i nieba nie starczy.
J uljus z Wir s ki
11