Wyleć, wylać orle młody,
Ponad ziemię, ponod grody,
Z myśig, pieśnią wyleć społem.
Potocz mfodq duszę kołem.
Wyleć imiolo i wysoko I spoglqdnij w Iwlot szeroko,
Obleć ziemię skrzydłem końca.
Opatrz wszystko okiem słońca.
W łych zwrotkach naszego poety znajdujemy te krótkie, piękne słowo, które obowiązuję dziś w Polsce kożdego obywatela, a tern bardziej obowiązują podoficera polskiego. Myśl poety, rzucona w przeszłej dobie i mojąca innego orła no myśli, inne może znaczenie, nakazola nom, podoficerom, w trosce o dobro i potęgę państwo, stworzyć czyn przez zakupienie orłów motorowych, które mogą kiedyś. gdy zoidzie potrzebo, służyć do obrony granic. Czyn ten został zrealizowany, pozostał jeszcze apel poety do tych, którzy będą przewodzić mechanicznym orłom podoh-cero polskiego. Niech więc łotają oni śmiało i wysoko, niech pilnują Polski, niech głoszą wszędzie, na ziemi i w przestworzu Jej imię, Jei chwołę i potęgę i niechaj opatrzą ją pancerzem chwały lotniczej, bo, kto wie. czy poeto, pisząc o orle, nie miał na myśli przyszłej ewolucji, zamiany orło żywego - na motorowego, nie miał tokże na myśli orła-lotmka.
A zotem samoloty podoficerskie, wyryte imieniem Pierwszego Marszałka Polski, niech słaną do wyścigu procy no polu szkolnictwa dla chwały Polski, przoduiąc innym, a my, podoficerowie, bądźmy zadowoleni z dobrze pojętego, skromnego daru i pięknego czynu. Wprawdzie ofiara moła, lecz ziorno, rzucone przez nos w glebę i serca społeczeństwa, nie pójdzie no marne, będzie niezawodnie bodźcem do pójścia w nosze ślady. Przykład |est już widoczny z mio-sta Bielsko, kłóre zobowiązało się w tym roku wybudowoć włosnym kosztem dwa samoloty, o na przyszłość wstawić corocznie do budżetu miejskiego odpowiednią kwotę no wybudowanie w każdym roku jednego samolotu. Czy więcej nam potrzeba dowodów, jak na początek. Czy nie cie-szy się z lego serce nasze? Napewno tok. Imię podoficera i skromny narozie czyn pozostanie no pewno ujęty do historji lotnictwa. Daj Boże. ażeby również przeszły kiedyś w przyszłości do historji nazwiska tych lotników, którzy będą się uczyć sztuki lotniczej no somolołach z fundacji podoficerskiej.
Obecnie przeidę do opisu, jak się odbyło święto skrzydlate w Bielsku, bo to niejednego kolegę ciekawi.
Punkt pierwszy dla nas, podoficerów garnizonu Bielsko, to niekłamana radość z tego, że będziemy gospodarzomi te| uroczystości i to również, że prastara, zasłużona ziemia śląsko otrzyma dor od podoficerów i dar len będzie sławić kiedyś imię Polski. Drugi punkt nasz, to praca i przygotowanie s>ę na dzień święta i przyjęcie kolegów-delega-tów, by skromnie, ale serdecznie powitać ich. Wreszcie sam dzień otwarcio lotniska i przekazanie samolotów ślą skiemu wojewódzkiemu komitetowi Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. Z racji święta, tok doniosłego dla nos, należałoby kolegom, którzy nie byli w Bielsku, opisać dokładniej przebieg dnia i wygląd lotniska.
Lotnisko.
Lotnisko znajduje się w odległości 2 kilometrów od Bielska, na terenie 30 hektarów, tuż u podnóżo Beskidu Zachodniego, z majestatycznym, legendarnym Klimczokiem (góro Klimczok) no czele. Okolica przepiękna, obok zopo ra wodno imienia Prezydenta, profesoro Ignocego Mościckiego, dostarczająca wody dlo miasta Bielsko i okolicy. Koło lotnisko przechodzi piękno szosa Bielsko-Cieszyn. No lotnisku znajduje się dworzec lotniczy, hangar, obecnie jest w budowie internot dla uczniów-pilołów. Wszystko wygląda jak w bojce, godne zwiedzenia przez liczne rzesze, a może niemal wszystkich podoficerów, którzy złożyli cegiełkę dlo Poństwo.
Przebieg dnia.
W dniu 31 maja bieżącego roku ruch duży, ło dzień święta podoficero, święto wszystkich obywateli, rwących się do czynu i kochających Polskę. Przyjozd kolegów-podofice-rów nie zawiódł również. O godzinie 9 udaliśmy się aułami no lotnisko, gdzie liczne rzesze ludności (kilka tysięcy) w kornym porządku oczekiwoło rozpoczęcia się uroczystości. Pogoda do południa dobra, Pan Bóg był dlo nas ło-skowy, popołudniu się popsuło. Uroczystość rozpoczęło się nobożeńsłwem w hangorze, mszę św. celebrował ksiądz proboszcz Kosperlik. Podczas mszy św. przepięknie śpiewał chór Towarzystwa Teotru Polskiego w Bielsku. Ołtorz połowy był ustawiony no tle czterech samolotów.
Podniosłe, piękne, przepojone pałrjołyzmem kazanie z życzeniami dlo Polski skrzydlatej wygłosił ksiądz kapelon Nowyk.W kozaniu tern, w słowach kaznodziejów, w potężnei swej mowie dlo ideałów Polski skrzydlatej, odzwierciadlił ksiądz kapelon Nowyk wszystko to. co w dzisiejszym oby-watelu-Poloku. w jego sercu dla Polski, dlo husarii skrzydlatej - powinno się znoleźć. Mowo wyworło wielkie wrażenie no słuchaczach, a pon generoł Berbecki postawił w późniejszej swei mowie księdza kapelana Nowyko w szeregu kaznodziejów.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele włodz administracyjnych i wojskowych, przedstowiciele społeczeństwa i licznych orgonizacyj. Zaszczycili swoją obecnością ponowie: generoł Berbecki, minister Bobkowski, wojewoda śląski dr. Grażyński, kapitan Ciepielowski i inni.
Po nabożeństwie odbyło się poświęcenie hangaru, samolotów i szkoły lotniczej, którego dokonoł ksiądz proboszcz Kasperhk, poc/em no placu przed hangorem odbyła się dolsza część uroczystości. Pierwszy przemówił do zebronych przedstawicieli władz i tysięcznych tłumów starosta powiatu bielskiego przywitał gości i stwierdził, że na ziemi śląskiej, no tle pięknych gór powstało jedno z najpiękniejszych lotnisk polskich.
Następnie zobrał głos nasz kolego, starszy sierżant Wojnicki Stanisław, który przekazał nosze samoloty ponu wojewodzie śląskiemu, dr. Grażyńskiemu, poczem imieniem podoficerów złożył ślubowanie na ręce pana generała Ber-beckiego, że podoficerowie zawsze wszelkiemi środkami pracować będą nad wzmocnieniem potęgi lotniczej w Polsce. Starszy sierżant Wojnicki miał w swej krótkiei treści piękną mowę i za nią składamy Mu podziękowanie. Potem starszy sierżant Wojnicki zakończył swe przemówienie odczytaniem aktu, mocą klórego oddał na ręce pono wojewody Grażyńskiego nasz skromny dor, 9 samolotów.
Wojewoda śląski, pan dr. Grażyński, wezwał do skoordynowania wszystkich sił pod hasłem wzmocnienia obronności noszego Państwa i że całą energję noleży rzucić w kierunku rozbudowy potęgi militarnej oraz podkreślił, że uroczystość jest uroczystością nietylko Śląsko, ole Polski całej. Wkońcu pon woiewodo, dr. Grażyński, podziękował korpusowi podoficerskiemu za dar 9 somolołów i podkreślił, że nasza inicjatywo znolazła na Śląsku już piękny przykład, albowiem zgłaszają się delegacje, ofiorowujące dalsze samoloty dla szkoły.
Pon generał Berbecki w swej pięknej mowie podkreślił, że ziemia śłąska dala dowód swej wielkiej ofiorności i gorącego priywiązonio dla Polski. Szkoła pilotów jest dal-
60