w „Gryfie Pomorskim”, a przecież działalność ta była bardzo skromna i ograniczona, a do pewnego stopnia nawet iluzoryczna”. „Rawicz” oświadczył kategorycznie, że ani nie był generałem, ani też z Londynu nie otrzymał nominacji na generała. Zresztą z Londynem ani on, ani kierownictwo TOW GP nie miało żadnego kontaktu. Nie otrzymał też nigdy żadnych pieniędzy na działalność konspiracyjną24.
Porucznik Józef Gierszewski, podobnie jak inni jego koledzy, wkrótce po ulokowaniu się w Jastrzębiu Kaszubskim przystąpił do organizowania ludzi ukrywających się w pow. chojnickim. Po nawiązaniu kontaktu z Józefem Damb-kiem włączył się ze swoją grupą do „Gryfa” w maju 1942 r., używając pseudonimów „Major Ryś”, „Szulc”, „Gozdawa”. Początkowo Dambek powierzył mu funkcję komendanta okręgu III TOW GP, obejmującego powiaty: kościer-ski, starogardzki i chojnicki. Dambek znał Józefa Gierszewskiego, znał też jego stopień wojskowy, toteż mianował go Komendantem Naczelnym TOW GP zgodnie ze statutem, który przewidywał, że jeśli do organizacji wstąpi oficer z wyższym stopniem wojskowym, powierza mu się funkcję zajmowaną dotychczas przez niższego stopniem. W maju 1942 r., w czasie narady w Rembienicy, przedstawił zebranym „Rysia” jako Komendanta Naczelnego TOW GP25.
Nowego komendanta naczelnego czekał ogrom pracy organizacyjnej i szkoleniowej. A sytuacja kadrowa w „Gryfie” przedstawiała się tragicznie. Wszystkie drobne grupy leśne były bardzo słabo uzbrojone, przez co praktycznie nie miały żadnych szans w normalnych starciach nawet z niewielkimi patrolami wroga. Każdy oddział gryfowski składał się z kilku, a niekiedy z kilkunastu ludzi i dysponował zwykle kilkoma dobrze zamaskowanymi bunkrami. Dowódcami byli mężczyźni wykazujący inicjatywę i energię, często szeregowcy, a w najlepszym wypadku młodsi podoficerowie. Funkcje dowódcze sprawowali z własnej inicjatywy lub na zasadzie koleżeńskiego porozumienia. Komendantów gmin, powiatów i okręgów mianował komendant naczelny, a praktycznie wiceprezes TOW GP i jednocześnie kierownik głównego urzędu organizacyjnego w jednej osobie - Józef Dambek.
Major „Ryś” zabrał się natychmiast do wykonywania swoich zadań. Według oświadczenia ks. Józefa Wryczy - „Rawicza”26 „Ryś” był bystrzejszy