ków GP, w kwietniu 1943 r. gestapo ujęło Juliusza Koszałkę ps. „Jeremi”, a w maju t.r. ok. 400 gryfowców zapełniło więzienia i obóz koncentracyjny w Stutthofie. Leon Kulas ps. „Zawisza” nie przyjął do wiadomości odwołania go z funkcji komendanta powiatu kościerskiego i wraz ze swoimi kompanami odłączył się od „Gryfa”; inspektorzy AK - „Juhas” („Antoni”) i „Marta” („Michał”) - przejęli grupę por. Trepki ps. „Tom”, Czesława Depki ps. „Gryf’, toczyły się rozmowy z „Rysiem” i innymi. Nie pomagały groźby „Jura”, że winni zostaną skazani na karę śmierci. Prezes - dyktator TOW GP, Józef Dambek, uznał, że sprawcą tragicznej sytuacji w GP jest zdegradowany komendant naczelny, Józef Gierszewski - „Ryś”, „Szulc”, „Gozdawa”. Można powiedzieć, że pod wpływem niebezpiecznego impulsu nerwów, nie przeprowadzając dochodzeń, nie przekazując sprawy do rozpatrzenia sądowi, Józef Dambek osobiście, zaocznie wydał wyrok śmierci na „Rysia”. Uzasadnienie brzmiało:
- za zdradę i oderwanie się od TOW GP,
- za wsypę członków organizacji.
Wyrok śmierci na „Rysia” otrzymał do wykonania Józef Kukliński ps. „Sęp”, „Młot”, członek rady naczelnej i dowódca III okręgu TOW GP, bliski współpracownik i przyjaciel „Jura”. „Sęp” z kolei odczytał i pokazał wyrok śmierci na „Rysia” Alojzemu Kiedrowiczowi („Las”, „Kruk”, „Pantera”), rozkazując zlikwidować skazanego. Wyrok zatrzymał Kukliński. A. Kiedrowicz, jako zastępca komendanta powiatu TOW GP Chojnice, wyznaczył drużynę egzekucyjną w składzie: Jażdżewski ps. „Mechlin”, Ambroży Kaszubowski i Józef Mrozik. Józef Gierszewski „Ryś” przebywał w bunkrze leśnym obok leśniczówki Dywan koło Lipusza. Egzekutorzy znali schron „Rysia”. Wtargnęli do środka w czasie snu skazanego. Zastrzelili go, zanim zdążył wyjąć pistolet spod poduszki41. Ten tragiczny i ohydny mord miał miejsce 8 lipca 1943 r. Józef Dambek zawiadomił ks. Wryczę o wykonaniu wyroku na „Rysiu”, dodając, że przed wykonaniem wyroku ks. Franciszek Wołoszyk udzielił ostatniego sakramentu skazanemu na śmierć. „Rawicz” był wstrząśnięty otrzymaną wiadomością. Oświadczył, że nie wierzy w zdradę „Rysia”, pochwalił „przynajmniej chrześcijański gest” w stosunku do skazanego42. Wiadomo, że „Jur” był bigotem, toteż poinformowanie „Rawicza” o udzieleniu przez ks. Wo-