Chicago, Illinois Niedziela, 11 Kwietnia, 1943
JWPan Lucjan Rybiński Członek Rady Narodowej R.P. 370, The White Houee Albany Street London, N.W.l.
Great Britain
Dostojny i Drogi Panie Radco: —
Do nagłego pisania skłania mnie wypadek,Jakiego byłem świadkiem wczoraj od godziny 7-ej do 11-ej wieczorem. Otóż dziwnym zbiegiem okoliczności znalazłem się w lokalu poborowym, gdzie miałem spotkanie z niejakim Janem Skibińskim,dawnym profesorem kolegium polskiego Webera w Chicago i dawnym biuralistą Polskiego Centralnego Komitetu Narodowego czasu pierwszej wojny światowej, z którego następnie wyłonił się Wydział Narodowy Polską.
Listem tym pragnę tylko wskazać jak szalone robi postępy w szeregach naszej Polonii propaganda komunistyczna,jakioh używają argumentów i na jakim ustroju opierają świat Jutra.
W lokalu do którego przyszedłem było sześoiu osób,jeden Jednak tylko Skibiński nad kwestją komunistyczną się rozwodził a inni tylko głowami i kiwnięciem potwierdzali Jego zdania. W ten właśnie sposób operuje się po różnyoh szynkach, miejscach publicznych i wśród ludu starając się go zdobyć na swoją stronę.
Proszę z listu tego nie robić tajemnicy. Dla pewniejszego doręczania, kopię tegoż przesyłam tak do sekretarza pR Pana Premiera jak i do Ministra Popiela. Że głównie list ten skierowuję do Dostojnego Pana to tylko dlatego, że Pan tylko jedynie dotąd raczył w ostatnich dwóch listach udzielić mi większej informacji, tak koniecznych dla mojej działalności na terenie tutejszym.
Aby więc upewnić się doręczenia tego listu, w kopjach wysyłam go również do p.Kułakowskiego jak i do Ministra Popiela, którzy dotyczas <±aiy±fcxnm±* darzyli mnie swąm zaufaniem i przyjaźnią. Przyjaźń ich Jak i Dostojnego Pana cenię i zawsze Jestem na waszych usługach. Jeśli zaś trafia się czasem, że pewne moje posunięcia nie otrzymują aprobaty od pewnych czynników to tylko dlatego, że nie zawsze jestem należyoie informowany w pewnych sprawach, lub ci oo mnie informują są w błędzie. Mnie zaś rozchodzi się o bezinteresowną służbę dla idei, której największym wyznawcą był Mistrz Paderewski. Staram się też wykonywać rozkazy i naśladować polecenia i posunięcia Pana Premiera, Jednak z listów widzę, że nie jestem tak dobrze rozumiany, jak rozumiany byłem przez Paderewskiego.
Te jednak sprawy należą do słabych stron ludzkich i w pochodzie ku wielkiej Polsce nie wolno nam się zatrzymywać nad nimi. Uważam się i za wielce szczęśliwego i za wielki zaszczyt, że są ludzie w Rądatks Rządzie Jedności Narodowej i w Radzie Narodowej i ludzie po za tymi ciałami stojący, którzy darzą mnie zaufaniem, radą pomooą.
Przejdę jednak do meritum sprawy. Otóż ten właśnie wyżej