się każdym sukcesem odnoszonym poza szkołą, w pracy czv na uczelni, w działalności zawodowej i społecznej. A miał się kim cieszyć, wszechstronny rozwój uczniów, zapoczątkowany w szkole, a także z myślą o "tańcującym agronomie", opracował zawiadomienia o sukcesach wychowanków. Jego uczniowie kształcili się dalej w różnych kierunkach. W zasadzie można ich było znaleźć rozsianych po całej Polsce, zawsze wyróżniających się w miejscu pracy, nierzadko zadziwiających swymi osiągnięciami, trudnymi do przewidzenia w- okresie uczniowskim.
Był trudny we współżyciu, jak chyba każdy kto nie wyobraża sobie, że czegoś można nie rozumieć, nie wykonać, nie rozwiązać. Wszystko zaczynał od osobistego przykładu. Z czasem też zawierzył tylko własnym sądom, co doprowadziło go do osamotnienia, a następnie choroby serca, która zakończyła się tragicznie.
O wiele za wcześnie dyrektorze!
Tyle jeszcze zostało nie zaoranych ugorów, nie odśpiewanych piosenek, tyle nic zrealizowanych planów rozbudow-y szkoły.
Urodzony w ariańskim Rakowie, z wykształcenia humanista (mgr historii) jadał w swym życiu chlcb z niejednego pieca, doświadczył uroków partyzanckiego bytowania w Górach Świętokrzyskich. Cenił uroki życia; lubił dobrze zjeść, kochał dobrą kompanię, chociaż nikt go w życiu nie widział nawet podpitego, a zawsze w roli gospodarza do wyjścia ostatniego gościa.
Dobrze go wspominają wszyscy, który m było dane być jego uczniami, nie tylko klasy, które wyróżniły się niezwykłymi osiągnięciami wychowanków, ale wszyscy ci, którzy sic z Nim zetknęli, a nade wszystko ci, którym udzielał pomocy.
Echo jego kroków słychać do dziś w zamku, internacie i parku. Przywołuje ono pamięć człowieka, który umarł na serce, bo miał serce, w którym mieścilibyśmy się wszyscy.
* * * # «
Cześć jego pamięci!
Zmarł w przeddzień rozpoczęcia nowego roku szkolnego 1972/73 - 29 sierpnia 1972 r. Pochowany jest na cmentarzu w' Tarnobrzegu. Żył 55 lat.
- 88 -