Klub
W cyklu Klub Dobrej Książki prezentujemy co miesiąc ważne lektury XX wieku, które warto przypomnieć sobie w natłoku - często o wiele mniej wartościowych - nowości literackich. Wybitni autorzy i ciekawe książki, czyli coś w sam raz dla Bardzo Inteligentnego Studenta
Nota biograficzna Hermana Hessego - noblisty, twórcy kul-towej powieści „Wilk stepowy"
- powinna być obowiązkową lekturą dla każdego, kto chce sięgnąć po jego ostatnie dzieło: „Grę szklanych paciorków". Skomplikowane życie emocjonalno-towarzyskie pisarza, skłonność do melancholii, używek i eksperymentowania z filozofią Wschodu, stworzyły w jego umyśle podwaliny pod jedną z najpiękniejszych utopii literackich XX wieku.
Żywot Józefa Knechta powinien poznać każdy miody człowiek, którego egzystencję przyrównać można do miana ckliwego romantyka o intelektualnych ambicjach przeora zakonu Dominikanów. Ale nie tylko. Zapoznanie się z ideą gry, strukturą świeckiego zakonu pedagogicznej prowincji
Kastalii i rozterkami moralnymi głównego bohatera, pozwolą nam odciąć się - przynajmniej na okres czytania książki - od codziennych, banalnych spraw. Poszerzenie sfery duchowej i wewnętrzna dyskusja nad najważniejszymi wartościami w życiu - brzmi pompatycznie i odstrę-czająco, prawda? Wierzę jednak, że dzięki „Grze szklanych paciorków" możliwe są takie właśnie refleksje.
Jeśli nie macie ochoty na takie bzdurne zawracanie głowy, wybierzcie się do Kastalii z innego względu - Hesse to po prostu znakomity literat, konstruujący swą powieść mistrzowski, przynajmniej dla mnie, sposób. Koronnym tego dowodem jest znakomite zakończenie powieści.
Herman Hesse, „Gra szklanych paciorków", PIW Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1999, s. 670
Z pewnością już samo nazwisko Jose- - to opowiadanie spełniające najsurowsze
pha Conrada u niektórych z Was może wymogi gatunku. Moim zdaniem
budzić mieszane uczucia. Jego „Lord w niczym nie ustępują mu pozo-
Jim" nie jest ulubioną lekturą uczniów I stale trzy, z których na wyróżnienie
szkół średnich. Ja postanowiłem dać l*i\ ■ zasługuje „Jutro". Uniwersalna te-
Korzeniowskiemu kredyt zaufania i się- (III ■ matyka i mistrzowskie ukazanie iro-
gnąć po zbiór jego krótkich opowiadań. ■ nii losu, w połączeniu z silnym rysem
Po stokroć nie zawiodłem się. ■ psychologicznym bohaterów bliskich
Antologia zawiera cztery nowele ■ obłąkania, dają znakomity efekt
Tytułowy „Tajfun" to typowa dla tego Obalając w mojej głowie stereotyp
autora opowieść o niebezpieczeństwach M Conrada jako nudziarza i moralizatora
związanych z życiem na morzu, wyzwala- M gawędzącego o „morskich opowie-
jących w człowieku silne emocje i rozterki ściach" wiem, że wkrótce sięgnę po
moralne. Znakomicie skonstruowana hi- kolejne jego powieści.
Storia W połączeniu Z silnie oddziałującym Joseph Conrad, „Tajfun i inne opowiadana czytelnika sposobem narracji powodują, nia' wyd. Świat Książki. Warszawa 2000,
że nie sposób nie zgodzić się z opiniami krytyków ^ s. 256
T3 BIS - listopad
Nie jest łatwo napisać recenzję jednej z najlepszych książek człowieka, który jest dla mnie autorytetem. Tym bardziej, że na temat osoby Ryszarda Kapuścińskiego, jego życia i twórczości, napisano i powiedziano już chyba wszystko. Nie chcę być wtórny, nie chcę powielać schematów - chciałbym po prostu przypomnieć, że nieznajomość Kapuścińskiego to spore faux pas i nieodżałowana strata dla żądnego wiedzy umysłu.
Dlaczego „Imperium"? Jeden z najbardziej znanych reportażystów ubiegłego stulecia pisał przecież głównie o Afryce. Uważam jednak, że to wła- sSs. śnie poprzez genialny opis rozpadającego się Związku Radzieckiego ostatecznie utrwalił swoją pozycję w panteonie wielkich światowej literatury.
twierdzić, że nie można zrozumieć rosyjskiej duszy, pomijając tą lekturę. Kapuściński, urodzony i wychowany w Pińsku na j Białorusi, wychwycił i opisał wszystkie absurdy, paradoksy i zadziwiające zdarzenia kraju-kontynentu, gdzie słowo „człowiek" rzadko brzmi dumnie, znacząc przeważnie tyle, ile worek mąki.
Być może nie udało mi się zrecenzo-wać „Imperium" tak, jakbym sobie tego życzył. Żeby tego dokonać, trzeba zarów-tą, jak i inne jego książki, przeczytać po kilka razy. Jeśli chcecie rozpocząć przygodę z Kapuścińskim z wysokiego C, polecam właśnie tą pozycję.
Ryszard Kapuściński, „Imperium", wyd. Czytelnik, Warszawa 2006, s. 334
Bartosz Dembiński