262080709

262080709



-Tak, ale...

-Czyli nie ma pewności, że to moje dziecko?

Milczała. Czuła jak łzy napływają jej do oczu.

-No mów do cholery! - zaczynał powoli tracić cierpliwość.

-Chcesz znać prawdę, chcesz?! Wtedy gdy się upiłeś wcale ze sobą nie spaliśmy. Rozebrałam cię tylko i położyłam do łóżka. Byłam już wtedy w ciąży, ale Marcin nie chciał tego dziecka, więc...

-Więc postanowiłaś wrobić mnie, tak?!

-Wiem to było paskudne z mojej strony. Nie chcę cię stracić. Proszę cię wybacz mi. Kocham cię -zbliżyła się do niego i delikatnie musnęła jego usta. On odepchnął ją od siebie i bez słowa wyszedł, zatrzaskując z impetem drzwi. Postanowił udać się nad Wisłę, aby uspokoić skołatane myśli.

Panowała absolutna cisza. Zarówno Marek jak i Basia widzieli, że w takich chwilach lepiej jest milczeć. Trwało to kwadrans może dłużej, aż w końcu była Strosz łamiąc wszelkie swoje założenia podeszła do niego i przytuliła. Marek przywarł do niej mocno. Czuł ciepło od środka. Jakąś wewnętrzną moc. Teraz nie istniał nikt - tylko tych dwoje.

Basia spojrzała przyjacielowi w jego szarozielone oczy. Brakowało w nich tych wesołych iskierek, które zawsze dostrzegała. Przepełniał je smutek.

-Marek ja wiem jak się czujesz...

-Nie wiesz - przerwał jej stanowczym głosem - Tak w ogóle to co ty tu robisz? Nie powinnaś być teraz na swojej nocy poślubnej?

-To już moja sprawa - powróciła do wcześniejszego, zimnego tonu. Zaczęła znowu podchodzić do niego z dystansem.

-Ja ci mówię o wszystkim, a ty najwyraźniej masz przede mną jakieś tajemnice. Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi.

-Bo jesteśmy, ale zrozum, że to nie takie proste jak ci się wydaje.

-Kochasz go? - chodził wzdłuż brzegu Wisły, a Basia stała nieruchomo. Zastanawiała się, czy aby na pewno decyzja o ślubie nie była zbyt pochopna. Miało pójść jak z płatka. Najpierw zapomina o Marku, zakochuje się w Jacku i jest szczęśliwa. Niestety jak to mówią „Serce nie sługa".

-Basia słyszysz mnie? Co się z tobą dzieje? - zaniepokoił się zachowaniem koleżanki. Była zamyślona, chwilami całkiem nieobecna.

-Coś mówiłeś?

-Pytałem o Jacka. Kochasz go? Muszę to wiedzieć.

-Już ci mówiłam, że to nie takie proste. Nie wszystko jest albo białe albo czarne.

-Akurat w miłości jest bardzo proste. Albo się kogoś kocha albo nie - przystanął kierując swój wzrok na nią. Poczuła jak delikatny dreszcz przeszywa jej ciało. Nie było to za sprawą zimna, a raczej Marka. Milczała. Nie potrafiła okłamywać, nie jego...

-Widzę, że się nie dowiem. No trudno wracam do domu.

-Jak? Przecież nie ma tu twojego samochodu.

-Byłem zdenerwowany, nie chciałem w takim stanie prowadzić. Przejdę się albo wezmę taksówkę. Nie musisz się o mnie martwić, radze sobie - wysilił się na delikatny uśmiech.

-Odwiozę cię - nie czekając na niego ruszyła w kierunku Toyoty. On potulnie podążał za nią. Pomimo tego, że była już żoną Jacka w sercu podkomisarza był cień nadziei. Chciał, żeby znowu była dawną Basią, jego Basią...

-Wskakuj - otworzyła przed Markiem drzwi auta. On uśmiechnął się tylko i usiadł na miejsce pasażera. W tym właśnie momencie dała o sobie znać komórka Baski, dzwoniąc w niebogłosy. Podkomisarz spojrzała na wyświetlacz: „Jacek dzwoni". Odrzuciła połączenie. Nie chciała się teraz tłumaczyć, z resztą nie wiedziała nawet jak. Co miała mu powiedzieć? „Kochanie jestem z Markiem. Zadzwoń później" To przecież nie miało najmniejszego sensu...

-Kto dzwonił? - Brodecki zapytał jakby od niechcenia, ale tak naprawdę bardzo go to interesowało. -Nieważne - odparła przekręcając kluczyk w stacyjce.

-Jacek? - w jego głosie dało się słyszeć zazdrość.

-Proszę cię daj już temu spokój. Jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele się tak nie zachowują -ruszyła z piskiem opon.

-Jak?

-Nie są o siebie zazdrości - mruknęła.

-Sugerujesz, że ja jestem o ciebie zazdrosny?

-A nie jesteś?

-Co cię to obchodzi skoro jesteś mężatką?

-Masz rację nie obchodzi.

-To po co pytasz? - mówił do niej chłodnym i aroganckim tonem.

-Marek możesz w końcu przestać? Nie możesz ze mną rozmawiać normalnie, jak kiedyś?! - w końcu nie wytrzymała i wybuchnęła.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG?37 Egz. nr 1 B - No tak, ale... Co nie zmienia faktu, że......... C - ... Politycznie jest to...
IMG?37 (2) Egz. nr 1 B - No tak, ale... Co nie zmienia faktu, że......... C • ... Politycznie jest
Grzegorz Śmiałek Mikołaj w Tarapatach Elfina Zaraz, zaraz spokojnie, ale tu nie ma żadnej księżniczk
P1010236 (2) 6. Krew i ciało Bez krwi nie ma wampira. Jest to substancja któn , a niu, podobnie jak
Jeśli chodzi o mentorów, to tak naprawdę tutaj nie ma żadnej organizacji w stylu ESN Miałem o tyle d
WYZNANIA WSZYSTKO co Wszystko, co kocham, traci połową wartości, jeśli Ciebie nie ma w pobliżu&
oznacza to, że jeżeli opornik nadąża z rozpraszaniem ciepła, czyli nie zmienia swojej temperatury, t
141 PRZECHADZKI ostrzału, jacyś ludzie, o których się mówi, ale ich nie ma. Zginął, zginęła. Nie, to
012 8 Jeśli ciąg sum częściowych szeregu geometrycznego nie ma granicy właściwej, to mówimy, że szer
75488 SWScan00126 (2) punktu widzenia. Nie wiem, czy to wystarczające zabezpieczenie, ale innego nie
Obrázek (67) „Wcale nie mam wrażenia, że to spotkanie było sukcesem. Wyszło za dobrze, czyli źle. W

więcej podobnych podstron