269
Uwagi . zasięga zlodowacenia Wis y
rozciągnięcie granic eemu (120 ka-70 ka). Piaszczyste osady eemu datowane były optyczną metodą OSL na stanowisku Jonionys kolo Merccza na 114± 11; 83±8; i 70±10 ka, a muszle mięczaków metodą ESR (elektronowego rezonansu paramagnetycznego) na 110±2 ka. Na ostatniej międzynarodowej konferencji „Methods of absolute chronology” w kwietniu 2001 r. w Ustroniu A. Gaigalas prezentowa! kilka posterów, w których lokowa! osady ecmskie z Nieciosów w dolinie Niemna między 112±25 a 101,5± 11,5 ka BP (metodą ESR) i 110 ka BP (metodą TL). Kh. Arslanov (1993), który datował wiele stanowisk eemu i zlodowacenia Wisły w swej syntetycznej klimatyczno-geochronologicznej tabeli późnego plejstocenu europejskiej Rosji, lokuje eem tradycyjnie między 126 a 116 ka BP Jednym z możliwych wyjaśnień daty 110 ka jest więc hipoteza, że osady tego wieku (gliny morenowe, piaski) znajdują się w tabeli stratygraficznej czwartorzędu poniżej eemu i są to osady najmłodszego stadium zlodowacenia środkowopolskiego. W ten sposób zagadkowe dla Banaszuka daty Rubcowa-Sokoli (132,4±21,2 ka Gd TL-612 i 125,8±19,9 ka BP UG-3186), wyspy Rogożynka z rejonu Lipska (214 ±28,3 ka BP Gd TL-616) i wyspy Sztabina w Kamieniu (229,6 ka - Wa-66/91) można wytłumaczyć, że są to ostańce wysoczyznowe zlodowacenia środkowopolskiego, w Rogożynku, pozostałe po erozji wód pradolin-nych, o czym pisałem już w 1975 r. w swej pracy doktorskiej (Żurek, 1975, s. 26).
Niepodawanic granic błędu dat TL przez H. Banaszuka powoduje, że traktuje je on jako wartości bezwzględne. Przykładem są datowania wydm z Kotliny Tykociń-skiej (Banaszuk, 1996, s. 61). Pisze autor „starsza seria wydmowa została wydatowana na 11,2 ka BP (Wa-45/93), pochodzi więc ona z alleródu-młodszego dryasu, a wiek serii młodszej, głównej ma 9,2 ka BP (Wa-28/89). Jest to początek okresu borealnego... jeszcze później nastąpiło unieruchomienie wydmy w lesie krynickim, bo około 5520 lat temu (Wa-35/92), a więc niemal pod koniec okresu atlantyckiego”. A przecież starsza faza wydmowa mogła według tej daty (11,2 ka) trwać między 12,9 ka i 9,5 ka, uwzględniając granice błędu. Mogła więc wystąpić w najstarszym, starszym lub młodszym dryasie. Dochodzimy tu do sedna sprawy. Autor artykułu zafascynowany swoim „odkryciem” neguje całkowicie fakty, które „nie pasują” do tej koncepcji. Nie dziwi więc fakt, że autor w swoich kilku pracach, wydanych w ciągu 7 lat, nie cytuje żadnej pracy zagranicznej z krajów ościennych na interesujący go temat (Litwy, Białorusi, Rosji, Skandynawii, Niemiec), tak jakby lodowiec Polski północno--wschodniej nie miał żadnego związku z pokrywą lodową Skandynawii, Bałtyku i północnych stref Niżu Europejskiego. Poglądy na ten temat ze strefy przylegającej od wschodu były autorowi znane, gdyż cytuje moją pracę z 1975 r., gdzie je dość szeroko przedstawiłem.
O wybiórczym traktowaniu polskiej literatury świadczy fakt, że w pracy o genezie Puszczy Knyszyńskiej (Banaszuk, 1995) rozwija tezę, że rzeźba glacjalna ukształtowała się w trakcie zaniku lądolodu Warty. Na s. 44 pisze: „na obszarze Puszczy nie znaleziono utworów organicznych i form należących do interglacjału eemskiego”, a na s. 47: „o rozwoju rzeźby Puszczy Knyszyńskiej w interglacjale eemskim nie ma na razie danych”. Tymczasem w tym samym tomie Puszcza Knyszyńska M. Kupryjanowicz