276 Henryk Danaszuk
Lisicki, 1997). Również autorzy mapy geologicznej (1:50 000), ark. Grajewo i Sztabin oraz T. Krzywicki (1999) przesuwają zasięg starszego lądolodu vistulianskiego
(stadialu Świecia) dalej na południe od Pojezierzy, a według T. Krzywickiego lob
*
tego lądolodu miałby dotrzeć nawet do połączenia Swisloczy z Niemnem (około 22 km na SE od Grodna). Mam wprawdzie zastrzeżenia co do zasięgu tego lądolodu na Nizinie Pólnocnopodlaskiej według koncepcji powyższych autorów, ale generalnie podzielam pogląd o jego pobycie na Nizinie.
Dalej S. Żurek formułuje już tylko zarzuty. Dociekając „jak można wytłumaczyć zagadkową datę 110 ka, która legła u podstaw” mojej hipotezy dochodzi do wniosku, że jednym z wyjaśnień może być niepodawanie przeze mnie granic błędu w datowa-niach laboratorium warszawskiego. Osady z datą 110 ka według Zurka mogą być wieku warciańskiego i w ten sposób „zagadkowe” dla mnie daty osadów na wyspach morenowych w Kotlinie Biebrzy Górnej można wytłumaczyć, że są one środkowopol-skimi ostańcami erozyjnymi. Nie podając granic błędu interpretuję datowania tak, aby pasowały do mojej koncepcji. Przykładem są wydmy w Kotlinie Tykocińskiej. Nic bardziej mylnego.
1. Granice błędu datowań TL podaję zawsze, jeśli mają one takie granice określone (np. Kurczątka 110,8±5, Tama 43,0±4, Osowiec 21,1 ±1 ka i inne). Przeważnie jednak datowania w laboratorium warszawskim nie mają określonych marginesów błędu i wie o tym doskonale S. Żurek, ponieważ do takich należą między innymi te, które otrzyma! od Pani mgr Wandy Stańskiej-Prószyńskiej z obszaru Wysoczyzny Wysoko-mazowieckiej. Poza tym granice błędu w datowaniach laboratorium warszawskiego nie są duże i wyliczanie tego błędu według „zasad” S. Zurka nie ma sensu. Niewłaściwe jest również przyrównywanie daty 110 ka do wszystkich dat uzyskanych w innych laboratoriach. Jeśli materiał pobrany z tego samego poziomu lub stanowiska wcześniej uzyskał w Warszawie datę 21,1 ±1 ka, to później w Gdańsku 19,7±3,0 ka, a jeśli w Warszawie 40,2-43,3 ka, to w Gliwicach 42,2± 15,1 ka. Z datami 110,1,109,0, 109,4 i 109,4 ka bezpośrednio można porównywać tylko daty 86,3± 14,7 ka i 78,7± 16,9 ka (laboratorium w Gliwicach), ponieważ dotyczą one tego samego poziomu sandrowego i stanowiska (grąd Stróże). Nie dociekam, dlaczego S. Żurek nie wyczyta! tego z mojego artykułu.
2. Nie ma podstaw, aby wiązać osady datowane na 110 ka ze zlodowaceniem Warty (zob. odpowiedź A. Berowi). „Wyjaśnienia” Zurka dotyczące wieku wysp morenowych w Kotlinie Biebrzy Górnej są mi zbędne. Zawsze twierdziłem, także w artykule w Przeglądzie Geograficznym, że są one wieku środkowopolskiego. Potwierdzają to również daty cytowane przez S. Zurka, które chyba tylko dla niego są zagadkowe. Nie ma natomiast podstaw twierdzenie, że wyspy te powstały w wyniku erozji wód pradolinnych, o czym pisał już S. Żurek w swej pracy doktorskiej.
3. Datowania piasków wydmowych w Kotlinie Tykocińskiej, które wymienia Żurek, nie mają określonych marginesów błędów w laboratorium.
4. S. Żurek „dyskutuje” z moimi poglądami na temat wieku i rozwoju rzeźby eolicznej w północno-wschodniej Polsce przedstawionymi skrótowo i syntetycznie w mojej książce Paleogeografta. Naturalne i antropogeniczne przekształcenia doliny gór-