314 MIEKE BAL
dają się czynić coś przeciwnego, eksplorując materialność nie-materialu, takiego jak światło. I znowu - przedmiotem refleksji wizualnej jest tutaj temporalność materii33.
Dzieła tych artystek funkcjonują bez wyjątku w społecznym obszarze sztuki i są przedmiotem badań historii sztuki, wymykają się jednak możliwościom poznawczym tej dyscypliny, angażując się silnie w wizualne „myślenie poprzez” implikacje koncepcji historii rozumianej jako poszukiwanie genezy, która jest standardem w praktyce historii sztuki. Artystki te, swoimi próbami skomplikowania temporalności, poddają krytyce obiegowe idee, jak choćby pogląd, zgodnie z którym proweniencja przedmiotu determinuje jego znaczenie, co prowadzi do niezanalizowanej inwentaryzacji, naturalizującej kolekcjonowanie, posiadanie, nabywanie i dokumentację dzieł przez muzea; a także - historycznie specyficzne i politycznie problematyczne koncepcje artystycznego „mistrzostwa”34. Chronologia sama w sobie jest europocentryczna. Według Hooper-Green-hill (2000, s. 164, nr 47), narzucenie chronologii europejskiej może być postrzegane jako jedna z technik kolonizacji.
Autorka twierdzi, że w wyniku dogmatu chronologii rozumianej jako struktura genezy, bezkrytycznie odnawiane są i używane stale te same mity, ignoruje się natomiast nieznane historie; a „zdrowy rozsądek”, który raczej podtrzymuje, aniżeli wywraca obecny stan rzeczy, jest ogólnie raczej akceptowany, nie zaś kwestionowany (s. 50). Analiza tego procesu i krytyka jego terminów stanowi ważny przedmiot studiów kultury wizualnej. Kwestionuje ona ideę czystości, autentyczności i oryginalności. A to kwestionowanie, ze swej strony, jeszcze głębiej podkopuje central-ność artefaktu jako przedmiotu studiów kultury wizualnej.
ŚMIERĆ „KULTURY”
Jeśli wizualność nie jest ani jakością lub cechą rzeczy, ani po prostu fenomenem fizjologicznym (tym, co oko może postrzegać), to należy zakwestionować tryby patrzenia i uprzywilejowania samego patrzenia, a także założenie, że patrzenie opiera się tylko na jednym zmyśle (widzenie nie jest percepcją wizualną). Ani „zmysłowa bezpośredniość”, ani „uczucie”, „wzniosłe” z definicji i określane następnie jako „przyjemne”, ani „reprezentacja”, nie mogą być sensownie założone (Mirzoeff, 1998, s. 9). Są to terminy-klisze tradycyjnych historyków sztuki, które kultura
33 Obszerne analizy zmagań Christensen z czasem zawiera Bal (1998). Na temat dzieł Janssens zob. Bał (1999a).
34 O problemie intencji artystycznej - prymarnej instancji „źródła” - zob. Bal (2002, rozdz. 7).