blioteki Narodowej) zmienić na POLMARC (Polski MARC), a sam format upowszechnić wszędzie tam, gdzie opisuje się dokumenty. Pora teź, aby za aktualizację, modernizację i wdrażanie formatu stała się odpowiedzialna instytucja (chyba Biblioteka Narodowa) i aby nie było to zadanie traktowane jako peryferyjne.
Oruga sprawa, to szkolenie kadr. Konieczne jest odpowiednie przygotowanie programów nauczania, zwłaszcza na poziomie wyższym. Jest mało prawdopodobne, że studenci bibliotekoznawstwa i informacji naukowej staną się programistami mogącymi konkurować z absolwentami informatyki czy matematyki. Na pewno jednak mogą być dobrymi projektantami, których w bibliotekach brakuje.
Trzecią sprawą jest konieczność uporządkowania swoich warsztatów pracy. Automatyzacja jest okazją, a jednocześnie wymogiem, przeprowadzenia koniecznych zmian, zrezygnowania z rzeczy przestarzałych (na przykład w zakresie indeksów, układów rzeczowych, niektórych wydawnictw informacyjnych), a także skupienia się na tych zagadnieniach, które są przedmiotem specjalizacji.
Czwart\m ważnym problemem jest ustalenie standardowego wyposażenia technicznego. Firm oferujących sprzęt jest wiele, różnorodny jest też sprzedawany sprzęt, a biblioteki i ośrodki informacji nie zawsze są należycie zorientowane w sytuacji rynkowej.
To wszystko możemy i powinniśmy zrobić niezależnie od środków finansowych przeznaczanych na rozwój informacji.
ha zakończenie chciałabym podkreślić ważność barier społecznych - brak rzeczywistego zainteresowania informcją, obywanie się bez niej, amatorskie podejście do tej dziedziny, brak jakichkolwiek konsekwencji za niezrealizowane programy rozwoju i poniesione
n a k ł a ć v .