146
nieważne stało się nawet tworzenie struktur wizualnie spójnych. Możliwe i usankcjonowane zostały’ konstrukcje pojęciowe — dzieła arbitralnie nazwane — powołane do artystycznego istnienia przypisanym sobie nieskrępowanym prawem totalnie wolnego artysty.
Z tych uwag nie należy jednak wyciągać pochopnych wniosków o kryzysie samej sztuki, pomimo że aktualne napięcia społeczno-polityczne zdają się odsuwać problemy artystyczne na plan dalszy. Zdają się, ale tego w istocie nie powodują. Napięcia te są dodatkowo ujawniane właśnie na płaszczyźnie ukazywanych w sztuce stanów zagrożenia, dehumanizacji życia, w kontekście otaczających nas zewsząd przemocy i zła.
Signum temporis — sztuka zawrsze jest wykładnią swego czasu. W okresie atomizacji życia społecznego, a zarazem homogenizacji kultury obserwujemy, jak preparowane porcje podaje się odbiorcom — konsumentom. Teoria sztuki jest szczegółowo przemyślana. Zawiłe uzasadnienia spisane i właściwie spopularyzowane. Siedząc dzieje sztuki ostatniego 50-lecia można je często odbierać jak sensacyjno-skandalizującą powieść. Jak by nie było, niezależnie od teorii i czasu, to wrłaśnie życie i jego biologiczny wymiar tworzą sztukę. Bohaterowie tych opowieści i ich poglądy stają się nam bliższe, realizując jakiś podstawowy etos artysty niespokojnego i poszukującego, a wydarzenia artystyczne z nimi związane, przedstawiane w tych opracowaniach, zdają się mieć szeroki zasięg publiczny, odbijając się szerokim echem w swoim czasie. Wpisane wr obszar życia społecznego różnych europejskich miast happeningi Wolfa Vostella, aranżowane w autobusach i pociągach w oparciu o ich rozkład jazdy, jako osnowie tych działań (de-coll/age), zacierające granicę między samym życiem a jego obrazem w sztuce, barwne i skandalizujące happeningi akcjonistów' wiedeńskich, a także Yvesa Kleina we Francji, wszystkie z lat 60., oraz późniejsze — w naszym środowisku — tego typu działania Tadeusza Kantora, z pewmego dystansu czasowego mogą być odbierane jako wydarzenia elektryzujące duże grupy ludzi. O tym, jak było naprawdę, zdecydują badacze, a pomocą okazać się może zdrowy rozsądek, podpowiadający, że te awangardowe poczynania nie wychodziły często poza granice środowisk artystycznej elity4.
Spopularyzowane niekonwencjonalne prace powstałe w ostatnich kilkudziesięciu latach, w tym ślady — dokumenty happeningów i akcji performerów' w takich publikacjach, to swoiste ikony ulotnych działań, a zarazem szczególne formy mitologizującej siły sztuki. Siły iluzji oraz jej złudzenia. Po czasie — w cząstkowej już konfrontacji — część tych działań, bez trwałej i materialnej struktury, traci stopniowo swą wymowę, przeistaczając się w wyblakły znak tego, co już minęło. Coś, co kiedyś iskrzyło, teraz jest tylko dokumentem lub atrapą, usidlonymi dodatkowa współistniejącymi z nimi i uzupełniającymi je komentarzami, nie zawsze znanymi przeciętnemu odbiorcy.
Ta słabość sztuki aktualnej jest i obecnie widoczna. Znakomicie prezentuje się ona na wernisażach w pewnym towrarzysko-środowisko-wym kontekście oraz pozostających po wystawach katalogach oraz towarzyszących publikacjach i omówieniach. Zdarza się nierzadko, że wr przestrzeni między widzem a oglądanymi przezeń „sam na sam” pracami panuje nuda i emocjonalna pustka. Czy ta powstająca przepaść to sprawa hermetyczności obecnej sztuki, jej jakości, zagubionych i nieczytelnych dla wszystkich kryteriów doboru prac i eksponowanych twórców? Czy też zwykłe, najzwyklejsze nieprzygotowanie w'idza do nowości? Myślę, że i tu — jak to często bywa — prawda leży pośrodku...
Pomimo dającego się nierzadko słyszeć biadolenie nad współczesną sztuką, z organizowanych prezentacji i wystaw można wnioskować, że ma się ona całkiem dobrze. Na wszystkich kontynentach powstaje nieprawdopodobna ilość tzw. dzieł sztuki, tworzona przez niezliczoną liczbę artystów. W tym zakresie jesteśmy także świadkami nadprodukcji dóbr. Każdego roku odbywa się na całym świecie ogromna ilość wystaw', konkursów, lokalnych lub międzynarodowych prezentacji. Dobrze zorganizowany na Zachodzie lynek sztuki wypracował przez dziesięciolecia wzorcowe, bardzo prestiżowe, międzynarodowe targi sztuki, a także cykliczne pokazy, jak np. Biennale Sztuki w Wenecji, czy Documenta w Kassel (co 5 lat). Na tych prezentacjach, niezwykle starannie przygotowanych ogromnym nakładem środków finansowych, konfrontowane są aktualne artystyczne tendencje. Promowani są tam uznani artyści oraz mło-