147
dzi — „wschodzące gwiazdy”, reprezentatywni dla danych państw. Spotykamy tu obowiązujące nurty, będące dla jednych potwierdzeniem właściwie dokonanych wyborów artystycznych, dla innych prezentowane tam dzieła to przyszłe twórcze inspiracje, dla niektórych zaś, nie ukształtowanych jeszcze artystów, są one poręcznymi ściągawkami dla dalszej osobistej drogi twórczej.
W trakcie takich światowych pokazów mają miejsce również wystawy monograficzne, autorskie propozycje wybitnych kuratorów, na których jesteśmy świadkami istotnego dyskursu
0 złożoności sztuki współczesnej. I okazuje się, że niezależnie od stopnia tej złożoności tysiące ludzi z całego świata podąża w te miejsca, aby zetknąć się z jakąś szczególną formą prawdy
sztuki naszych czasów.
0
Jak się zatem okazuje, sztuka współczesna wymaga nie tylko pracy samych artystów, krytyków' i teoretyków; istnienia zatem rynku sztuki, w' którym istotną rolę odkrywają miejskie, państwowa lub prywatne galerie, ale przede wszystkim wymaga mądrego i odważnego mecenatu. Bez niego nie jest wr stanie zaistnieć w wymiarze społecznym.
Podane wybiórczo dwa przykłady popularności znaczących europejskich prezentacji dowodzą tego, że „głód sztuki’’ — pragnienie obcowania z nią jest nadal głęboką potrzebą współczesnych. Tłumy publiczności ściągają nie tylko wielkie wystawy klasyków minionych wieków, prezentujące dzieła z całego świata w' muzeach znanych metropolii, ale właśnie starannie przygotowane wystawy problemowe najnowszej historii i teorii sztuki, prezentujące dzieła artystów tzw. pierwszej i drugiej awangardy (ok. lat 20. i 50-60.) a także post- i trans-awangardy oraz postmodernizmu (okres w przybliżeniu od przełomu 1970/80 do końca wieku).
*
W Polsce również organizowane są muzealne, importowane wystawy najnowszej sztuki (4 x ftiryż, 1986-1987) impresjonistów
1 postimpresjonistów (Od Moneta do Gaugina, 2001) lub z kolekcji prywatnych: Wojciecha Fibaka, Toma Podia, a także wcześniejsze pp. Porczyńskich, Barbary Piaseckiej-Johnson, oraz podsumowujące tradycje młodopolskie przełomu XIX i XX w\ Pokazały
one, jak łatwo zdobyć wielkie zainteresowanie publiczności. Ekspozycje z lat 90. i ubiegłego roku: Koniec udeku, Sztuka w kręgu Sztuki, cykl Opus magnum w Muzeach Narodowych Krakowa, Warszawy, Poznania, a także tegoroczna wystawa w Zachęcie Przedwiośnie. Sztuka Polska 7££0-1920 (część brukselskiej prezentacji Europalta), biły rekordy popularności, prawie jak mityczne już wystawy z lat 70.: Polaków portret własny czy Romantyzm i romantyczność. Te patrzące w przeszłość wystawy uświadomiły, jak silnie jesteśmy przywiązani do tradycji, do pewnych wyobrażeń funkcji i celów' sztuki. Jak bardzo hołubimy w sobie narodowe mity i klimaty. Większość tych wystaw włączała się w dialog nt. „wielkich spraw”, które w wymiarze naszej historii są ważne, w' wymiarze jednak zaznaczającej się globalizacji zdają się naszym balastem. Stąd dzieła Matejki, Malczewskiego, Wyspiańskiego, prace tzw. artystów' zaangażowanych lat 70. i 80., ubiegłego już wieku, dla w idza z Zachodu mogą być trudne do zrozumienia (niedawna wystawa J. Malczewskiego w Musee dOrsay w Paryżu była dość chłodno przyjęta przez francuską krytykę artystyczną).
Ale ten syndrom osobności polskiej sztuki to również wartość pozytywnego pojęcia tzw. prowincji, czy też fenomenu kultur małych ojczyzn, doświadczanych odrębną historią swych dziejów. Polska sztuka skazywana przez lata na służenie wyższym celom, stoi obecnie przed szczególnym wyzwaniem. Jako część historii Europy ma przed sobą nowe zadania uczestnictwa w' europejskim nurcie przemian. Stąd
R. Oramus, Na dywanie — III, 1993; olej, płótno,