6
drugie „wpływ zapóźnienia intelektualnego wywierany w procesie burzliwego, acz demokratycznego, awansu warstw nieoświeconych”.
„Polska kampania wyborcza jesienią 2005 roku - ocenia Jacek H. Kołodziej w artykule o współczesnych procesach marketyzacji i mediatyzacji polityki - była toczona - bodaj po raz pierwszy na taką skalę - ściśle według reguł marketingu politycznego. [...] Co więcej, strategie komunikacyjne władzy wykonawczej w czasie tzw. 100 dni rządu Kazimierza Marcinkiewicza pokazały, że osiągnęliśmy poziom permanentnej kampanii, a marketing polityczny stał się wszechogarniający, modelujący nasze codzienne również w kwestiach pozapolitycznych.” Najbliższa przyszłość pokaże, czy rzeczywiście permanentne stosowanie środków marketingu przez polityków na każdym szczeblu władzy państwowej i w każdym okresie władzy stanie się normą rywalizacji politycznej. Dla samego tego artykułu warto mieć ten numer Zeszytów na półce.
Warto mieć go na półce także ze względu na rozważania, czy oprócz językowego obrazu świata istnieje niezależny od niego „medialny obraz świata”. Z analizy, którą przedstawiają Danuta Kępa-Figura i Paweł Nowak, wynika, że „medialny obraz świata jest jedynie reinterpretacją językowego obrazu świata, a nie nową wartością czy jakością.”
Swoistego nawiązania do obu artykułów można się dopatrzeć w tekście Kazimierza Wołnego-Zmorzyńskiego o fotograficznych gatunkach dziennikarskich. Proponowana w nim całościowa typologia genologiczna może się przyczynić do doskonalenia analizy obrazów w mediach (wszak fotografia to znakomita większość ilustracji w gazetach i czasopismach), a także ukazuje dodatkowy aspekt rozważań o relacji między językowym a medialnym obrazem świata (bo przecież rzeczywistość przedstawiana na fotografiach w prasie to rzeczywistość zmediaty-zowana i tym samym istotny element „medialnego obrazu świata”).
A tymczasem coraz większy udział w komunikacji społecznej Polaków, a zwłaszcza studentów, przypada na Internet, a ta restrukturyzacja ich nawyków komunikacyjnych dokonuje się (nie ma się co oszukiwać, że jest inaczej) kosztem mediów starszych, przede wszystkim zaś prasy codziennej i telewizji. Rośnie też -jak przekonuje wynikami swoich badań Ignacy S. Fiut - przynajmniej wśród krakowskich studentów, będących najaktywniejszymi internautami pozycja Internetu jako mirandum; w tej grupie badanych najwyższe oceny otrzymuje Internet częściej niż nauka, zdrowie, ojczyzna, uczciwość, wolność czy praca.
W ubiegłym roku przypadła 15. rocznica reaktywacji Gazety Lwowskiej, najstarszej polskiej gazety na Ukrainie. Jej tradycjom, zasługom, kłopotom i perspektywom cenny, bo dobrze udokumentowany artykuł poświęca Renata Kożuch--Sierociuk. Wśród medioznawców badacze mediów lokalnych tworzą środowisko może niezbyt liczne, ale silne świadomością społecznej wagi przedmiotu ich zainteresowania. W tym też środowisku znajdą uznanie refleksje Katarzyny Kopec-kiej o prasie lokalnej jako czynniku sprzyjającym uczestnictwu mieszkańców w życiu lokalnej społeczności w trzech wymiarach czasowych.
Część artykułową numeru zamyka Jan Kania tekstem omawiającym własną metodę wyceny gazety lub czasopisma. Rzecz ciekawa i dla tych, co chcą jakiś tytuł prasowy kupić, i dla tych, co chcą sprzedać, i dla tych, co chcieliby tylko wiedzieć, ile ich gazeta jest warta na rynku.
Wszystkich namawiam do lektury recenzji i sprawozdań z ciekawych wydarzeń w życiu medioznawczym. A po recenzjach i kronice naukowej drukujemy Kodeks dobrych praktyk wydawców prasy, nowy, ważny element dyskusji o wolności prasy i dziennikarza w Polsce.
wp