1i O iMiZDOf i, AD JA.SM IDA AICT W A.
giczny de facto nie istniał, a teolodzy, jako należący do wydziału prawno-moralnego, wyjęci byli zupełnie z pod juryzdykcyi Ordy-naryusza swego. Skarżył się na takie urządzenie biskup Kossakowski w liście do kuratora uniwersytetu księcia Adama Czartoryskiego (r. 1807), ale wiadomo, że książę nie chciał mieć teologów „ultramontańskiego11 usposobienia. Inaczej i lepiej pojmował to jednak kurator uniwersytetu kazańskiego Leoncyusz Magnicki, który r. 1825. przedstawił rządowi, że koniecznie potrzeba biskupowi ordynaryuszowi przyznać juryzdykcyę nad teologami, których orto-doksyę nawet podawał w podejrzenie. Przedstawienie to przesłał rząd kuratorowi Nowositcowowi, a tenże polecił opracowanie referatu ks. Kłągiewiczowi. Obszerny elaborat ten, streszcza autor obszernie, (str„ 82— 84) i wykazuje, że ks. Kłągiewicz, nawet wybiegów się chwytał, aby uratować niezawisłość teologów. Powoływał się bowiem na egzempcyę daną profesorom przez Grzegorza XIII., który ordynaryuszowi zakazywał mieszać się do spraw akademii, ale przemilczał Kłągiewicz , że egzempcya ta była dana ks. Jezuitom, którzy mieli swoich zwierzchników, ale nie profesorom świeckim, którzy następnie ich miejsce zajęli. Więcej jeszcze niż ta obrona , pomogła wydziałowi ta okoliczność, że sam tenże Kłągiewicz, zostawszy z poręki Cieciszowskiego administratorem, a następnie biskupem wileńskim, wszelkiemi siłami starał się dotychczasowe stanowisko wydziału wobec ordy nary atu utrzymać. Nawet o to wnosił do rządu (r. 1829), żeby klerycy seminaryum dyece-zalnego nie uczyli się teologii u ks. Misyonarzy, tylko w uniwersytecie, Minister hr. Błudow chętnie na to przystawał, wszelako kollegium duchowne w Petersburgu zmodyfikowało to żądanie o tyle, że pozwoliło tylko takim klerykom w uniwersytecie słuchac teologii / którzy poprzednio egzamin złożą z dostatecznego naukowego uzdolnienia. Takich jednakże była zwykle tylko mała liczba. Wszelako zarząd seminaryum głównego pozostał w ręku uniwersytetu respectire wydziału, dopiero gdy uniwersytet został zniesiony, wtedy musiał biskup Kłągiewicz przejąć na siebie zarząd głównego seminaryum.
Stanowisko, jakie wydział zajmował wobec hierarchii kościel-nej, było rzeczywiście niebywałe, tembardziej, że w Wilnie po śmierci