FKANCUZ W SYBERYI. 203
budzi podziw ... i niedowierzanie. Raz po raz bowiem dają się słyszeć głosy powątpiewania, azali zamiary tyle trudności przedstawiające, odniosą pożądany skutek i uwieńczone być mogą powodzeniem.
Zanim wagonem przyjdzie odbywać tę drogę, co już dziś u wstępu do granic sybirskich uskutecznić można, nasz podróżny tarantasem w nie wjeżdża. Ale suadź tu dobrowolnych podróżników musi być nie wiele, bo same nawet konie nauczone tylko wygnańców i skazańców przewozić, zajeżdżają z turystą-amatorem przed turmę, mimo usiłowań woźnicy aby je powstrzymać. Słup graniczny znaczący jedenastą wiorstę oznacza kres Europy i wstęp do innej części świata. Obie Syberye, zachodnia i wschodnia obejmują przestrzeń 13,250.000 kilometrów kwadratowych. Kraj ten tworzy jedną trzecią Azy i, a cztery siódme carstwa rosyjskiego. Pod względem atoli ludności, Syberya nie wielkiego dostarcza kontyngensu: gdy bowiem np. we Francyi przypada 200 mieszkańców na 3 kilometry kwadratowe, to Sybir przeciętnie daje zaledwie jednego.
Zaraz na wstępie widzi i mierzy nasz autor czekające go niedogodności. Okna domów sybirskich nigdy się nie otwierają, zaduch tez w nich panuje okropny. W domach zajezdnych szukasz napróżno łóżek gościnnych z pościelą. Brud azyatycki, mnóstwo robactwa odstręcza podróżnych od popasu. Każdy woli bez wytchnienia jechać dalej a dalej , dniem czy nocą, byle nie spróbować tych ohydnych noclegów. Nawet wody potrzebnej do mycia skąpią przejezdnym. Jednego tylko nigdy i nigdzie nie brak. Ilekroć francuski wędrowiec opisuje szczupłe umeblowanie izby zajezdnej , zawsze mu wymienić przychodzi jeden lub dwa stoliki do gry. Krótki popas w Tiumeniu poznajomi! naszego Francuza z wszystkiemi nieznośnemi przyszłej swej wyprawy stronami. Miasto to istniejące już od r. 1586, dziś nabrało wielkiego handlowego znaczenia, a inżynierowie angielscy założyli tu wielką fabrykę machin parowych, obok mnóstwa krajowych zakładów i warsztatów.
Znużony ziemi drogami, strzęsiony podróżą tarantasem, p. Cot-teau puszcza się w dalszą drogę statkiem płynącym ku Tobolskowi. Rzeki Tusa i Tobol stanowią w niektórych miesiącach roku najlepszy środek komunikacyjny. Że zaś prawie wszystkich wygnańców pędzą przez Tiumeń, gdzie następuje ich rozklasyfikowanie, p. Cot-teau zastanawia się nad systematem karnym zaprowadzonym w Ro-