NAUKOWEGO I SPOŁECZNEGO. 293
1) Mężowie katoliccy ze wszystkich stron Bawary i, zebrani w Monachium, składają jawnie szczere a gorące dzięki najwyższym swym pasterzom duchownym za podjęte przez nich starania o wywalczenie katolickiemu Kościołowi w Bawary i, należącej mu się wolności i niezależności.
2) Wyrażają żywy żal i niezadowolenie ze stanowiska, na którem królewskie ministeryum spraw wewnętrznych stanęło i to właśnie w najważniejszych punktach odnośnie do memoryału, podanego przez Najprz. Arcybiskupów i Biskupów bawarskich w czerwcu roku zeszłego.
Spodziewają się, że odpowiednie układy między Stolicą św. a rządem bawarskim ze współudziałem Najprzew. Episkopatu, doprowadzą wreszcie do tak dawno upragnionego zupełnego porozumienia się.
W szczególności spodziewają się, że posłowie, zastępujący w sejmie katolicki lud bawarski, użyją wszelkich prawem dozwolonych środków, aby zapewnić Kościołowi zupełną wolność i należny wpływ na polu religijno-politycznego życia, wychowania i społecznej działalności.
3) Zebrani w Monachium katolicy dzielą boleść i oburzenie wszystkich wiernych synów katolickiego Kościoła, z powodu przechodzących wszelkie granice obelg i krzywd, które Ojciec św. ponosi w Rzymie od zaciętych swych wrogów. Smutne uroczystości przy odsłonięciu pomnika Giordana Bruno, utwierdziły ich bardziej jeszcze w przekonaniu, że dla zapewnienia Stolicy Apostolskiej poszanowania, wolności i niezależności w najwyższym pasterskim urzędzie, należy jej koniecznie i niezbędnie powrócić władzę świecką.
Rząd Lutza przeszkodzie nie mógł mimo najszczerszej chęci kongresowi, ale jak niechętnie spoglądał na jego obrady, dowodzi choćby ta okoliczność, że zebrani katolicy na telegram wysłany do regenta z wyrazami hołdu i zapewnieniem winnego posłuszeństwa, nie otrzymali żadnej a żadnej odpowiedzi. Liberalne gazety usiłowały też , wedle zwykłej swej taktyki , odjąć kongresowi wszelkie znaczenie; ale tym razem nawet w własnych swych szeregach nie znalazły wiary. „Sejm bawarski , woła z przestrachem Korespondencja niemiecko-wolnomy sinego stronnictwa w Bawary i, obradować gotów pod wpływem katolickiego kongresu !u — „Czemuż, pyta inny, również liberalny dziennik, kiedy tak małą do kongresu przywiązujecie wagę, w każdym numerze, od czterech już miesięcy kierujecie przeciw niemu najzjadliwsze ataki ?“ Czemuż przerażeni starokatolicy rzucili myśl urządzenia kontrdemonstracyi i zwołania wielkiego kongresu wszystkich przeciwników konkordatu ze Stolicą św.? Swoją drogą kougres ten najprawdopodobniej do skutku nie przyjdzie, pomimo, że rząd Lutza nie odmówiłby mu energicznego poparcia, jak nie odmawia go wolnomularzom, protestantom, a nawet osławionemu „Związkowi EwangelicznemuWszak