120 Adam Dobrzyński
nowo są podejmowane. Dostrzega je również Jan Paweł II, który wzywa wierzących do przeciwstawienia ideologii FR programu tzw. „feminizmu nowego"’. W encyklice Mu-lieris dignitatem Jan Paweł II przypomina, iż „w imię wyzwolenia od <panowania> mężczyzn kobieta nie może dążyć do tego, by - wbrew swojej kobiecej <oryginalności> -przyswajać sobie męskie atrybuty. Zachodzi bowiem uzasadniona obawa, że na tej drodze kobieta nie <spełni siebie>, może natomiast zatracić i wypaczyć to, co stanowi ojej istotnym bogactwie”. Oczywiście Jan Paweł II nie kwestionuje prawa kobiet do czynnego udziału we wszystkich dziedzinach życia publicznego. Wręcz przeciwnie, zachęca wierzących do „obrony równości wszystkich osób stworzonych przez Boga, zarówno mężczyzn, jak i kobi^iPrzemówienie, Rzym, 1992). Co więcej, zgłasza sprzeciw wobec wykorzystywania różnic między kobietami i mężczyznami do uciskania lub dyskryminowania którejkolwiek płci lub głoszenia jej wyższości. Przyznaje również, że w praktyce kobiety ciągle doświadczają wielorakich form dyskryminacji. Stąd też wzywa do „wspólnego działania zmierzającego do obrony i zapewnienia właściwego miejsca kobiet w społeczeństwie (...)”(tamże). Zdaje sobie sprawę, że do pełnego poszanowania kobiety nie wystarczy ujawnienie, choć jest to konieczne, dyskryminacji i niesprawiedliwości, ale istnieje nagląca potrzeba opracowania „konkretnego i światłego programu rozwoju, obejmującego wszystkie dziedziny życia kobiety, u którego podstaw leży uświadomienie sobie przez wszystkich na nowo godności kobiety”(X/j/ do kobiet, 6). Według Jana Pawła II „waga i znaczenie prawdziwego chrześcijańskiego feminizmu są tak wielkie, że należy podjąć wszelki możliwy wysiłek, by ukazać zasady, na których opiera się sprawa kobiet, i zgodnie z którymi można jej skutecznie bronić i umacniać dla dobra całej ludzkości''{Przemówienie do biskupów przybyłych z wizytą Ad limina, 1988). Natomiast same kobiety winny uświadomić sobie ciężar spoczywających na nich zadań i obowiązków. Przede wszystkim winne być „świadkami, głosi-cielkami, nauczycielkami pokoju w relacjach między osobami i pokoleniami, w rodzinie, w życiu kulturalnym, społecznym i politycznym narodów, zwłaszcza tam, gdzie toczą się konflikty i wojny "{Orędzie na XXVIII Światowy Dzień Pokoju, 1 stycznia 1995 roku, 9). Ich powołaniem jest bowiem kroczyć nieustannie drogą ku pokojowi, na którą weszło już przed nimi wiele kobiet, dając świadectwo odwagi i dalekowzroczno-ści. Rolę wyjątkową mają zaś do odegrania w kształtowaniu nowej kultury sprzyjającej życiu. Poprzez macierzyństwo mają uczyć innych tego, że „ludzkie relacje są autentyczne, jeśli się otwierają na przyjęcie drugiej osoby, akceptowanej i kochanej ze względu na godność, którą nadaje jej sam fakt bycia osobą a nie inne czynniki, jak na przykład przydatność, siła, inteligencja, uroda, zdrowie. Taki jest najważniejszy wkład, jaki Kościół i ludzkość oczekują od kobiet. Stanowi on nieodzowną przesłankę prawdziwej odnowy kulturyy\Evange!ium vitae, 99). Kobiety „mają stawać się promotorkami <nowe-go feminizmu>, który nie ulega pokusie naśladowania modeli <maskulinizmu>, ale umie rozpoznać i wyrazić autentyczny geniusz kobiecy we wszystkich przejawach życia społecznego, działając na rzecz przezwyciężenia wszelkich form dyskryminacji, przemocy i wyzysku”(tamże).
Jan Paweł II zdaje się ukazywać drogę prawdziwej emancypacji i prawdziwego równouprawnienia kobiet. Głosi bowiem, że prawdziwe równouprawnienie nie polega na braniu na swe barki cudzych obowiązków, lecz jest odszukaniem dla siebie praw