Kobiety rządzą światem 19
kategoriach - dziś na jutro. Mężczyźni wymyślili pojęcie „ludzkość’, zupełnie abstrakcyjne. I z tą ludzkością można wyprawiać wszystko, przynosić jej szczęście i zagładę. Myślenie abstrakcyjne jest domeną męską, ale to myślenie abstrakcyjne przy wszystkich swoich zaletach i przewagach (dzięki niemu powstały wspaniałe wytwory nauki i cywilizacji: matematyka, fizyka, informatyka, etc.) prowadzi na bezdroża w oderwaniu od rzeczywistości.
Filozofia operowała takimi pojęciami jak „ludzkość’ z jednej strony, a z drugiej strony podmiotem filozofii jest ego cogito kartezjańskie. Ego co-gito nie ma ani rąk, ani nóg, ani żołądka, ani pici, ma tylko głowę, a w głowie jedna półkula tego co-gita. Zastanawiałam się kiedyś nad Kartezjuszem i myślałam sobie, o kim też mówi jego teoria, a zwłaszcza Rozprawa o metodzie. Bohaterem i przedmiotem filozofii jest 40-letni mężczyzna, samotny, odizolowany (Kartezjusz zamyka się w komorze, w takim specjalnym miejscu do filozofowania). Taka istota może rzeczywiście siedzieć i co-gitować, dedukować, indukować. Tylko jak się to ego cogito wycogituje, potrzebuje kontaktu z życiem, a ten kontakt ma kobieta. W filozofii racjonalistycznej respektuje się tylko myślenie abstrakcyjne i dedukcyjne. To zdominowało europejską filozofię i w tym ujęciu nie mogło być miejsca dla kobiet, i chwała Bogu, ponieważ musiałybyśmy wstydzić się strasznie.
Istnieje w ostatnim dziesięcioleciu bardzo piękna karta polskich kobiet filozofów. Wystarczy chociażby wymienić Izydorę Dąbską, llię Lazari Pawłowską, Marię Kokoszyńską. To jest ego coqito w postaci kobiecej. To nie są kobiety filozofki, tylko kobiety filozofowie, z całym wielkim dla nich szacunkiem. One doskonale opanowały tamten sposób myślenia, rozumowania i miały rezultaty równe czy przekraczające męskie dokonania. Zresztą w Polsce, przynajmniej do tej pory, nikomu nie przyszły do głowy, by oddzielać filozofię kobiet od filozofii mężczyzn.
A.D.: Wydaje się, że na Zachodzie feminizm jest właśnie związany z postmodernizmem i z nurtem ekologizmu. Mówi się, że postmodernizm wnosi te różnice i podkreśla je, natomiast ekologizm
przeciwstawia kobiecość męskości, jako dwa wzory kultury. Feminizm ma korzenie lewicowe. On się w tej tradycji prawicowej nie pojawia.
Prof. Jadwiga Mizińska: Każdy diabeł ma jakąś jaśniejszą plamkę, niechcący może zrobić coś mądrego i dobrego. Nawet komunizm, który wyrastał z myślenia lewicowego. W ramach walki klas komunizm chciał też znieść różnicę istotową między płciami. Przy okazji dostaliśmy w prezencie prawa obywatelskie dla kobiety. Ile straciłyśmy, jako kobiety trzeba by długo liczyć... Co do ekologii, czy innych ruchów lewicowych, do których znowu świat zaczyna się skłaniać, to ugrupowania te mają w sobie wieczną rewołucyjność i obronę wszelkich mniejszości. Jakim kosztem - to inna sprawa. Ekologizm ma tyle elementów kobiecych, co męskich. Myślenie w kategoriach globu i przyszłości tak odległej to jest specjalność męska. Ekologizm ma w sobie właśnie nadglobalne myślenie, ale od ekologów pochodzi także opiekuńczość, pielęgnacja zamiast agresji wobec przyrody. Z tym, że ekologizm, podobnie jak feminizm, ma swoje takie zapiekłe skrajne wersje. Interesowałam się także ekologią i ekologizmem. Kiedyś usłyszałam od ekologistów stwierdzenie, że człowiek jest to „pryszcz na ciele kosmosu", co oznacza: „kochaj przyrodę bez człowieka!”. Im bardziej ekolodzy kochają przyrodę, tym bardziej nienawidzą człowieka. To są oczywiście skrajne wersje.
S.J.Ż.: Czy Pani Profesor jest feministką?
Prof. Jadwiga Mizińska: Kategorycznie nie! Może wyglądam na feministkę, ale jestem tylko kobietą i w dodatku bardzo zadowoloną z tego faktu! Przyjmuję z aprobatą fakt, że zostałam stworzona kobietą! I jednocześnie zachwyca mnie, że oto ci trzej przystojni panowie, siedzący przede mną, zostali stworzeni jako mężczyźni (ogólna wesołość - przyp. red.). Feministki mają zamiar te różnice zredukować. Nie wiedzą jednak, jak po czasie bardzo by tego żałowały. Rozmowa na płaszczyźnie różnicy pici i wynikających stąd dla wszystkich konsekwencji w kulturze i religii jest dla mnie interesująca. Jest to ciekawe na czele z kwestią miłości jako tej cudownej, „pysznej” relacji, która przezwycięża różnice. W miłości następuje fizycz-