Kobiety rządzą światem 21
Prof. Jadwiga Mizińska: 0, właśnie dochodzimy do tego feminizmu wściekłego, zbliżonego do sek-sizmu. Przyjrzyjmy się temu na przykładzie Ani z Zielonego Wzgórza. W powieści tej kobieta „zabezpieczała mężczyźnie tyły": prowadziła dom, wychowywała dzieci. Podobnie kobiety niemieckie mieściły się w tej kuchni, kochały tę kuchnię i tam było im dobrze. W Polsce zazdrościłyśmy im, że mają tę kuchnie taką szeroką i widną. W tej kuchni czuły się one bardzo dowartościowane, bo wtedy panowała tylko tradycja europejska i jedna wizja kobiety. Literatura piękna przecież również stawiła właśnie taki model kobiety.
S.J.Ż.: Czyli, inaczej rzecz biorąc, Pani Profesor sugeruje, że feminizm amerykański byl reakcją na puryłański tryb życia Zachodniej Europy, który został przeniesiony przez luteranizm konserwatywny na tkankę nowej Ameryki?
Prof. Jadwiga Mizińska: Popatrzmy sobie jeszcze na współczesną kulturę amerykańską, którą znamy niestety głównie z filmów i to „polsato-wych". A jaki model mężczyzny ukazany jest w tej westernowej wersji kultury? Czy kowboj wchodząc do kuchni wyciera buty? Kowboj operuje pistoletem i przede wszystkim zajmuje się zabijaniem, bandytyzmem, uciekaniem, albo ściganiem. Kim jest kobieta przy kowboju? Kowboj ma zazwyczaj dwie kobiety. Jedna jest niedościgłą damą, a druga w saloonie, jest prostytutką. Więc tam jest takie szalone rozstrzelenie. I to jest jedna warstwa Ameryki - ta westernowa, a druga - to Ameryka z powieści Caoldwella. Kobiety tam są niewykształconej nieoświecone. I nagle wybucha rewolucja cywilizacyjna, robi się gwałtowny dobrobyt. Ameryka staje się państwem spokoju i dobrobytu, a kobiety amerykańskie nie muszą już tyrać w kuchni, bo mają pracę zawodową, wiedzą co ze sobą w tym nowym świecie zrobić. Niestety, wszystkie ważniejsze funkcje w społeczeństwie są już zajęte przez mężczyzn, i kobiety zaczynają szukać dla siebie miejsca. I co wtedy robią? Zaczynają wyrywać „stołki" spod mężczyzn. Kobiety muszą teraz krzyczeć, muszą używać sity fizycznej, moralnej, wszelkiej, muszą nawet zmieniać wygląd swojego ciała. Istnieje jednak spora grupa kobiet, które wiedzą, że posiadają jeden argument, niezbity w dyskusji z mężczyznami - mianowicie seks. Dziś w Ameryce bronią kobiecą, narzędziem walki o dominację jest seks. Ostatnio oglądaliśmy chyba wszyscy z rosnącym niesmakiem aferę Clinton - Levinsky. Sprawa ta jest znakomitym studium socjologicz-no-psychologiczno-politologicznym nad sposobem dominowania kobiety nad mężczyzną poprzez seks.
A.D.: Czy współczesne ruchy feministyczne, te bardziej radykalne, nie mieszają różnych pojęć -tego, że kobiety są bite i maltretowane z tym, że niektóre nie akceptują problemu wiełorództwa? Prof. Jadwiga Mizińska: Musimy pamiętać, że istnieją dwa terminy - „feminizm”, który łatwo wpada w ucho i „feminologia", czyli refleksja naukowa nad kobietą. Feminizm jest jedną z ideologii. Feminologia natomiast chce być nauką, a więc teorią. I tak na przykład w Ameryce wśród wielu kobiet istnieje „kompleks kopciuszka" (i to bada feminologia) - polega on na tym, że kobiety amerykańskie bardzo pragną zajmować funkcje męskie, czyli władcze, ale jak przychodzi co do czego lękają się. Zazdroszczą mężczyznom, ale nie umieją spełniać ich funkcji kompetentnie. Feminizm da się zrozumieć własne poprzez tę baśń, bo pokazuje ona ambiwalencję kobiecości. Ta sama osoba raz jest królewną, a raz służącą, i w obu funkcjach jest świetna. Funkcja królewny zajmuje jej parę godzin, po czym wraca do kuchni i przebiera mak. I wcale wtedy nie czuje się pokrzywdzona. Feminizm jest próbą zredukowania kobiety (ko-pciuszko-królewny) jedynie jo jej jednego aspektu • bycia „królewną”.
P.K.: Czy filozofii potrzebny jest taki kierunek jak filozofia feministyczna?
Prof. Jadwiga Mizińska: Kiedy sprawowałam funkcję dziekana, przyjechała do nas feministka kanadyjska - filozofka i poetka. Wchodzę do gabinetu i cóż widzę? Piękną kobietę w bardzo kobiecej sukience, a na ręku trzyma paromiesięczne baby. Feministka, która przyjechała szerzyć feminizm i namawiać mnie na współpracę, która wygląda jak replika Macierzyństwa Wyspiańskiego. Oto stało przede mna wcielenie pomieszania wszystkiego ze wszystkim. Zapytałam ją, czy jest