20 rozmowa z prof. Jadwigą Mizińską
ne i duchowe przetopienie tych różnic przy jednoczesnym zachowaniu tożsamości kobiety i mężczyzny. Natomiast co do feminizmu, staram się być z boku, a jeśli mi się nie udaje, być ponad. Przyglądam się temu uważnie, jak każdemu innemu zjawisku kulturowemu czy społecznemu. A mam co do tego właściwie obowiązek zawodowy, profesjonalny, ponieważ zajmuję się socjologią wiedzy. Istotą socjologii wiedzy jest przeświadczenie, że każdy podmiot, tak zespołowy, jak i indywidualny, patrzy na świat pod takim kątem widzenia, jaki wynika z jego usytuowania w świecie. Jeśli postawimy jakiś przedmiot (najlepiej, żeby byt okrągły) to jakkolwiek jest to jeden i ten sam przedmiot, to ty widzisz tu, a nie widzisz tego, co ja widzę. Dla mnie jest to rzecz oczywista i poza dyskusją, że postrzegamy świat aspekto-wo. Istnieją różnice między podmiotami poznawania, i te różnice mogą dotyczyć różnych płaszczyzn i aspektów. Czy może to być różnica wynikająca z usytuowania w czasie? Spojrzenie chrześcijanina i postmodernisty XX-wiecznego może i musi być różne. Wynikające z usytuowania w strukturze społecznej spojrzenie króla i błazna, także jest odmienne. Oczywiście, że przynależność do rasy też determinuje widzenie. Przynależność do klasy oczywiście także. Zatem i przynależność do płci na tej samej zasadzie. Zgadzam się z autorami książki Pteć mózgu, którzy bardzo precyzyjnie pokazują różnice pomiędzy płciami. Feminizm jako ideologia jest pewnym fenomenem do zbadania, natomiast co do mnie - nie do angażowania się osobiście.
P.K.: Coś jednak niedobrego porobito się dzisiaj z męskością i kobiecością.
Prof. Jadwiga Mizińską: Tak, warto dziś od nowa przyjrzeć się pojęciom kobiecości i męskości. Nie ma dziś wokół nas męskich mężczyzn (dla mnie męskość kojarzy się z męstwem, a męstwo jestto umiejętność stanowczego zachowania w sytuacjach kryzysowych, stanowczej decyzji - stanąć w obronie, albo uciec, zasłonić albo zaatakować). Dziś z konieczności mężne muszą być kobiety, czyli te naturalne funkcje męskie spadły na kobietę. A.D.: Czy sytuacja ta jest jednakowa w catym świecie?
Prof. Jadwiga Mizińską: Myślę, że choroba zawsze ma swoje źródło. Feminizm do Europy przeniesiony został z Ameryki. Kiedyś zapytałam jedną młodą parę, czym jest dla nich Europa? Oni powiedzieli mi bardzo szczerze i bez namysłu - „Ameryką!”. W Europie jest syndrom amerykański -jeans, coca-cola, McDonald. W tradycyjnej kulturze polskiej jest jednak widoczna w jej kształtowaniu przewaga kobiet. To fakt, że mężczyźni sprawowali władzę, bo oni to lubili i nadawali się do tego, ale przysłowie, że „kobieta jest szyją, która kręci tą głową”, ma mocne ukorzenienie w Polsce. Polki rodziły dzieci, które ginęły w powstaniach i wojnach, to one prowadziły domy, które mężczyźni osierocili, to one pielęgnowały tradycje. Wielcy Polacy, jak Mickiewicz czy Słowacki, mają wrodzony ogromny szacunek dla matki. Kobiety u boku polityków zza kulis sterowały mężczyznami, a mężczyźni byli przekonani, że to oni rządzą światem. Intuicja podpowiadała kobietom, że są o wiele skuteczniejsze, kiedy to robią „na zapleczu”, a po drugie metodami kobiecymi (wdziękiem, uczuciem, urodą, inteligencją, intuicją ale i miłością). Natomiast ten wściekły feminizm przenosi się bezkrytycznie, moim zdaniem, z Ameryki. Feminizm europejski jest bardzo racjonalny, widać jak kobiety bardzo konsekwentnie egzekwowały prawa obywatelskie i społeczne. Jest w nim więcej działania niż ideologii.
M.Sz.: Ale to właśnie we Francji zrodziła się myśl stworzenia języka typowo kobiecego. I są to lata zupełnie nam współczesne.
Prof. Jadwiga Mizińską: Tak. To jest bardzo ważne uzupełnienie. We Francji to się dzieje w wielkiej mierze za sprawą słynnej książki Simonde de Beavoir Druga pteć z roku 1949. Książka w Polsce nie miała początkowo wielu czytelników. Dopiero jak przyszedł feminizm amerykański, niejako wtórnie została odkryta. Kobiecość dla mnie to macierzyństwo, wrażliwość, czułość, pielęgnacja. To jest prawdziwy feminizm!
A.D.: I to jest ten feminizm, o którym mówi właśnie Ojciec Święty!
S.J.Ż.: Istnieje jednak odmiana feminizmu, i ona jest dominująca we współczesnej kulturze, która mówi, że macica jest wrogiem kobiety.