58 rozmowa z prof. Teresą Liszcz
nie przeszkadza mi to.
B.P.: W domu Pani Poseł obchodzi się Dzień Kobiet? Prof. Teresa Liszcz: Nie, nigdy się nie obchodziło. B.P.: A w klubie AWS?
Prof. Teresa Liszcz: Również nie.
B.P.: Jeśli mówimy o parlamencie, to w czym ko-bieta-posel jest lepsza, skuteczniejsza od posła mężczyzny?
Prof. Teresa Liszcz: Kobiety są bardziej rzeczowe i pragmatyczne. Wygłaszają mniej ideologicznych przemówień, nie awanturują się tak często jak mężczyźni. Jeżeli zabierają gtos, to w konkretnych sprawach. Ponadto są mniej zacietrzewione, a bardziej uczciwe - rzadko zdarza się, że kobieta jest bohaterką skandalu czy afery korupcyjnej. Ko-biety-poslanki nie nadużywają alkoholu, nie robią „przekrętów”, nie obrażają innych postów.
B.P.: Czy posłanki AVJS mają duży wpływ na kolegów z klubu?
Prof. Teresa Liszcz: Niektóre tak. To zależy, na ile blisko są liderów, czy wcześniej z nimi współpracowały, albo są krewnymi czy przyjaciółmi. Mimo tego jestem przekonana, że najważniejsze sprawy załatwiane są wśród mężczyzn.
B.P.: W jakich sferach przejawia się wpływ posłanek na postów z AWS?
Prof. Teresa Liszcz: W sferach mniej politycznych. Mamy wpływ na sprawy bardziej praktyczne, a czysta polityka, w tym personalia należą do panów.
B.P.: A jakie stosunki panują między postami a posłankami w AWS? Jak można to najkrócej określić?
Prof. Teresa Liszcz: To są zwyczajne koleżeńskie stosunki. Nie ma jakiegoś podporządkowania, opiekuńczości czy przyjaźni. A jeśli mówimy o przyjaźni to istnieją zupełnie indywidualne przyjaźnie, niekoniecznie między posłankami a posłami. Tu nie ma żadnych reguł.
B.P.: W ILOw Lublinie odbyła się niegdyś debata, której teza brzmiała: „Miejsce kobiety jest w kuchni". Zgodzi się pani poseł z tą tezą?
Prof. Teresa Liszcz: Miejsce kobiety jest także w kuchni. Członkowie rodziny powinni o siebie zabiegać, a wspólne przygotowanie i spożywanie posiłków jest znakomitym sposobem na to. Miejsce kobiety w kuchni jest wskazane, ale nie powinno znajdować się tylko tam.
B.P.: Czy polityka to właściwe miejsce dla kobiety?
Prof. Teresa Liszcz: Tak, z tym że kobieta powinna mieć wybór. Sprzeciwiam się rozwiązaniom charakterystycznym dla tzw. poprawności politycznej - określony odsetek kobiet musi zajmować się polityką, znajdować się na listach wyborczych. To stwarzanie sztucznych rozwiązań w celu forowania kobiet, rozwiązań, które czynią kobietę słabszą i postrzeganą jako osobę zawdzięczającą mandat nie swoim osobistym zaletom, ale ułatwieniom. Nie można wprowadzać kobiet do parlamentu na silę; trzeba pokazać, że w działalności publicznej są naprawdę dobre.
B.P.: Jeśli kobieta-poseł poświęca swej karierze politycznej dom i rodzinę, to czy jest to do końca dobre?
Prof. Teresa Liszcz: To kwestia wyboru. Nie tylko kobiety, ale i mężczyzny, jeżeli mówimy o małżeństwie. Wiele pań potrafi łączyć funkcje zawodowe z polityką i rodziną, Zwłaszcza, gdy dobrze współdziała z mężem, który też dzieli czas między pracę i dzieci. Bardzo chwalę taki partnerski układ. Najważniejsze, by nikogo nie przymuszać -to sytuacja idealna. Wiele kobiet pracuje z przymusu ekonomicznego, gdyż mąż nie zarabia wystarczająco dużo. Wykonują niekiedy niesatysfakcjo-nujące zajęcia, zaniedbując z konieczności dzieci. Dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie dodatków wychowawczych dla kobiet zajmujących się dziećmi w domu. Brak pracy zawodowej nie byłby wtedy dużym obciążeniem dla budżetu domowego. Zresztą miejsce tej kobiety zająłby bezrobotny.
B.P.: Na koniec pytanie przewrotne: co by się stało, gdyby role kobiet i mężczyzn nagle się odwróciły lub kobiety zaczęłyby same rządzić światem?
Prof. Teresa Liszcz: Z pewnością rządziłyby lepiej. Świat byłby bardziej sprawiedliwy, pragmatyczny i przyjemny.
B.P.: Dziękuje za rozmowę.
Opracowanie: Bartosz Panek