tej obowiązuje czas przeszły niepokonany. To, co postaciom Konwickiego przydarza się w czasie teraźniejszym, stanowi impuls wyzwalający tok wspomnień — ludzie, miejsca, okoliczności stają się katalizatorami procesu pamięciowego. Dlatego bardzo uważnie należy przyjrzeć się przestrzeni, w jakiej znalazł się główny bohater Sennika.... Ona bowiem, odrealniona przez sen, pamięć i wyobraźnię, daje się odczytywać właśnie jako znak tego porządku, który kieruje władzami psychicznymi bohatera. W przeinaczeniach, niezgodnościach, pozornych błędach odkrywać należy reguły sennika. Wszak sen i zmyślenie to zaproszenie do wydobywania znaczeń spod warstwy pozorów. A zatem:
„gdzie jestem”
Akcja Sennika... pozornie dzieje się siedemnaście lat po wojnie w małym miasteczku nad Sołą, gdzie powstać ma zapora wodna. W miasteczku tym przebywa Paweł, główny bohater i narrator powieści, skazany z niewiadomych powodów na pracę przy budowie bocznicy kolejowej. (Dodajmy, że imię bohatera i praca, którą wykonuje, stanowią wyraźnie ośmieszenie skali wydarzeń opisanych w prozie reportażowej Przy budowie, gdzie główny bohater — Paweł Czajkowski — nadzorował z ramienia partii pracę przy budowie magistrali kolejowej.) W scenie początkowej poznajemy Pawła tuż po nieudanej próbie samobójczej.
Informacja dotycząca zapory wskazywałaby na okolice Tresny, gdzie rzeczywiście w początkach lat sześćdziesiątych budowano hydroelektrownię. W pobliżu miasteczka znajdują się dwie inne miejscowości — Zajelniaki i Podjelniaki. Lokalizację geograficzną wzbogacają dane historyczne: oto bohater-narrator wyławia z Soły krzyż powstańczy z roku 1863, miejscowi ludzie powtarzają legendy o kozackich masakrach, a w pobliskich lasach znajduje się wiele mogił powstańczych. Wszystkie te dane — co kapitalnie zanalizował J. Walc — przeczą jednak podstawowym oczywistościom: Soła nie płynie, jak stwierdza narrator, „gdzieś na południe” (s. 367), lecz, podobnie jak zdecydowana większość rzek w Polsce, na północ. Dalej: rzeka ta znajduje się na obszarze Galicji, gdzie powstania styczniowego ani kozaków nie było. Zajelniaki i Podjelniaki istnieją — to prawda, szkopuł w tym jednak, że leżą w okolicach Wilna, nie zaś nad Sołą. Gdzie zatem jesteśmy?
Znaleźliśmy się w miejscu, które jest zarazem podwileńską osadą i nadsołecką doliną. Przeszłość, zarówno ta odległa, XIX-wieczna, jak i ta bliższa, z czasów drugiej wojny, przemieszała się tu z teraźniejszością niczym w sprasowanym archeologicznym znalezisku i odkształciła prze-
— 75 —