uświadamiali sobie, że tylko ci właśnie ludzie do tego obszaru językowego należą” [ibidem: 54]. Współczytelnicy tworzyli więc zalążek wyobrażonej wspólnoty narodowej. Więcej, kapitalistyczne drukarstwo utrwalało języki narodowe, co sprzyjało z czasem tworzeniu się wizji starożytności i tradycji każdej konkretnej wspólnoty etnicznej, jakże istotnej dla kształtowania postaw narodowościowych. Tym samym starożytna ethnie zdawała się znajdować swoje bezpośrednie przedłużenie w nowoczesnym państwie i stanowiła jego uzasadnienie — historyczne i mitologiczne w równej mierze.
W zacytowanych wcześniej wypowiedziach Kieniewicza, Łepkow-skiego i Wapińskiego kryła się wyraźna supozycja, że na przełomie XVIII i XIX wieku trudno jeszcze było przesądzić, czy w świadomości społecznej miało wówczas miejsce utożsamianie się z własnym narodem w masowej skali. Oczywiście — nie mogło mieć, skoro pojawiały się powszechnie hasła o konieczności „podniesienia” ludu na wyższy poziom świadomości oraz jego uaktywnienia jako podmiotu narodowych dziejów.
Wincenty Witos zauważał, iż jeszcze w momencie wybuchu I wojny światowej idea przynależności narodowej była czymś zupełnie obcym chłopom galicyjskim: „Chłopi w swej masie bali się Polski niesłychanie, wierząc, że z jej powrotem przyjdzie na pewno pańszczyzna i najgorsza szlachecka niewola [...] z niesłychanym wprost szacunkiem i zaufaniem odnosili się wszyscy do cesarza Franciszka Józefa, uważając go za wcielenie mądrości, nieomylności, a przede wszystkim bezwzględnej sprawiedliwości. Wszyscy wierzyli święcie, że gdyby on nie bronił chłopów i za nimi się nie wstawiał, toby im się powodziło jeszcze dużo gorzej [...]. To sprawiło, że do wojska szli ochotnie, podatki płacili chętnie, w przekonaniu, że to wszystko było dla dobrego cesarza” [Witos, 1964, t. 1: 132, 138]. A jednak świadomość narodowa i tam przesączała się coraz wyraźniej, o czym także wspomina Witos: „Ludzie świadomi byli przekonani, że bez wielkiej wojny i wstrząśnień nie może Polska powstać nigdy. Czekali więc na nią [...]. Toteż kiedy nastały naprężone stosunki pomiędzy Austrią a Serbią, nie było prawie na wsi domu, w którym by nie rozmawiano o wojnie codziennie i nie wyglądano jej. Chłopi w swojej masie pozostali [jednak - W.J.B.] jeszcze w głębi duszy cesarskimi” [ibidem, t. 2: 9].
Obserwacje Witosa w całej rozciągłości potwierdziły badania Franciszka Bujaka i Jana Stanisława Bystronia [zob. Bystroń, 1936: 339-344], także odnoszące się jednak głównie do realiów galicyjskich. Sięgnijmy tedy do zaboru pruskiego, który dostarcza dowodów, jak różne formy mogą przybierać nacjonalizm, konflikty narodowe i postawy niepodległościowe.