Spekulantami są różnego rodzaju podmioty - banki, fundusze, przedsiębiorstwa, a także osoby prywatne. Okazuje się, że oparta na prawie podaży i popytu teoria neoklasyczna skazuje wszystkich na niebyt. Inaczej mówiąc, w ekonomii neoklasycznej nie ma miejsca na finanse. Ten interesujący problem został zaprezentowany w rozdziale 4. Uwagę skierowano jednak na zagadnienie czasu, który zazwyczaj jest interpretowany dwuznacznie - jako chwila oraz jako okres.
Znaczenie upływu czasu ujawnia się na innego rodzaju rynku walutowym, a mianowicie na rynku terminowym. Występują na nim dwie zbliżone kategorie cen -forward ifutures. W rozdziale 5 objaśniono, jak powinny być wyliczane oraz jak mogą być wykorzystywane. Okaże się, że nie zawsze jest to proste. Przyczyniają się do tego kontrakty swap, których złożoność przybliżono za pomocą przykładów.
Ujawnione znaczenie upływu czasu skłania do pytania - co z nim począć? Okazuje się, że jest poddawany anihilacji. Upływ czasu znika, lecz skutek pozostaje. W rozdziale 6 podkreślono, że skutki upływu czasu można przedstawić na ilustracjach. Dodajmy, że nie są to wykresy ani też diagramy, lecz obrazy perspektywiczne. Zaprezentowano więc ujęcie, które na skalę światową jest unikatowe.
Potencjał poznawczy obrazu perspektywicznego ujawnia się wtedy, gdy rozpatrujemy co najmniej dwa okresy. Przypadki takie pojawiają się na rynku kolejnym - na rynku opcji walutowych. Jak można się domyślać, istnieją na nim ceny odmienne, nazywane cenami opcyjnymi.
Rynek opcji walutowych został omówiony w rozdziale 7. Przybliżono w nim pojęcia opcji europejskiej oraz opcji amerykańskiej. Za pomocą przykładów objaśniono, jak należy posługiwać się cenami typu cali oraz typu put.
Amerykańska opcja walutowa jest przypadkiem, gdy w sposób naturalny pojawiają się co najmniej dwa okresy, stanowi zatem wdzięczne pole dla wizualizacji. W rozdziale 8 pokazano dwa rodzaje obrazów - izometryczny i perspektywiczny. Przekonamy się, że wizualizacja nie jest fantazją ani też wymysłem szaleńca.
Okresy zazwyczaj wybiegają w przyszłość, a ta jest niepewna, co kojarzy się z ryzykiem. Jak pomierzyć ryzyko - problem ten objaśniono w rozdziale 9. Dowiemy się, dlaczego nie wszyscy są zadowoleni i dlatego optują za innym pojęciem, a mianowicie - zagrożeniem.
Ryzyko i zagrożenie są jednak pojęciami skoligaconymi. Stopień pokrewieństwa jest tak bliski, że różnice ulegają zatarciu. Próbuje się temu przeciwdziałać, wykorzystując volatility. W rozdziale 9 dowiemy się, czy tajemniczo brzmiące pojęcie zasługuje na uwagę. Padnie też propozycja przypomnienia sobie o ilorazie krzyżowym (cross rado). Znakomicie konkuruje z volatility, a co ważniejsze - otwiera wrota do ciągle niedocenianej wizualizacji.