u
szania się z roku na rok nakładów jednostkowych na kształcenie statystycznego studenta. W proporcji do liczby studentów dzieli się środki, uczelnie muszą więc zwiększać rekrutację ponad miarę, bez względu na wysokość nakładów, żeby pod-
Problemem w finansowaniu ze środków publicznych państwowych szkół wyższych jest po pierwsze wysokość nakładów. Przy tych założeniach konstytucyjnych, które dzisiaj obowiązują, za mało pieniędzy z budżetu państwa trafia do szkół wyższych
trzymać swój udział w budżecie szkolnictwa wyższego. Przez długi czas było to siłą motoryczną pozytywnych zmian, zwiększało rekrutację i prowadziło do poprawy wskaźnika scholaryzatji w szkolnictwie wyższym, który w 1989 r. wynosił około 10% dla studiów dziennych, a dzisiaj dla stu-diów dziennych przekracza 20%, a dla wszystkich rodzajów studiów zbliża się do 40%. Jest to bardzo dobiy wskaźnik i jest on świadectwem wielkiego wysiłku edukacyjnego Polski w okresie III Rzeczpospolitej. Jednak utrzymywanie tego w dalszym ciągu, gdy problemy rozwoju szkolnictwa wyższego nie mają już charakteru ilościowego tylko jakościowy7, prowadziłoby do degradacji jakości. Dlatego uważamy, że trzeba odejść od tego systemu, zagwarantować nakłady jednostkowe i finansować szkoły wyższe w inny sposób. Ale uwaga: nadal musi to być finansowanie zadaniowo pozbawione elementów etatyzmu, które niestety ostatnio znowu się pojawiły7 w praktyce działali MEN. Trzeba też wprowadzić nowe rozwiązania do systemu odpłatności za studia w Polsce, docelowo łącznie ze zmianami w konstytucji. W bliższej perspektywie ustawa powinna pójść w kierun
josc . >n?
ku tworzenia możliwości wzięcia przez publiczne szkoły wyższe większej odpowiedzialności za siebie. Dotyczyć to powinno finansowania, uprawnień do dysponowania własnym majątkiem, polityki kadrowej, płacowej, polityki kreowania nowych zadań uczelni. Jednym słowem trzeba zrobić praktyczny użytek z faktu, że konstytucja po raz pierwszy wprowadziła zasadę autonomii szkoły wyższej do norm konstytucyjnych. Uważamy też, że państwo najwyraźniej nie jest w stanie brać pełnej odpowiedzialności za publiczne szkolnictwo wyższe, co potwierdza aktualny stan finansów publicznych. A jeśli tak, to nie może jednocześnie próbować być omnipotentne w'e wszystkich innych obszarach z wyjątkiem finansowania. Skoro nie jest w stanie wziąć pełnej odpowiedzialności za finansowanie, to nie może na przykład blokować wprowadzenia większej swobody w polityce kadrowej czy w wyznaczaniu zadań. Nie może także wprowadzać różnych innych ograniczeń czy zaskakiwać ustawowymi zobowiązaniami rodzącymi skutki finansowe bez przekazywania środków7 na ich realizację. Zdarzyły się sytuacje wymagające zwiększania na drodze ustawowej kosztów działania uczelni bez odpowiedniej rekompensaty w postaci dodatkowych środków7 kierowanych z budżetu. Opowiadamy się przeciwko takiej praktyce. Można by zatem powiedzieć, że jedną z ważnych przesłanek na rzecz przyjęcia nowej ustawy o szkolnictwie wyższym jest konieczność
Trzeba zagwarantować nakłady jednostkowe i finansować szkoły wyisze w inny sposób. Ale uwaga: nadal musi to być finansowanie zadaniowo pozbawione elementów etatyzmu, które niestety ostatnio znowu się pojawiły w praktyce
działań MEN