37
bowanie wynosiło 2 092 tysiące. Komisja Nauki bardzo skrupulatnie analizuje każdy wniosek, opierając się na wewnętrznym bardzo precyzyjnym regulaminie. Gdyby było więcej pieniędzy można by planować więcej wydawnictw, więcej kwerend archiwalnych. Uczelnia o przeważającym profilu humanistycznym ma niestety niewielkie możliwości wypracowania własnych środków, musi prawie w całości korzystać z dotacji centralnych.
Wiele mówi się o opracowaniu efektywnego systemu finansowego wspierania druku książek naukowych. Jak Pan ocenia perspektywy naszego wydawnictwa w związku z decentralizacją finansów? Czy rzeczywiście może ono być jednostką samofinansującą się? Jakie będą szanse realizacji konkretnych przedsięwzięć wydawniczych?
— Nasze wydawnictwo publikuje rocznie ok. 90 książek. Jest to wydawnictwo naukowe. Cena książki jest warunkowana możliwościami finansowymi odbiorców, a są nimi student i naukowiec. Książki wysokospecjalistyczne nie mogą być zbyt drogie, a koszty ich produkcji są niestety wysokie. Największe nakłady miały np. takie książki jak praca zbiorowa: Podstawy psychologii. Podręcznik dla studentów kierunków nauczycielskich czy E. M. Minczakiewicz Mowa. Rozwój, zaburzenia, terapia. Żeby zwrócił)' się poniesione koszty nakład musi wynosić 2-3 tysiące egzemplarzy, a nasze nakłady sięgają tylko 200-300, najwyżej 500 egzemplarzy. Dlatego też samofinansowanie się z samej produkcji książek jest niemożliwe. Natomiast samodzielność wydawnictwa jest możliwa ze względu na dotacje ze środków KBN i ministerstwa. Dotacje KBN są przeznaczane na druk monografii, materiałów pokonfercncyjnych. Z fundusz)' uczelnianych, które otrzymujemy z MEN,
finansowane są podręczniki, habilitacje, serie. Wśród nowych inicjatyw wydawniczych wymienić należy związaną z reformą oświaty serię Nowoczesna Szkoła, której redaktorem jest profesor Tadeusz Budrewicz. Planowana jest też seria dotycząca samorządności i społeczności lokalnej oraz zestaw podręczników dla nauczycieli i opiekunów osób niepełnosprawnych. Na rynku wydawniczym jest wielka konkurencja. Staramy się wydawać książki na wysokim poziomie nie tylko edytorskim, ale także naukowym. Prace monograficzne recenzują zawsze dwaj recenzenci spoza Uczelni zaproponowani przez Komisję Wydawniczą. Trudniej podejmować zlecenia typowo komercyjne z zewnątrz, bo konkurencja wr Krakowie jest spora. Inicjatywy takie zdarzają się, sukcesem np. okazał się druk książki Stelli Miiller-Madej Dziewczynka z listy Schindlera, czy tomik wierszy Leszka Wojtowicza Moja litania.
W jakich działaniach, nie tylko wydawniczych, widzi Pan możliwości szerszej promocji Akademii?
— Można promować naszą Akademię przez studentów, zapewniając naszym absolwentom wysoki poziom naukowy i dydaktyczny. Jeżeli przychodzą do szkoły i są konkurencyjni dla absolwentów UJ bądź innych uczelni, które kształcą nauczycieli w Polsce, to jest to promocja naszej uczelni. Nasz absolwent musi być nie tylko specjalistą w konkretnej dziedzinie, ale też animatorem życia kulturalnego i publicznego. Bardzo promują naszą uczelnię, przy-
Na 750 wszystkich zatrudnionych mamy 383 doktorów, 54 profesorów zwyczajnych i nadzwyczajnych, 80 profesorów łzw. uczelnianych bez tytułu, 2 docentów, czyli razem 136 samodzielnych pracowników