ty „."gsystkich posterunków policyj Polsce.
Ni^o przestępstwo iest niczwy-
•L. '-Wyrfle jest również ietro U la W-
Odd^wskio w,ndzc śledcze miały a na oku dwóch karanych > nn , - w~Sobierajsklego | Grom
b.. “efr/cwaiac ich w knócu lata
GaSszy ciąg rozprawy odbędzie się w sobotę
U\V^ o uniście nn nif*lp.crnlnv knntnrncv I fnrKv _ «ifvraKin «'lnrnA t nnw I cln Ar\ I aiU! TmihOti-ol miKlnl hv^ ivłr«/fv rn^łi
o najście na nielegalny kanj prasy i farby — .........
y Lal Traube, przy ul. Piotr dziwę odbitki banknotów ■i zapowiadajaca się jako; włożyć do maszynki jeden banknot eresująca — w toku wczo-' by wyjąć drugi.
Łatwowierny i chciwy człowiek da- bywali czapkę je 50 złotych- Teraz są dwa warianty te ■ ny. gdy kupowali papier i t- H
wyrabia wierne i praw cy wybrali się do Lodzi. Wywiadowcy
_____. wystarczy |za nimi. I w Lodzi, gdy Sobieraiski szy
• kowal się z Horowiczem I z Innymi do 1 najścia na kantor Traubowcj. gdy uu-i policyjną, kurtkę, galo-l — przez
go samego tricku, albo banknot znika ; cały czas, krok w krok deptali im po wraz z oszustami, a oszukany dostaje t piętach wywiadowcy / Warszawy, do ręki jakąś nieudolną kopie banknotu.!Doszło do tego. że jak zeznał S:bier«j-albo też — podczas całej tej manipulacjij skl — jako nicznający Lodzi, edy za-zjawla sic „komisarz", który ..konflsku- ■ gadnął najbliższego przechodnia grzccz jo" wszystko I jeszcze sobie każe dopła; me, gdzie jest sklep Ostrowskiego — clć, żc oszukanego nic prowadzi do ula-'owym najbliższym przechodniem, któ-0 te właśnie wyczyny z „handnia- • ry mu uprzejmie ów sklep wskuzał -: szynką" i o zwykły kolportaż fałszy- j był nikt Inny Jak właśnie śledzący ro wych monet byli podejrzani Gromka 1 j wywiadowca!
Sobierajski 1 z tej racji, podkom. Szenk • O tein przekonał sie S: bicruiski du-man z warszawskiego urzędu śledczego ‘ piero w śiedztw e. Pakt un wywołał u-przez podległych mu wywiadowców • śmiech nawet aa twarzach ' .tlżlów! ule spuszczał z obu oka. Dalszy bieg wypadków najlepiej od-
Jedenastcgo września obni orzestęp! dają
zeznania oskarżonych.
bierajski nareszcie powiedział ooco go do Łodzi ściągnął, poco go naraził na wydatki i nawet na sprzedaż garnituru żeby mieć na bilet
Oskarżony: — Tak Jest. czekałem. Dowiedziałem się dopiero, co to jest za interes nazajutrz po południu- Przez ten czas tylko raz jeden wychodziłem-Sobierajski i Horowlcz. u którego pierw szą noc nocowałem, powiedzieli, że chodzi o to, żeby udawać władzę 1 żc można dostać łapówkę. Wtedy ja powiedziałem. że to jest. z przeproszeniem wysokiego sądu. Interes głupi. 2e ja mogę jutro pójść za to do więzienia, tembardzicj, że jako jestem łuż karany i znany w policji. Nic zgodziłem się. nie spałem Już następną noc u Horow-cza 1 wyjechntcm do Warszawy nazajutrz. Więcej nic nie wiem
Oskarżony zeznawał Inbczcj w śledztwie. Twierdził, że wogólc w Łodzi nlo- był od kilkunastu lat.
Tłumaczy się. że nic wiedział, co sic z nim dzieje, że głowę stracił.
Przewodniczący: — Taki rutynowa ii'r przestępca, już karany 1 obvtv w sądzie — I stracit głowę?--.
l°warzyszy. Jeśli P tego, że ów podsądny popełnił ^ zamachy samobóiczc — atmo-tej sprawy będzie już zgruba za-
< Mały GrOjiibe^g vol Gromka. ..budy
'Karżenl mają za sobą szeroka •• przebiegłych oc/Kueh. niegdyś irv/j«:r •iość kryminalną: 53-lotnł Paweł: iie przyznała się do winy. Miał i mk je 0crg vel Gromka karany był za chać do Łodz,. gdzie nań czekały inte-\vo zamknięciem w wlezieniu na rosy zupełnie uczciwe- Spotkał Sobieraj ? roku, za podrabianie monet — 'sklego. który zaproponował interes bar •at więzienia. Kazimierz Sobieraj-J dziej drastyczny, który słę do wszystkiego przy- Przewodniczący: — Co 11 miał być
Twój szczęśliwy los
znajduje się w kolekturze
PIOTRKOWSKA 13
fwi A v,“ w U OIIU IM*
stu. wna sad nie rozpatrywał prze iwą o tak zawikłanej intrydze po-samymi oskarżonymi, o tak dzi-“• Przebiegu dochodzenia 1 iuż od-, J .na ławie oskarżonych nie zasie-flc» tak mocno podejrzani o doko . zarzucanego im przestępstwa i , Jjelnie się broniący. c?,ł o tę obronę chodzi — to prze-wyjątków należy taka konfigu-na lawie oskarżonych, w której n z podsądnych bierze na slcblo . winę
JE oczyszcza w ten soosób swych
wreszcie do-
Godzinie dziewiątej wieczór dnia Jc$nia do kantoru wymiany ł ai Jj Przy u;, piotrkowskiej 22 za ,‘o trzech mężczyzn: jeden z nich ®5ny płaszcz cywilny, sond któ-tfwVzierały dystynkcje oficera po-Inni by!| ubrani po cywilno-; ^władczy wszy, że przychodzą z, v farbowego -- przedstawHł na-v^'zll I zacząwszy od podatku lo-przeszli pmcm ua nielegalny : 'Cr kantoru TraubOwei, kazali .nokazać cale worki z pieniędzmi 0 otrzymawszy suta łapówkę .worawszy walut obcych l złotych ,.,c*lllł sumę — ulotnili sle. i, porozumiała sic ze znaju ^wSz,a z nim razem do urzędu H ^?o, ale ani „urzędników", kló °ż i ii rewlzJi dokonali nie znaleźli, % n y w urzędzie o całcł sprawie %, Nazahitrz Traubowa
z’ał ii13 0 wszystklem w policji-Ł, s>edczy rozesłał radio-telcgra-e jest również jego ujaw
X >^,r.zewnjąc ich w końcu lata %*.-ai s»ę trudnią kolportowaniem i-tU,0not' Gromka był ponad-HiiaJ. . zdolny oszust ua t. zw. Jżo Oszustwo oolcga na
M : ,‘.odno\vlednio znsobnel w go-,rvtv/uoi ofiary podchodzi się z Maszynką, która za pomocą
SOBIERAJSKI do _włny sle przyznałeś Tak jest. Bral udział w najściu na kantor Traubowcj 1 grał w całej komedii rolę sekretarza. Miał oisać • protokóły i t- d., jeśliby zaszła potrzeba. Kupił czapkę, kupił kurtkę, mieszkał u Horowicza, do którego przyjechał z Gromberglem razem, ale Gromberg do prawdy w te) sprawie udziału nlo brał.
Sobierajski wyraża sic poprawnie. Miał skład roworów w Katowicach, sklep pałefonów w Warszawie — Jest młody, nosł okulary bez oprawy l zapuścił sobie w więzieniu brodę. Wygląda na o wiele starszego, niż na swe 33 lata. Horowicz Już dawniej ten Interes miał na oku- Kiedyś był w Warszawie i uprzedził Sobierajsklego. że będzie coś do zrobienia i że we właściwym czasie napisze. List przyszedł., więc So bierajski pojechał- A żc Gromberg miał jechać za sweml Interesami — więc się zabrał. Powiedział, że jeżeli będzie „coś dobrego" — to przystani.
Postanowili po naradach — Gromka nic brał już w nich udziału, twierdzi oskarżony, bo mu się nic opłacało, — że do TrauboweJ wejdzie Ich trzech: „Naczolnik", „Sekretarz" I „Komisarz".
Na ulicy, gdy 13 września szli już do Traubowoj — zjawił sic Jakiś „elegant" — który Jakby nimi dyrygował. Ten elegant był tym. który całji sprawę nadał- Zjawili się u TrauboweJ. Zastali tam ze 17 osób. Pan Naczelnik bardzo się zainteresował — co ci panowie robią w mieszkaniu prywatnem. Dyli to kllnecl TrauboweJ. z których każdy wykręcał-się, Jak mógł. Jeden mówił, że przyjechał na chrzciny, drugi, żo na wesele, Inny — na pogrzeb I t. d. U
TrauboweJ musiał być wtedy ruch w rodzinie wielki.
Traubowa przyniosła worki, potem pan naczelnik sam się zaprosił na pogawędkę w cztery oczy. po której wyszedł, uspakajając Traubowa:
— Niccli sle pani nic martwi — mówił. — wszystko będzie w norzadku. Przyszli potem do Horowicza. rzucili się na pieniądze i rozdrapali je. jeden przez drugiego.
Przewodniczący: — Dlaczego oskar żony początkowo oskarżał Grombcrga a teraz go oczyszcza z \vlnv?
Oskarżony: -Opowiadałem o Grom-bergu, bo mi pan komisarz Szcukmau dat słowo honoru, że jeżeli i„ nowiem Jak było z Grombcrglcm, tc mola przy-Jaciólka, Józefa Kin. która też została aresztowana — będzie zwolniona. Mamy dwoje dzieci, które zostały bez o-plokl, a ja Józefę Kin bardzo kocham. Więc mówiłem wszystko, jak chciał p. komisarz. Potem już tylko marzyłem o śmierci. Raz słę wleszulem. drugi raz połknęłom żyletkę w wlezieniu. 1 lak mnie drugi raz pytano — to potwierdzi łem pierwsze zeznania. Ale o Gromber gu to nic jest prawdu.
Oskarżony wyjaśnia dalci. źc nie znał nigdy Jastrzębskiego | że ów ko-mlsarz był do Jastrzębskiego tylko podobny. Nie rozpoznał oskarżony Jastrzębskiego na konfrontuj'. Kim był ..naczelnik", też nie wie.
„Profesor” - kas:orz
Jastrzębski tęgi. w okularach o wyglądzie prawie profesorskim do winy się nie przyznaje- Podaje alibi- Został zatrzymany dlatego, że go znali.
— W warszawskim urzędzie śledczym Jest przecie 4 taka narada przestępców: siedzą, jakby w amfiteatrze, wszyscy z najróżniejszych brrgad wy wiadowcy i pokazują - to icsł ten I ten, znany kaslarz, to znów Inny — zna ny złodziej. I on — Jastrzębski był tak prezentowany, więc go znali bardzo dobrze, a że go wuzlńno z Gromhergicm.
- więc na niego padło podejrzenie.
Zeznania Horowicza su zupełnie zmyślone- Przyszedł na ulice Składową pod dworzec, akurat — spotka! Sobic-lajskiego, Jak szedł z pociągu i zaprosił go do siebie.
Grynbergowie do winy sle nie przyznają. Mieli dostać robotę nd urzędu skarbowego — byli bardzo radzi.
Kom- Szenkmati podaie przebieg do chodzenia- Po ndjograinie z Łodzi odrazo powziął podejrzenie co do Sobie-rajskiego I Gromki. Wywiadowcy widzieli Sobierajsklego I Horowicza przez cały czas — innych mc zdołali rozpoznać. gdyż wtedy zaszła zmiana wśród obserwującycli l pewna luka w obserwi cjach.
Spośród dalszych zc/.raó 20 świadków. powołanych nu rozprawę - godne uwagi są jesz.cz • szczegóły nbscrwa cyj, poczynionych przez wywiadowców. śledzących Grombergi i Sobicraj-skiego- Tylko prze/, krótki moment stra clii ich wywiadowcy z oczu. t. j. wtedy, gdy Jeden wywiadowca zdawał dru gietnu służbę.
Traubowa — poznaje Grouiberga, Jako owego „naczelnika". Nic może jednak ustalić, by Jastrzębski bvl „panem komisarzem", który wchodził w skład przedstawicieli „władzy", doko-nywujących u świadka rcwi/ii. Rzekomy komisarz stał przy drzwiach, do lo kału nie wchodził i Traubowa nie mogła mu się przyjrzeć
Około godziny 8.30 zabrał cios oskarżyciel publiczny — nrok. Dreszer, poczem dalszy ciąg rozprawy został od roczony do soboty, kiedy przemawiać będą obrońcy I ogłoszony zostanie wyrok.