-Gdzie my tak w ogóle jesteśmy?- spytał zmartwiony Will.
-Za 2 km ma być znak, który ma kończyć tą dziwną trasę i pewnie wtedy wyjedziemy na normalną drogę.- odparła Winter.
Auto przyspieszyło. Jechali dość długo. Paliwa było już naprawdę mało a do Wyoming wciąż daleko. Nigdzie nie było widać stacji benzynowej.
-To miejsce wygląda jak jedna wielka pustynia!- krzyknęła Vanessa.
-Bo to jest pustynia.- powiedziała ponuro Rosalyn.
-Coś tam widać w oddali.- powiedział Will.- To chyba ten znak.
To był znak a na nim pisało że droga prowadząca do Wyoming będzie dopiero za 5 kilometrów.
-O matko....- sapnęła Winter.- Pięć kilosów my na pewno nie zajedziemy na nie całym pół litrze paliwa.
-To przełączysz na gaz.- podała pomysł Rosalyn.
-Faktycznie, dobry pomysł siostra!- uśmiechnęła się Winter- Na gazie pojedziemy trochę dłużej niż na paliwie ale na razie wykorzystam paliwo i przełączę jak już będzie na rezerwie.
-No to jedziemy!- krzyknęli Will, Vanessa i Rosalyn.
Auto popędziło po szosie jak szalone. Po 30 minutach zostało do przejechania tylko 2 km. Wszyscy bardzo się cieszyli. Po kolejnych 20 minutach auto wyjechało na normalną trasę i pędziło w stronę najbliższej stacji benzynowej.
Gdy już tam dotarli, Winter poszła zatankować Rosalyn wyszła kupić picie i prowiant na dalszą drogę a Vanessa została w aucie pilnować Ko-Ko.
13:00.
Gdy wszyscy znaleźli się z powrotem w aucie i zjedli kanapki postanowili nie zwlekać i jechać dalej. Do Wyoming wciąż było daleko, ale paczka się nie poddawała. Wszystkim powoli nudziła się ciągła podróż autem, ale nikt nie narzekał bo wszyscy chcieli pomóc Vanessie. Zaś ona bardzo się denerwowała. Nie wiedziała dokładnie gdzie mieszkają jej rodzice i czy w ogóle ich znajdzie. Po chwili lekkie zdenerwowanie Vanessy zauważyła Winter.
-Coś się stało? -spytała.
-Nie. Nic, nic.- odparła wzdychając.
-Nie rób z nas głupków widzimy że coś się dzieje.- wtrąciła się Rosalyn.
-No dobra powiem. Wiedziałam o rodzicach tylko tyle, że mieszkają w Wyoming. Nic więcej. Nie wiem, pod jakim adresem jest ich dom. Zapomniałam już, ale może sobie przypomnę, jak dojedziemy na miejsce.