poprzez ich aktywizację zawodową - lub inaczej - przedłużenie czasu pracy zawodowej. Tylko jak tego dokonać? Pośród 16 krajów europejskich (objętych porównaniem) poziom aktywności zawodowej polskich seniorów jest najniższy. Równie niski jest poziom dostępności usług medycznych, ale za to wysokie poczucie alienacji w tej grupie. W miarę starzenia się nie przybywa sił, pojawiają się natomiast dolegliwości i choroby, co oczywiście jest rzeczą normalną. Postulowanie przedłużenia aktywności zawodowej nie może mieć charakteru bezwględnego po prostu dlatego, że praca zawodowa jest zróżnicowana. Inaczej ocenia przedłużenie pracy nawet o dwa lata prządka albo górnik, inaczej nauczyciel i kasjerka w supermarkecie. Są jednak dziesiątki zawodów, w których można pracować dłużej: bibliotekarstwo, archiwistyka, opieka społeczna i inne.
Biblioteki publiczne mogą przyczynić się do zmian nastawień do ludzi starszych. Jest to konieczne, bowiem czasy współczesne, jak pisze Marek Safian „...charakteryzuje być może bardziej niż cokolwiek innego kult młodości. To dla młodych tworzy się kulturę - edukację, miejsca pracy i nowoczesną medycynę. Starość jest wstydliwa i niemedialna, powinna za wszelką cenę ukryć swoją mizerię, beznadzieję, pomarszczoną twarz, niesprawne ciało, znoszone ubranie. Wypada epatować młodością, nie wypada ukazywać starości. Młodość bije z reklam telewizyjnych, ulicznych bilbordów, zewsząd. Ta atmosfera nie ominęła bibliotek. Na szczęście nie wszystkie”2. Wielu dyrektorów pozbywa się pracowników osiągających wiek emerytalny, zamiast zorganizować dla nich (jeżeli są potrzebne) kursy dokształcające (np. w zakresie komputeryzacji, Internetu). Zatrudniając młode kobiety po studiach, nie bierze się pod uwagę, że będą zakładały rodziny, rodziły dzieci, korzystały z urlopów wychowawczych, zwolnień na opiekę nad dzieckiem. Czterdziestoletnie i pięćdziesięcioletnie bibliotekarki mają to wszystko za sobą, są dyspozycyjne.
Wiele bibliotek postępuje w środowisku społecznym inaczej, wciągając do współpracy starsze pokolenie. Zapraszają babcie i ciocie, by czytały małym dzieciom. Albo pokazały, jak się piekło niegdyś chleb, plotło koronki. Dziadek może zagrać na nieznanym już
M. Safian: Ludzie niewidzialni, ,.^]e\vsweek,, 2008, s. 33.
133