Jeśli jednak procesy poznawcze człowieka pojmiemy jako orientację w otoczeniu, to w konsekwencji, do przedstawionej poprzednio definicji tego pojęcia, należy przyjąć, że i one polegają na poznawaniu zarówno wskaźników wartości jak i wskaźników działania. Wydaje się to i zrozumiałe teoretycznie, i zgodne z faktami, o których poucza nas obserwacja innych łudzi oraz samoobserwacja. Przede wszystkim ludzie jako żywe organizmy, dążące do wartości biologicznych, ale też jako istoty społeczne, poszukujące wartości kulturowych, stoją w swym środowisku — podobnie jak i zwierzęta w swoich przyrodniczych środowiskach — przed różnorodnymi problemami życiowymi, a dla ich rozwiązania muszą orientować się i w wartości poszczególnych sytuacji, i w działaniach, za pomocą których mogliby zdobyć te wartości. Wynika stąd, że poznawanie — wbrew omówionym poprzednio poglądom (por. str. 181) — nigdy nie może mieć charakteru kontemplacji, przeciwnie, musi zawsze być środkiem do zaspokojenia jakiejś potrzeby, choć oczywiście nie musi to być potrzeba biologiczna. Wydaje się, że fakty potwierdzają ten teoretyczny wniosek. Nawet w wypadkach, w których pozornie poznawanie jest czynnością całkowicie „bezinteresowną”, jak w przytoczonych wypadkach procesów poznawczych u estety czy uczonego, dokładniejsza analiza pozwala stwierdzić, że i tutaj jest ono w istocie rzeczy orientowaniem się we wskaźnikach wartości. Na przykład u badacza naukowego poznawanie zaczyna się od tego, że pewne fakty okazują się interesujące jako wskaźniki jakiejś ciekawej i pociągającej zagadki naukowej, i z tą chwilą dopiero staje przed nim nowe zagadnienie, nowy problem badawczy. Sytuacja jest tu w pewnym sensie analogiczna jak np. u głodnego szympansa, który przez kratę klatki dostrzega leżącą daleko przynętę pokarmową. Zaciekawiony badacz jest także „głodny”, mianowicie tajemnicy, o której mówią mu zaobserwowane zjawiska, a która stanowi dla jego ciekawości przynętę nieraz nie słabszą chyba, niż widok banana dla wygłodniałej małpy. W obu też wypadkach wyłania się problem: jak zdobyć przynętę i zaspokoić swą potrzebę ? Z czymś podobnym mamy do czynienia u estety zbliżającego się do obrazu na jakiejś wystawie. Już pierwszy rzut oka na układ barw, kompozycję dobrego obrazu informuje
208