PUBLICYSTYKA
* Wszyscy ludzie są przeciwko nam - żali się Bożena * Czego ona chce od księdza? - denerwują się sąsiadki
BARBARA KOŚ
- Tak, to myśmy pisali - drobna blondynka prosi do środka. Bieda tu aż piszczy. Do tego nieład, zaniedbanie, chaos i to wszystko, co się nazywa beznadzieją.
- Przy ojcu nie będziemy rozmawiać. To nasze sprawy-odprawia prędko przygarbionego mężczyznę. - Ojciec tylko ploty na mnie rozpuszcza.
Światłowody nie wydzielają ciepła - nie grożą środowisku jaskini
Nowoczesność w „Raju
Więc jest tak, jak napisali w liście. To znaczy mąż pisał, ale zdenerwowani są oboje. Męża nie ma, jest na robotach publicznych w gminie. Wreszcie. Bo dotąd to nic było już za co żyć. Więc jak ksiądz mógł narobić im takiego wstydu?
„Szanowna Redakcjo! Zwracam się do Szanownej Redakcji o wydrukowanie mojego listu. A chodzi o to, że mam ciężkie warunki w domu, nie można związać końca z końcem, a mam na utrzymaniu żonę i troje dzieci. 11 czerwca 1996 roku, gdy byłem w pracy (od niedawna dostałem się do pracy w gminie do prac publicznych), ksiądz Jan z parafii świętego Edwarda w Grabowic przyjechał do nas z wielką awanturą, nakrzyczał na moją żonę i córkę. Prócz tego 16 czerwca na mszy porannej, o godzinie 9 rano, wygłosił, że nic odrobiłem żadnej dniówki i nie dawałem pieniędzy na kościół".
- Syn jest opóźniony w rozwoju, o. proszę - Bożena Kozłowska pokazuje dokumenty. - Młodszy ma dopiero cztery latka... Miał też opóźnienie w mowie, ale już dobrze. Najstarsza Sylwia skończyła właśnie podstawową.
Z czego żyją? Mąż był na zasiłku, brał też z opieki. Dopiero30 maja poszedł „na publiczne". Ona jest na bezrobotnym bez zasiłku Są bardzo zadłużeni w sklepie. Rodzice? Mieszkają
Jaskinia .Raj" może być pierwszym miejscem w Europie Wschodniej, gdzie zostanie zastosowano oświetlenie światłowodowe. Przedstawiciele .Philipsa' zaprezentowali w Kielcach możliwości nowego systemu. Są one rzeczywiście ogromne. Docenia to koncern .Mercedes’, który najnowszy model samochodu pra wie całkowicie wyposa -żył w oświetlenie światłowodowe I przygotowuje się do seryjnej produkcji pojazdów.
W odróżnieniu od tradycyjnych źródeł światła, oferowane przez „Philipsa", nic wydziela ciepła. W przypadku jaskini ma to ogromne znaczenie. Ciepło bowiem sprzyja rozwojowi glonów, jednego z największych wrogów rezerwatu. System jest absolutnie bezpieczny, bo nic przewodzi elektryczności - aby to udowodnić, świecącą końcówkę włożono do naczynia z wodą. Nic wydziela promieniowania podczerwonego i ultrafioletowego. Nawet w najtrudniejszych warunkach atmosferycznych nic grozi zwarciem czy wybuchem.
System światłowodowy jest łatwy w konserwacji. Światło emituje generator. a f3le świetlne rozprowadzane są przy pomocy wiązki przewodów, zależnie od grubości może ich b>ć od kilku do 246. Długość przewodów o świecących końcówkach jest różna i sięga nawet 120 metrów. Zależnie od potrzeby, światło każdej z końcówek można skupia: przy pomocy soczewek, otrzymując punktowe oświetlenie. rozpraszać tak, źe świeci ona jak żarówka, nadawać mu różne kształty, a dzięki filtrom - także kolory.
Zaletą systemu światłowodowego jest to. żc można doprowadzić go w najbardziej niedostępne miejsca. Nie ma różnicy, czy oświetlić trzeba pierścionek z brylantem, czy fasadę budynku. Prawdziwym przykładem koronkowej roboty jest oświetlenie katedry obok, w letniej kuchni. Ale nic pomagają. Matka ciężko chora. Czasami, jak przy matce zrobi, dostanie od niej milion albo pięćset tysięcy... - Jak było dobrze. to mieszkali razem. Jak jest źle, to się wyprowadzili - tłumaczy* córka. Więc zdani są tylko na siebie i łaskę sklepowej. - Ludzie wszyscy są przeciwko nam - zali się Bożena.
- Zwłaszcza tutaj, „na górce". Gadają, że się mężowi robić nic chce. A teraz nawet ksiądz przeciwny.
Najpierw poszło o Sylwii stopień z religii. Sylwia może opowiedzieć, jak było, prawda? No więc miała jedynkę z religii i ksiądz na nią krzyczał. Chciał, żeby się poprawiła. Może gdyby nie krzyczał... Ale Sylwia się go bała. Więc gdy kazał się jej nauczyć pacic-r/ówki albo Drogi Krzyżowej dla poprawienia stopnia, Sylwia uciekła z religii. - To przyjechał za nią do domu -opowiada Bożena. - Wszedł i pyta: „Gdzie córka?" Jest w domu - mówię. Ale oburzyłam się. Dyrektor może się tak zachować, nic ksiądz. „Wic pani. żc jest w czwartek błogosławieństwo Świętego Ducha, niech córka przyje-dzic. to ją przepytam" - powiedział. Sylwia naturalnie nic poszła. „Niech mi już stawia ten mierny" - zdecydowała. I postawił. No i zaraz potem była ta msza. Do dzisiaj mi się chce płakać
- mówi Bożena Ksiądz zaczął wyczy-
-
/T.
Dom braci Lumiere w Lyonie
w Nantes, gdzie po raz pierwszy, przy pomocy drobnych wielu punktów świecących, wydobyto wszystkie detale architektoniczne.
Oświetlenie światłowodowe stosowane jest w pomieszczeniach biurowych. sklepach, a także na zewnątrz. Przy jego pomocy oświetlono dom braci Lumiere w Lyonie. Jako zupełnie bezpieczne zastosowano je do podświetlenia fontann w parku St. James wsamymccntrum Londynu, w pobliżu pałacu Buckingham. Fakt, iż iale emitowane przez generatory nic wydzielają ciepła i szkodliwego promieniowania wykorzystano przy eksponowaniu arrasów w muzeum sztuki średniowiecznej w Paryżu.
Na etapie projektowania jest także zastosowanie światłowodów we francuskich jaskiniach. Nic dziwnego, żc zainteresowali się nimi, za namową dr. Antoniego Różowicza z PŚ. szefowie firmy „Łysogóry", gospodarze jaskini „Raj". Prezentacji „Philipsa" przysłuchiwali się: wojewódzki konserwator przyrody Stanisław Pajdak i Zbigniew Rubinowski z Komitetu Opiekuńczego Jaskini. Obaj panowie byli zdania, iż zaprezentowane rozlywnć tych, którzy zapłacili ofiarę na kościół. Bo kościół wGrabowic nowy, dotąd nic wykończony. Budowę zaczęto jeszcze za poprzedniego księdza. Teraz postanowiono tak: 500 tysięcy złotych od rodziny na rok. Albo po 250 tysięcy w dwóch ratach. Albo dniówka na budowie kościoła. Wielu odrabia tę dniówkę. - Już w zeszłym roku nic dałam tych pieniędzy - mówi Bożena. W tym roku też nic. Bo skąd? W zeszłym roku ksiądz tylko sobie to zapisał. A teraz, przed całym tłumem w niedzielę, powiedział tak: „Kozłowski Jacek - nic było dniówki, nie było ofiary". Wszyscy słyszeli! - Jak wTÓci-łam do domu, cały dzień płakałam! -mówi Kozłowska. A na tacę w kościele daje? Nic, bo skąd7
- A ludzie, co?
- Nic. Mówią, źc mąż powinien na tę dniówkę pójść - rozgorycza się Kozłowska. - Ludzie są wredni.
- Lubią księdza? - indaguję dalej.
- Owszem. Ci, którzy mają pieniądze, to go lubią. Z ludźmi jest różnie w parafii. A niewielka to parafia: tylko Grabów i Bicszków.
- Ja tam jestem na swoim i nie obchodzi mnie, co oni robią! - zastrzega ojciec Bożeny. O zięciu nic powie dobrego słowa. - Próżniak! - rzuca tylko i odchodzi. Wraca, by dodać, żc zięć mógł pójść na tę dniówkę. Na dniówce i obiad zjeść można, i kanapki.
- Wszystkich głosił! - oburzają się sąsiadki Kozłowskich. Będzie ich zakrywał, jak nic dali? Nic mogli dać od razu, mogli po trochu! - tłumaczą. O Kozłowskich nic mają dobrego zdania. - Ona taka flegmatyczna - określają kobiety. On - pijak i lewe ręce do wiązania są najlepsze spośród im znanych. Oświetlenie całej jaskini wymaga jednak dodatkowych badań, współpracy z mikrobiologami. Na próbę można takie oświetlenie zało-ż)ć w jednej z komór, można także fragment trasy turystycznej oznakować światłowodem świecącym powierzchnią boczną. Taka świecąca rurka, zmieniająca kolory, mogłaby uatrakcyjnić podziemny spacer.
Prezes Janusz Karpiński z „Łysogór" nie krył zainteresowania eksperymentem. liczy jednak, żc partycypować w nim będzie firma „Philips Lighling Poland", dla której tego typu inwestycja byłaby wspaniałą promocją. Rozmowy na ten temat będą prowadzone, a nowe oświetlenie może być zainstalowane jeszcze w tym roku.
Współpracą z „Philipsem" zainteresowany jest także Urząd Miasta w Kielcach, jego przedstawiciel wyraził chęć zastosowania światłowodów do podświetlenia fontanny w miejskim parku, jednak pod warunkiem, żc „Philips Lighting Poland" wykona projekt takiej instalacji.
Lidia Cichocka
roboty. - Dziewucha też dobra! - opowiadają. - Mogła przecież pójść na tę poprawkę! Toć wierszyka jej się tylko kazał nauczyć! Krótkiego wierszyka! A ona uciekła z religii.
Żadna z kobiet nic powie złego słowa na księdza. - Ani ubliżył Kozłowskiej, ani wyciągał pieniądze. On nic żąda pieniędzy na kościół, tylko pomocy - tłumaczą. - Dobrowolnej pomocy. ażeby ten kościół skończyć. Jest tu kilka rodzin biednych wGrabowic. Ale podciągają się. Każdy jak może się podciąga. Tylko nic Kozłowscy.
Owszem, kobiety czasem jej pomogą. Ubrania stare dadzą albo co. Ale żeby już tak nic nie robić i biernie czekać, to chyba tylko ona potrafi.
Współczuje Kozłowskiej sklepowa - Na dziś ma trzy miliony złotych długu - wzdycha. Nawet więcej niż trzy miliony, bo bez słupka. Słupek w zeszycie sklepowej, to najnowsze zakupy, a jest ich sporo. Co kupuje najczęściej? Chleb, coś do chlcba... Skro-mniutko na obiad na niedzielę. Teraz czasem pomidorck lub ogórek. Dla małego czasem wafelki. - Żaliła się i do mnie na księdza - wzdycha sklepowa. - Ale - mówię - cóż ci poradzę.
Ksiądz Jan jest zaskoczony skargą Kozłowskiej. - To odczytywanie zambony miało być podziękowaniem
- wyjaśnia. Bo przecież jeśli ktoś dał ten pieniądz, należy mu podziękować, prawda? A czytał wszystkich parafian po kolei. Bez ich ofiary i pomocy - dobrowolnej pomocy - podkreśla
- kościół nigdy nic będzie skończony.
Gdy tu nastał, były tylko fundamenty, salki katechetyczne i kaplica. Tylko dzięki parafianom budowa ruszyła dalej. - Możemy zapłucić tylko za roboty fachowe - tłumaczy ksiądz,
- A ocena Sylwii z religii?..
- Dziewczynka miała dwie jedynki ichciałcmpoprawićjcjstopień- wyjaśnia ksiądz. -Tc sprawy nic mają z sobą nic wspólnego!
- Czego ona chce od księdza? - denerwują się sąsiadki. - Żeby mu szkodzić? Powiedział przecież - jak nic macie pieniędzy, to powiedzcie. Zawiesimy budowę na parę lat. 1 wszyscy się zgodzili zapłacić. Więc czego ona księdza szarga? - krzyczą kobiety.
„Bardzo proszę redakcję o odpis czy jest takie prawo księdza wymuszania pieniędzy od biednych rodzin i bez względu na ich warunki wygłaszania nazwiskiem publicznie w kościele?" - pyta w liście Jacek Kozłowski.
- Oni nastawieni są tylko na „brać", a nic „dać" - ocenia wieś. - Ale księdza niech pozostawią w spokoju! Niech nic szargają!
- Jak on mógł narobić nam takiego wstydu? - powtarza z kolei rozżalona Kozłowska. - Jak mógł? Na całą wieś poszedł przecież ten wstyd.
P S. Następnego dnia po mojej wizycie w Grabowic, zadzwonili do redakcji przedstawiciele wsi. - Tu jest zebrana cala wieś! - wołały kobiety. -Cała wieś jest za księdzem! To dobry i kochany człowiek! Natomiast Kozłowscy...
Epitetów pod adresem Kozłowskich już nie przytoczę.
(Personalia bohaterów I nazwa
miejscowości zostały zmienione)
Świeża osobowość z TV ..Polonia
99
99
Prawie co sobotę uśmiecha się do nas z ekranu telewizora. Młoda, energiczna, zachwyca naturalnością. 23-letnla prezenterka TV.Polonia' Agata Konarska nie narzeka na brak zajęć i nudne źyde.
- Urodziłam się na warszawskim Żoliborzu, ale wiele lal spędziłam za granicą: sześć lat w Paryżu, pół roku w Madrycie, trzy lata w Szwecji, tyle samo w Austrii. Pomiędzy tymi wyjazdami wpadałam do Polski na rok czy półtora. Te wszystkie wyjazdy były wspaniałym przeżyciem, choć za każdym razem zmieniałam szkołę, musiałam przyzwyczajać się do nowej kultury, otoczenia. Dzięki temu zahartowałam się i jestem odporna na zmiany.
Tłoczek życiowy nic przeszkodził mi w ukończeniu szkoły - trzy lata wcześniej niż moje rówieśnice zostałam magistrem ekonomii, zdążyłam być mistrzynią Wurszawy i Polski w tenisie ziemnym. Jako sie-
dcmnastolatka zaczęłam pracować w modzie. Okładki, pokazy, filmy reklamowe, ostatnio nagrałam z Robertem Chojnackim teledysk, może będzie drugi. Od dwóch lat pracuję w TV „Polonia". Pełnię dyżury prezenterskie, prowadzę program „Brawo bis!". Ostatnio otrzymałam nagrodę „Playboya" za osobowość telewizyjną.
Niewątpliwie nagroda ta należy się Agacie Młynarskiej. Jest osobowością niezwykłą. Z jednej strony nic chce być zależna, zwłaszcza od mężczyzny, ambitna, pracowita i popularna, z drugiej strony wrażliwa i delikatna, dla której największym marzeniem jest założenie za kilka lat szczęśliwej rodziny.
Na co narzeka? Na prasę brukową, z której dowiaduje się coraz nowszych rzeczy o sobie. W przyszłości chciałaby mieć swój program o ekonomii i polityce. A dziś poprowadzi koncert na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu.
(dor)
Agata Konarska z Jędrzejem Dutkiewiczem, dawni prezenterzy TYP I. a obecnie „Polonii"
SŁOWO LUDU 29-30 CZERWCA 1996 NR 149