162 Dokumenty potwierdzające udział Armii Krajowej w...
V/2.
W tym okresie zdarzył się jeszcze jeden epizod związany z całym zagadnieniem broni V.
Pewnego poranku w jakieś 10-12 dni po moim przyjeździe zajechał po mnie Michał zapowiadając, z tajemniczą miną, że musimy zaraz jechać w bardzo ważnej sprawie. Wyjechaliśmy daleko na północ Londynu, gdzie zatrzymaliśmy się na lotnisku. Panował tam wielki ruch i jak mi objaśnił Michał wyjeżdża właśnie komisja angielska, złożona z całego szeregu specjalistów i kierowana przez wysokiego, rudego brygadiera, która to komisja via Persja i Rosja miała się udać na front sowiecki i wraz z wojskiem sowieckim miała uczestniczyć w zajęciu Blizny, by tam na miejscu zebrać wszelkie potrzebne dane.
Gdy usłyszałem tę historię, pozwoliłem sobie wyrazić moje wątpliwości, czy Sowiety dopuszczą misję angielską w ogóle na teren Polski, a specjalnie na teren Blizna oraz pogląd, że rzecz te znacznie łatwiej i pewniej można by było załatwić ze strony AK w terenie okupowanym jeszcze w danym momencie przez Niemców, gdyby członkowie tej misji zdecydowali się skakać ze spadochronów w terenie Tarnowa i uczestniczyć w ataku partyzantek, który mógł być zorganizowany na Bliznę. Michał przetłumaczył moje wypowiedzi. Pan brygadier z uśmiechem pobłażania oświadczył, że tak, że naturalnie, ale że to nie jest konieczne, bo Churchill rozmawiał w tej sprawie telefonicznie ze Stalinem i sprawa jest pozytywnie załatwiona.
Dowcipny Michał nie omieszkał też przetłumaczyć mojej reakcji na to oświadczanie - powiedziałem mu bowiem, że jeśli komisja dojedzie do Blizny to płacę butelką whisky,
W parę tygodni potem Michał doręczył mi butelkę whisky, mówiąc, że przesyła mi ją brygadier z Komisji, która pojechała do Rosji. Żadnych innych informacji na ten temat nie chciał mi udzielić. Dopiero w jakiś czas potem udało mi się zebrać wiadomości na lemat tej Komisji. Po drodze do Persji, do Komisji angielskiej dołączyła się Komisja amerykańska. Razem dojechały do Teheranu. Z tego miasta wysiano do Rosji niezliczoną ilość depesz w sprawie przepuszczenia Komisji, aż na front w okolice Blizny. Żadna z tych depesz nie doczekała się odpowiedzi. Zniecierpliwieni Amerykanie polecieli sami bez pozwolenia do Rosji i wylądowali w Rostowie (?), gdzie zostali wszyscy aresztowani. Dopiero dzięki dłuższym pertraktacjom uzyskali wolność.
Anglicy przezornie czekali w Teheranie, nie ruszając się z miejsca, ponieważ czas uciekał, zrezygnowali i wrócili do Londynu. Brygadier po powrocie przesłał mi za pośrednictwem Michała, butelkę whisky. Na marginesie rożnych publikacji, które się na ten temat ukazały, trzeba zaznaczyć, że nastąpiła wielka zmiana frontu. Do ogłoszenia pamiętników Churchilla, I.S. rewindykowało dla siebie honor rozpracowania problemu broni V. Od-