ku? I jakie zadania w związku z tym, czekają na pedagogów?
- Nauki pedagogiczne, podobnie jak wszystkie nauki humanistyczne i społeczne, muszą wciąż mierzyć się z problemami związanymi z rozwojem cywilizacji, z problemami społecznymi. Wyzwaniem dla pedagogiki w naszym kraju jest ukształtowanie modelu (a raczej modeli) teorii i praktyki edukacyjnej na miarę potrzeb i oczekiwań współczesnych Polaków. Wymaga to daleko idącej reorientacji myślenia pedagogicznego, wyobrażeń o edukacji w warunkach nowego ustroju, integracji europejskiej i wolnorynkowej konkurencji. Jednocześnie wymaga to wyraźnego określenia aksjologicznych podstaw edukacji, zachowania uniwersalnych idei humanizmu i kształtowania wzorów wartościowego i godnego życia w świecie współczesnym.
W wymiarach praktyki społecznej oznacza to potrzebę opracowania m in. nowych propozycji powszechnej edukacji szkolnej i pozaszkolnej, lepszych metod i form zapobiegania i zmagania się z patologiami, opracowania koncepcji edukacyjnego wykorzystania mediów masowej komunikacji (szczególnie mediów publicznych, którym przypisana jest istotna misja społeczna).
To tylko przykłady spraw wymagających większej troski ze strony społeczności pedagogów, ale także innych grup społecznych. Od pedagogów oczekuje się, i słusznie, uzasadnionych, kompetentnie przygotowanych propozycji.
Czy można określić, godząc się na znaczne uproszczenie, kierunek, w jakim będą rozwijać się w najbliższejprzyszłości, ale i w dalszej perspektywie nauki pedagogiczne?
- Pedagogika jako dyscyplina nauki rozwijała się dotąd pod wpływem przemian myśli społecznej, kolejnych paradygmatów uprawiania nauki i rozmaitych presji polityczno-administracyjnych, a po części również potrzeb społecznych. Splot tych oddziaływań i różnorodne powiązania (nie zawsze udane) teorii i praktyki edukacyjnej sprawiały i nadal sprawiają, że pedagogika z trudem kształtuje swoją naukową tożsamość, system teorii i obraz społecznej użyteczności. Gdyby odnieść się, w koniecznym uproszczeniu, do ostatnich paru dziesięcioleci w dziejach pedagogiki, to widać, że przechodzi ona głębokie przeobrażenia pod wpływem przemian ustrojowych, otwarcia na współczesną humanistykę, a zarazem krytyki dominującego od lat modelu edukacji. Po okresie, jak to określono, unau-kowienia pedagogiki, wzorowania sposobu jej uprawiania na naukach ścisłych i przyrodniczych, nad szedł czas fascynacji współczesnymi orientacjami uprawiania szeroko pojmowanej humanistyki. To zrozumiała i potrzebna reakcja, przywracająca właśnie humanistyczny sens pedagogiki.
Wydaje się, że z upływem czasu pedagogika nie będzie tak łatwo ulegać radykalnym zmianom i dużo mniejsza będzie jej podatność na kolejne jednostronne ujęcia. Myślę, że kształtuje się świadomość, iż pedagogika zajmuje się wielce zróżnicowanymi obszarami życia - interesuje się człowiekiem, jednostką, ale także małymi i dużymi grupami społecznymi, instytucjami, dziejami myśli i praktyki oświatowej, ale również innowacjami, rozmaitymi uwarunkowaniami rozwoju i wychowania, ideami i sferą materialną. Listę tę można łatwo wydłużyć. Ta rozmaitość obszarów przypisanych pedagogice skłania do uznania, że w zależności od celu i obiektu badań można i należy uprawiać pedagogikę w sposób właściwy dla wielu nauk - psychologii, socjologii, filozofii, nauk o kulturze, historii, demografii i statystyki, nauk przyrodniczych itd. Wielostronny ogląd wielopłaszczyznowych zjawisk i procesów wymaga bogactwa trafnie dobranych metod poznania i wyjaśniania. Szanse rozwoju (ale także społecznej użyteczności) pedagogiki zależeć będą w dużej mierze od tego, czy potrafi ona (czy potrafią pedagogowie) uwzględnić i wykorzystywać tak różne płaszczyzny i sposoby poznania, a ponadto, czy potrafi uogólniać gromadzoną wiedzę i przedstawić ją w sposób umożliwiający spożytkowanie w praktyce społecznej. Wiele symptomów świadczy o tym, ze rozwój pedagogiki zmierzać będzie w takim właśnie kierunku.
Rozmawiali
Roma Kwiecińska i Stanisław Kowal